Zagranica: Nowi bracia bliźniaków z Bretton Woods?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

BRICS to już nie tylko chwytliwy skrót, który miał pomóc w odkrywaniu nowych możliwości inwestycyjnych w krajach rozwijających się, ale poważny podmiot na arenie międzynarodowej. To realna siła polityczna i finansowa, która ma wszelkie dane ku temu, by stać się początkiem nowego końca, jeśli Zachód nie zreformuje organizacji stojących na straży ładu światowego.

MONIKA ROTULSKA

Ze względu na wielką recesję 2007-2008 administracja Baracka Obamy powzięła brzemienną w skutkach decyzję o przekształceniu G-20 w platformę, w ramach której koordynuje się globalną politykę gospodarczą. Decyzja ta zakończyła kontrowersyjne panowanie G-8, grupy będącej coraz bardziej anachronicznym tworem w wielobiegunowym świecie. Największym osiągnięciem G-20 było zapobieżenie globalnej recesji przez ułatwienie koordynacji antycyklicznych działań gospodarczych wśród wiodących państw świata. Dlatego jeszcze przed rokiem ewentualnego powstania banku BRICS nie traktowano poważnie. Zaznaczano wtedy, że powołanie go będzie miało jakikolwiek wpływ na światowe finanse dopiero wtedy, gdy jego kapitał osiągnie pułap 100 mld dolarów, co w 2013 r. wydawało się niemożliwe.

Forum G-20 miało być uzupełnione o reformy w ramach międzynarodowych instytucji finansowych, jak Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Stały one na straży interesów państw rozwiniętych, kierując gospodarką światową w myśl zasady „kto płaci, ten wymaga”. Tylko że już od dawna sytuacja zmieniła się. Do absurdów istniejącego porządku rzeczy można chociażby zaliczyć fakt, że druga gospodarka świata, jaką są Chiny, ma w wyżej wymienionych instytucjach tyle samo do powiedzenia, co państwa Beneluksu.

Przyczyny

Jedną z bezpośrednich przyczyn powołania banku rozwoju przez BRICS jest brak zmian w MFW. Przypomnijmy, że reforma przewidująca reorganizację jego rady, ograniczająca zaledwie o 6 proc. dominację państw rozwiniętych nie może się zakończyć przez brak akceptacji Kongresu USA. W Banku Światowym, gdzie głosy przydzielane są na podstawie udziału kapitałowego, kraje rozwijające się mają niewiele do powiedzenia. Dziś trójkąt Waszyngton-Bruksela-Tokio ma 85 proc. głosów. Dlatego jest w stanie zablokować bądź przeforsować każdy wniosek, tak jak miało to miejsce w przypadku Grecji. Jest to najbardziej jaskrawy przykład nierównego traktowania państw członkowskich, na który często powołują się krytycy „bliźniaków z Bretton Woods”. W 2010 r. MFW udzielił ogromnego kredytu, w wysokości 110 mld euro, na realizację planu ratunkowego dla Grecji. W momencie przyjmowania planu aż 40 państw wyraziło swój sprzeciw dla udzielania pomocy w tak dużym zakresie. W dodatku zdecydowano wówczas o znaczącym uszczupleniu wsparcia udzielanego Brazylii i Argentynie, które otrzymały łącznie zaledwie jedną czwartą tego, co Grecja (20 mld Brazylia i 22 mld Argentyna, mimo że wnioskowała o 40 mld). Przypomnijmy – w Brazylii mieszka prawie 194 mln ludzi, w Argentynie niemal 42 mln, w Grecji 10 mln.

Gospodarki krajów rozwijających się odgrywają coraz większą rolę w tworzeniu globalnego PKB – od 2013 r. wytwarzają ponad połowę. PKB BRIC jest taki sam jak łączny USA i UE. W pokryzysowym krajobrazie to właśnie jego państwa członkowskie były odpowiedzialne za większą część światowego wzrostu. W ostatnim dziesięcioleciu niektóre z nich zgromadziły też znaczne rezerwy w zagranicznych papierach wartościowych i dewizach. Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) w swoim opracowaniu na ten temat wskazuje, że duża część z nich została zainwestowana w krajach rozwiniętych, przynosząc niewielki zysk.

BRICS to:

  • 2,8 miliarda ludzi
    – czyli 40 proc. ludności świata
  • 25 proc. światowego PKB
    – czyli 24 bln dolarów
  • ¼ światowej powierzchni gruntów
  • 18 proc. światowego handlu

Rezerwy walutowe

<...>

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI