Wyprzedaż walut rynków wschodzących

Wyprzedaż walut rynków wschodzących
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Aktywa emerging markets cierpią z powodu jednoczesnego wzrostu rynkowych stóp procentowych i aprecjacji dolara. Polska gospodarka z 5-proc. wzrostem PKB wydaje się względnie bezpieczna i odporna na krótkoterminowe zawirowania.

Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA przełamały maksima z 2013 r. (3,05 proc.). Wzrost oprocentowania napędzają dalsze zwyżki cen ropy naftowej, które zwiększają presję inflacyjną w Stanach Zjednoczonych. Przyspieszenie CPI może skłonić bank centralny do szybszego podnoszenia krótkoterminowych stóp procentowych. Wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej potwierdziły utrzymywanie się stabilnego popytu konsumpcyjnego za Atlantykiem, co oznacza względną łatwość przerzucania wzrostu kosztów producentów na ceny finalnych dóbr i usług. Przy ciasnym rynku pracy to w prostej linii droga do dynamicznego przyspieszenia inflacji. Tę zmianę warunków w ostatnich tygodniach pośpiesznie wyceniają rynki finansowe.

Jednoczesny wzrost rynkowych stóp procentowych i aprecjacja dolara to, poprzez galopującą zwyżkę kosztów spłaty zadłużenia w walutach, zabójcze połączenie dla aktywów rynków wschodzących (EM). Ich wyprzedaż się pogłębia. Złoty nie pozostaje obojętny na globalny wzrost ryzyka niewypłacalności. Indeks walut EM banku JP Morgan spadł wczoraj do najniższego poziomu od stycznia 2017 r. Argentyńskie peso i turecka lira są najtańsze w historii. Kilka innych walut (PHP, IDR, MXN) jest blisko osiągnięcia takiego niechlubnego rekordu. Złoty na indeksie do 4 głównych walut przełamał dołek słabości z 9 maja. Jest najtańszy do dolara od listopada. Zyskiwać globalnie zaczyna – dotychczas słaby – frank szwajcarski, co sugeruje głębsze podłoże zachodzących zmian.

Publikowane w ostatnich dniach dane makroekonomiczne, choć ważne, nie mają obecnie większego znaczenia dla kształtowania cen walut i instrumentów finansowych. Odnotowujemy je w kontekście identyfikacji różnic kształtowania się koniunktury w poszczególnych krajach, co pozwoli na lepsze odnalezienie aktywów/walut potencjalnie bardziej i mniej narażonych na deprecjację/aprecjację po przejściu głównej fali przetasowań w portfelach. Polska gospodarka – na pograniczu EM i DM (developed markets) – nadal jawi się jako relatywnie dobrze zbilansowana, odporna na wstrząsy, bez problemów z płynnością i z dobrze skapitalizowanym systemem bankowym. Podany wczoraj przez GUS wstępny odczyt PKB w I kw. br. potwierdził trwanie cyklicznego ożywienia (ekspansji) z dynamiką kwartalną okolic szczytów dekady (5,1 proc. r/r). Daje to dużą dozę pewności, co do stabilności finansów publicznych, kondycji sektora przedsiębiorstw i obsługi kredytów gospodarstw domowych w perspektywie co najmniej kilku kwartałów.

Słabsze perspektywy koniunktury nadal rysują się w strefie euro. Tempo PKB w I kw. obniżyło się do 2,5 proc. z 2,8 proc. kwartał wcześniej, a wskaźniki wyprzedzające (niemiecki indeks ZEW) notują słabe wyniki. Napięcia geopolityczne, spory handlowe i tendencje anty-globalizacyjne nie sprzyjają optymistycznemu nastawieniu właścicieli firm, ekonomistów i inwestorów. To czynnik oddziałujący w kierunku słabnięcia wspólnej waluty, także z racji mniej klarownych perspektyw wycofywania się Europejskiego Banku Centralnego z polityki łagodzenia ilościowego (QE), a tym bardziej szybkiego zlikwidowania ujemnych stóp procentowych (i ich różnic wobec USA).

Damian Rosiński

Dom Maklerski AFS