Złoty nerwowo reaguje na eskalację konfliktu w Ukrainie; frank szwajcarski najdroższy w historii, euro od początku 2009 r.

Złoty nerwowo reaguje na eskalację konfliktu w Ukrainie; frank szwajcarski najdroższy w historii, euro od początku 2009 r.
Fot. stock.adobe.com/Tomasz Warszewski
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Złoty kontynuuje dynamiczne osłabienie po agresji Rosji na Ukrainę.

We wtorek po południu kurs EUR/PLN rośnie o 2,2 proc. i ok. godz. 14.17 jest kwotowany (dane Bloomberga) po 4,8050. Złoty jest najsłabszy wobec wspólnej waluty od początku 2009 r.

Od 24 lutego, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę złoty stracił do euro 4,7 proc.

Czytaj także: Rekordowe osłabienie złotego, będzie interwencja NBP na rynku walutowym?  

Złoty zaczął dzień od umocnienia do koszyka głównych walut po tym, jak wczoraj zdołał obronić ważne poziomy techniczne oraz w reakcji na lekkie wyciszenie negatywnych nastrojów związanych z agresją Rosji (i Białorusi) na Ukrainę. Dość szybko jednak początkowe zyski zmieniły się w jeszcze większe straty, gdy nastroje na rynkach finansowych zaczęły się pogarszać. Liderem wzrostów jest szwajcarski frank, który w dwie godziny osłabił się o ponad 7 gr, przebijając poziom 4,61 zł.

Złoty pozostanie pod wpływem czynników związanych z agresją Rosji na Ukrainę

W kolejnych godzinach i dniach złoty niezmiennie będzie pozostawał pod głównym wpływem czynników związanych z agresją Rosji na Ukrainę, co z pewnością dalej będzie dalej przekładać się na podwyższoną zmienność na rynku walutowym. Jest jednak szansa na to, że o ile w najbliższym czasie nie napłyną jakieś naprawdę dramatyczne doniesienia ze wschodu, to polska waluta w kolejnych dniach może powoli odzyskiwać siły.

Co mogłoby przestraszyć inwestorów?

Niewątpliwie takim czynnikiem byłoby pojawienie się ryzyka rozszerzenia wojny na Ukrainie na inne kraje. Drugim, znacznie bardziej prawdopodobnym ryzykiem, byłoby nagłe odcięcie Europy od surowców z Rosji, co niosłoby za sobą bardzo duże ryzyko recesji, przy jednocześnie utrzymującej się wysokiej inflacji.

Czytaj także: Eskalacja wojny w Ukrainie: na giełdach spadki, euro osłabia się, ropa naftowa drożeje, złoto traci >>>

Jeżeli jednak żaden z powyższych czynników ryzyka nie zmaterializuje się, jest spora szansa na powolne umocnienie polskiej waluty w następnych dniach. Większość negatywnych informacji wydaje się być już przez rynki zdyskontowana. Dodatkowo można założyć, że kurs EUR/PLN powyżej 4,70 zł i USD/PLN powyżej 4,20 zł musi niepokoić Narodowy Bank Polski (NBP). Stąd też nie jest wykluczona słowna lub nawet faktyczna interwencja w celu obrony złotego.

Szanse na interwencję walutową w Szwajcarii

Szanse na interwencję walutową rosną również w… Szwajcarii. Najniższy od 2015 roku kurs EUR/CHF i ryzyko dalszego umocnienia szwajcarskiej waluty, jako tej „bezpiecznej przystani” w czasie wojny, powinno zmusić Narodowy Bank Szwajcarii do działania.

Więcej najnowszych wiadomości na temat agresji Rosji na Ukrainę >>>

Z punktu widzenia układu sił na wykresach EUR/PLN i USD/PLN obecnie kluczowe pozostaje to, czy na koniec dnia euro znajdzie się wyraźnie poniżej listopadowego szczytu na 4,7278 zł, a dolar cofnie się poniżej 4,20 zł. Takie zamknięcie oznaczałoby obronę ważnych oporów na wykresach obu par, co otwierałoby drzwi do późniejszego umocnienia złotego. Na tę chwilę wydaje się, że jedynie szybkie zakończenie walk w Ukrainie lub interwencja NBP mogłaby zagwarantować taki scenariusz. To drugie wydaje się bardziej prawdopodobne. 

Źródło: ISBnews, PAP BIZNES