Zarobki prezesów – jeden zarabia 5 mln złotych, inny jednego dolara

Zarobki prezesów – jeden zarabia 5 mln złotych, inny jednego dolara
fot. Robert Lidke
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wysokie zarobki prezesów spółek bulwersują przeciętnych pracowników zarabiających wielokrotnie mniej. Menadżerowie tłumaczą, że wycenia ich rynek, a wynagrodzenie akceptują akcjonariusze, dla których pensje członków zarządu są stosunkowo małym wydatkiem w porównaniu z zyskami, które spółki przynoszą.

#WitoldGadomski: Pensja Warrena Buffetta, który zarabia 100 tys. dolarów rocznie plus dodatki nawet wśród polskich bankowców nie wzbudziłaby zazdrości

Prawda jest jednak bardziej skomplikowana. W dużych spółkach giełdowych większość akcji należy do rozproszonych akcjonariuszy, którzy w niewielkim stopniu mają wpływ na działanie i wynagrodzenie zarządu. Wycena rynkowa oznaczałaby podobne zarobki za podobne efekty.

Nie tylko zysk spółki wpływa na zarobki prezesa?

Tymczasem według sprawozdań bankowych w toku 2018 najlepiej zarabiający w Polsce prezes banku miał dochód, łącznie z premiami ponad 5 mln zł, ale byli też prezesi dużych banków, który musieli się zadowolić skromnymi dwoma milionami. Różnica w zarobkach przeszło 2-krotna wydaje się trudna do uzasadnienia generowanymi zyskami.

Wall Street Journal zestawił listę najlepiej zarabiających CEO spółek, wchodzących do indeksu  S&P 500. W zeszłym roku liderem był David Zaslav  kierujący spółką Discovery Inc, który zarobił 129,4 mln dolarów.

Na drugim miejscu był Stephen Angel z Linde plc, która jest międzynarodową korporacją chemiczną, zarejestrowaną w Irlandii. Zarobił 66,1 mln zł.

Czwarty jest Richard Handler z grupy finansowej Jefferies, który otrzymał łącznie 44,7 mln zł. Ten przypadek zasługuje na szczególną uwagę, gdyż Jefferies przyniósł akcjonariuszom stratę – 14,9 %.

Amerykańscy prezesi banków nie zarabiają już najlepiej

Co ciekawe – w czołówce najlepiej zarabiających CEO nie ma szefów wielkich amerykańskich banków, których wysokie zarobki były przedmiotem krytyki w czasie kryzysu finansowego. Na pierwszym miejscu był James Dimon z JPMorgan – 30 mln dolarów, James Gorman z Morgan Stanley – 29 mln, Brian Moynihan z Bank of America – 26,5 mln, Michael Corbat z Citigroup – 24 mln, David Soloman z Goldman Sachs – 23 mln, Tim Sloan z Wells Fargo – 17,4 mln.

Największe zyski dla akcjonariuszy – ponad 80 % przyniosła spółka Copart (handel samochodami), której CEO zarobił zaledwie 203 tys. dolarów. Także inni szefowie spółek o najwyższym zwrocie dla akcjonariuszy zarobili mniej niż wyniosły średnie zarobki  CEO spółek S&P 500, czyli 12,4 mln dolarów.

Kto pracuje za jednego dolara?

Kilku dyrektorów wykonawczych z dużych korporacji zarobiło tylko 1 dolara. To między innymi przypadek Jacka Dorseya z Twittera. Oczywiście jest on też akcjonariuszem spółki, a jego majątek wyceniany jest na 5,8 mld dolarów.

Może sobie więc pozwolić na symboliczne wynagrodzenie, podobnie jak Warren Buffett, który zarabia 100 tys. dolarów rocznie plus dodatki. W ubiegłym roku jego pensja wyniosła 398 tys. dolarów, co nawet wśród polskich bankowców nie wzbudziłoby zazdrości.

Źródło: aleBank.pl