Zagranica: „PIGS” i rozhulane budżety

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Jeśli nie dokona się poważnych zmian w systemach finansowych państw rozwiniętych, przeżywać będziemy coraz więcej kryzysów. Gołym okiem widać, że sektorom publicznym kończą się możliwości wspierania instytucji finansowych i pompowania koniunktury.

Bogdan Sadecki

Dług publiczny państw rozwiniętych i rozwijających się stale rośnie. Brak dyscypliny budżetowej doprowadził do tego, że Portugalia, Irlandia, Grecja i Hiszpania (czyli „PIGS”, ang. świnie) mają poważne kłopoty.

Bomba finansowa podobna do tej, która wysadziła w powietrze Lehman Brothers i AIG tyka gdzieś w tej chwili w Europie. Porównując banki z UE do amerykańskich, można zauważyć, że te pierwsze są w gorszej sytuacji, bo ich bilanse zawierają większą proporcję długu. Ponadto od amerykańskich różni je skłonność regulatorów europejskich do przymykania oczu na niską jakość aktywów.

Tymczasem regulator powinien w dobrych czasach bezwzględnie kontrolować jakość aktywów, a w czasach kryzysu powinien być mniej surowy, by dawać szansę odrobienia straty bankom.

Kryzys grozić może każdemu

„Ryzyko rodzi się wtedy, gdy nie wiesz dokładnie, co robisz”

Warren Buffett,
inwestor giełdowy, miliarder

Kolejny kryzys wybuchnąć może w gospodarkach o szybko rosnącym i wysokim długu, zwłaszcza w krajach, gdzie systemy polityczne mają problem z narzuceniem obywatelom ograniczeń konsumpcji – tak, jak dzieje się to w Hiszpanii, Grecji, Portugalii i we Włoszech. Podobne niebezpieczeństwo istnieje także tam, gdzie systemy finansowe są zbyt duże do uratowania. W Wielkiej Brytanii, Irlandii, Szwajcarii, Holandii aktywa banków stanowią wielokrotność PKB. Dlatego w przypadku wielkiego kryzysu nie będzie stać rządów tych krajów na uratowanie swoich banków.

Wzrost gospodarczy zaczyna zwalniać, gdy dług publiczny przekracza 90 proc. Spadają wpływy podatkowe i możliwości reagowania przez państwo na tzw. szoki popytowe i podażowe.

W 2008 r. brytyjscy i amerykańscy dziennikarze określili po raz pierwszy Portugalię, Irlandię, Grecję i Hiszpanię jako PIGS. Nazwa o tyle nie jest adekwatna, że do tej grupy śmiało można zaliczyć także Włochy. Brak dyscypliny budżetowej doprowadził sprawił, że kraje te mają teraz poważne kłopoty. Traciły wydolność finansową nie w efekcie konfliktu z innymi państwami, lecz dlatego, że nie wyciągały wniosków z innych kryzysów. Dla kontrastu warto przywołać kraje skandynawskie i Beneluksu – nigdy w swojej historii nie zaliczyły bankructwa, a jednocześnie przez wielu uważne są za najlepsze do życia.

„Każdy rząd powinien zbankrutować raz na sto lat”

Joseph Marie Terray,
minister finansów na dworze Ludwika XV

Grecja zyskała niepodległość w latach 30. XIX wieku. Długie lata była traktowana jako parias finansowy Europy. Członkiem UE jest od 1981 r. i wciąż tonie w długach, zaś skutki kryzysu finansów publicznych są odczuwalne w całej strefie euro. W grudniu 2009 r. deficyt budżetowy Grecji sięgał rekordowego poziomu. Mówiono wtedy, że bankom grożą kłopoty w kraju i za granicą, porównywano, że pójdą w ślady Islandii. Notowania akcji banków na ateńskiej giełdzie spadły o jedną czwartą. Agencja ratingowa Standard & Poor’s poinformowała w tym czasie, że greckie banki obarczone są „największym w Europie Zachodniej ryzykiem”. Od połowy stycznia 2010 r. widoczne były najmocniejsze od jesieni 2009 r. spadki cen akcji i jednocześnie zapaść euro wobec dolara. Było to echo katastrofy finansów publicznych Grecji, której zadłużenie wynosiło 300 mld euro.

Wspólnota pomoże Grecji

Kraje strefy euro uruchomiły mechanizm unijnej pomocy, która zapewni Grekom do 110 mld euro kredytów w ciągu trzech lat. Przy czym państwa Wspólnoty euro mają wyłożyć 80 mld euro (30 mld w 2010 r.) w formie dwustronnych pożyczek, a Międzynarodowy Fundusz Walutowy do 30 mld euro (15 mld w 2010 r.).

W zamian za obietnicę kredytów rząd premiera Jeoriosa Papandreu zgodził się na oszczędności budżetowe warte 30 mld euro w ciągu trzech lat. O ile rząd nie ugnie się wobec strajków i demonstracji, Grecy m.in.: zwiększą VAT z 21 do 23 proc., podniosą o 10 proc. akcyzę od paliw, alkoholi i papierosów, zaczną podwyższać minimalny wiek emerytalny z 53 do 60 lat oraz odbiorą wielu pracownikom budżetówki 13. i 14. pensję. Recesja z powodu tych cięć zwiększy się w tym roku do 4 proc. z planowanych 2 proc. PKB, ale trzyletni program uzdrawiania gospodarki ma doprowadzić do 1,1-proc. wzrostu w 2012 r. i zmniejszenia deficytu finansów publicznych z blisko 14 proc. w 2009 r. do poniżej 3 ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI