Złoto kończy tydzień na remis. Czy nowa prognoza od Credit Suisse się sprawdzi?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Po fatalnym otwarciu października, w drugim tygodniu kurs złota stabilizował się powyżej 1250 dolarów za uncję. Postępujące umocnienie dolara nadal nie służy posiadaczom kruszcu - w minionym tygodniu amerykańska waluta zyskała ponad 2 procent. Czy wzrosty na dolarze, a co za tym idzie gorsza kondycja złota mają swój kres? Głos w sprawie przyszłości cen zabrała globalna instytucja.

Ostatnie spadki ceny kruszcu wyznaczyły „bardziej atrakcyjny punkt wejścia” – napisali analitycy Credit Suisse. Ich zdaniem, były efektem kilku czynników: mocniejszego dolara, nadchodzącej podwyżki stóp procentowych w USA oraz krytycznej sytuacji Donalda Trumpa w przeddzień wyborów prezydenckich. Zwrócili też uwagę, że spadki były efektem wyprzedaży kontraktów na metal, czyli tak zwanego papierowego złota. W tym samym czasie, zakupy fizycznego metalu przez fundusze typu ETF wzrosły. To dlatego złoto powinno przetrwać tę zawieruchę i utrzymać poziom powyżej 1200 dolarów za uncję.

Co będzie dalej? Analitycy są optymistyczni. Przede wszystkim przewidują, że Fed zdecyduje się na kolejną podwyżkę dopiero w maju. Dlatego po grudniowym posiedzeniu cena zacznie iść w górę i na koniec roku będzie kosztować 1325 dolarów. I nie będzie to koniec wzrostów. Pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku, złoto już ma wskoczyć na pułap 1450 dolarów. Momentami w 2017 roku złoto może dobijać nawet do 1500 dolarów za uncję, jednak ostatecznie grudzień zakończy się bliżej 1400 dolarów.

W dobrych nastrojach mogą być też posiadacze srebra. Bank oczekuje, że ten rok zakończy się dla kruszcu z ceną w pobliżu 18 dolarów za uncję oraz 19,2 dolarów na koniec pierwszego kwartału przyszłego roku. W dalszym terminie, przynajmniej do końca 2017 roku, ceny mają pozostać na tym poziomie. Przypomnijmy, że rynek wycenia obecnie uncję srebra w pobliżu 17 dolarów.

Trzeba niestety wspomnieć, że Credit Suisse nie prognozuje w tym roku dla złota najlepiej. Wystarczy przypomnieć sobie ostatnie zalecenie od banku. Jeszcze w sierpniu analitycy pisali, że na koniec 2016 roku, uncja osiągnie pułap 1475 dolarów. Wtedy wydawało się to całkiem prawdopodobne, bo cena znajdowała się na pułapie około 1360 dolarów. Dzisiaj jesteśmy sto dolarów niżej, więc analitycy musieli zrewidować swoje prognozy.

W nowym tygodniu uwaga skupi się na posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. Przypomnijmy, że kilka dni temu to właśnie EBC współodpowiadał za mały krach na złocie. Wszystko za sprawą plotki, która sugerowała, że bank będzie chciał ograniczyć program skupu aktywów. Tymczasem rynek spodziewał się raczej, że będzie chciał go rozszerzać. Nadchodzące posiedzenie powinno rozwiać wszelkie wątpliwości. Jeśli okaże się, że była to tylko plotka, notowania kruszcu powinny odrobić część strat.

Robert Śniegocki
RynekZlota24.pl