Zamiast podwyżek płac niwelujących inflację, cztery dni pracy w tygodniu?

Zamiast podwyżek płac niwelujących inflację, cztery dni pracy w tygodniu?
Fot. stock.adobe.com / photon_photo
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Pracownicy coraz mocniej odczuwają skutki inflacji i oczekują od pracodawców, że im to zrekompensują. Najlepiej w formie podwyżki (65 proc. wskazań) lub premii (34 proc.). Co ciekawe, co piąty Polak wskazuje na dopłaty do paliwa, a co ósmy na darmowe posiłki w pracy - wynika z badania Personnel Service.

Firmy nie są gotowe w pełni odpowiedzieć na potrzeby pracowników. Nowe benefity planuje wprowadzić co trzeci pracodawca, głównie duże podmioty. W ciągu pół roku pracownicy 18 proc. firm mogą spodziewać się premii, 13 proc. podwyżki, a 11 proc. pracy zdalnej, którą firmy nadal traktują jako benefit. Natomiast 7 proc. pracodawców chce wziąć udział w eksperymencie z 4-dniowym tygodniem pracy.

Na pozapłacowe dodatki mogą sobie pozwolić tylko największe podmioty, które też w ten sposób dążą do utrzymania kadry

‒ Pandemia i wojna zmieniły podejście do benefitów. Galopująca inflacja sprawia, że pracownicy większy nacisk kładą na pieniądze i dodatki obniżające koszty życia. W pierwszej trójce znajdują się dopłaty do paliwa, bo jego ceny dotkliwie uderzają w domowy budżet. Nadal duży priorytet ma zdrowie i rozbudowany pakiet opieki medycznej, ale to również może wiązać się z oszczędnością.

Pracodawcy, choć wiedzą, że benefity finansowe są najbardziej doceniane przez zatrudnionych, szukają alternatyw, takich jak dodatkowe dni wolne, praca zdalna, a nawet 4-dniowy tydzień pracy, który nadal jest w fazie eksperymentu, a mimo to kilka procent firm deklaruje jego wprowadzenie i to w perspektywie najbliższych 6 miesięcy ‒ mówi Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy, założyciel Personnel Service S.A.

Czytaj także: Kobiety na polskim rynku pracy nadal z niższymi pensjami i utrudnionym awansem

Pracownicy chcą, żeby firmy wyrównały im inflację

Z badania wynika, że pracownicy oczekują teraz od swoich pracodawców głównie benefitów finansowych i wpływających na ograniczenie kosztów życia. Na pierwszym miejscu 65 proc. osób wskazuje stałą podwyżkę wynagrodzenia, najbardziej zależy na tym osobom od 45‒54 roku życia (74 proc.) oraz powyżej 55. roku życia (66 proc.).

Galopująca inflacja sprawia, że pracownicy większy nacisk kładą na pieniądze i dodatki obniżające koszty życia

Na drugim miejscu jest premia pieniężna, której chce co trzeci zatrudniony. Podium domyka dofinansowanie dojazdów do pracy, w tym dodatek na paliwo, wskazane przez 18 proc. osób. Ten benefit jest szczególnie atrakcyjny dla mieszkańców wsi (20 proc.) oraz małych miast (19 proc.).

W związku z tym, że doświadczenie pandemii pozostaje stale aktualne, 16 proc. respondentów wskazało na rozbudowany pakiet opieki medycznej jako najważniejszy benefit. Taki sam odsetek liczy na 4-dniowy tydzień pracy, a 12 proc. na darmowe wyżywienie.

Pracodawcy nadal traktują home office jako atrakcyjny benefit, a nie standard

Dodatkowe dni wolne w roku przekonają 10 proc. osób, podobnie jak benefity z okazji rocznic pracy. To, czego pracownicy raczej nie oczekują, to nielimitowane dni urlopowe (7 proc.), wsparcie finansowe pasji (6 proc.) oraz karty sportowe (6 proc.).

Czytaj także: Polskie firmy nie są jeszcze gotowe na wprowadzenie czterodniowego systemu pracy

Firmy nie odpowiedzą wprost na oczekiwania pracowników

Przedsiębiorcy aktualnie znajdują się w trudnym położeniu. Mierzą się z rosnącymi kosztami, niepewnością gospodarczą, a jednocześnie muszą walczyć o utrzymanie pracowników. Stąd już co trzeci pracodawca deklaruje, że wprowadzi nowe benefity dla zatrudnionych.

‒ Dotyczy to jednak głównie dużych firm, bo wśród nich 55 proc. deklaruje nowe benefity. W przypadku przedsiębiorców zatrudniających do 10 osób ten odsetek to zaledwie 10 proc. Widzimy zatem, że na pozapłacowe dodatki mogą sobie pozwolić tylko największe podmioty, które też w ten sposób dążą do utrzymania kadry.

W małych firmach kluczowa jest walka o przetrwanie i walka z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności. Oznacza to, że potrzeby pracowników siłą rzeczy schodzą na nieco dalszy plan, choć w perspektywie wciąż rekordowo niskiego bezrobocia, firmy będą musiały też zadbać o utrzymanie kadry – mówi Krzysztof Inglot.

Pytając firmy o konkrety i planowane benefity w ciągu najbliższego pół roku ‒ na pierwszym miejscu pojawiają się premie, które zamierza wypłacić 18 proc. firm. Na stałą podwyżkę wynagrodzenia zdecyduje się 13 proc. przedsiębiorców.

W małych firmach kluczowa jest walka o przetrwanie i walka z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności

Na trzecim miejscu znajduje się możliwość pracy zdalnej w wymiarze 2‒3 dni w tygodniu, którą wskazuje 11 proc. firm, co oznacza, że pracodawcy nadal traktują home office jako atrakcyjny benefit, a nie standard. Również 11 proc. firm planuje nagrody pieniężne z okazji rocznic pracy.

Nieco mniej niż co dziesiąty pracodawca zaoferuje rozbudowany pakiet opieki medycznej, natomiast reszta odpowiedzi zdobyła po 7 proc. wskazań. To m.in. darmowe wyżywienie w pracy, wsparcie finansowe pasji pracowników czy dofinansowanie do paliwa.

Firmy, które wiedzą, że mają utrudnione zadanie związane z utrzymaniem pracowników, zamiast oferować pieniądze, sięgają też po rozwiązania nietypowe, jak wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy – już 7 proc. pracodawców ma taki zamiar w najbliższych miesiącach. W przypadku średnich firm deklaruje tak 11 proc. podmiotów, w najmniejszych zatrudniających do 10 osób zaledwie 3 proc.

Czytaj także: Eurostat: stopa bezrobocia w Polsce utrzymała się na poziomie 2,6 proc. w lipcu; niższa tylko w Czechach

Źródło: Personnel Service