Wskaźnik PMI dla Polski w marcu w górę; najbardziej znacząca poprawa kondycji sektora wytwórczego od stycznia 2018 r.

Wskaźnik PMI dla Polski w marcu w górę; najbardziej znacząca poprawa kondycji sektora wytwórczego od stycznia 2018 r.
Fot. stock.adobe.com/denisismagilov
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Indeks Menadżerów Zakupów Markit PMI polskiego sektora przemysłowego wzrósł do 54,3 pkt w marcu 2021 r. z 53,4 pkt zanotowanych przed miesiącem, poinformowała firma Markit, specjalistyczny dostawca badań gospodarczych. Oznacza to najbardziej znaczącą poprawę kondycji sektora wytwórczego od stycznia 2018 r.

Konsensus rynkowy wynosił 55,6 pkt.

„W marcu PMI wzrósł z lutowego poziomu 53,4 do 54,3, sygnalizując najbardziej znaczącą poprawę kondycji polskiego sektora wytwórczego od stycznia 2018. Ponadto wskaźnik odnotował czwarty wzrost z rzędu, wyznaczając najdłuższą taką sekwencję od 2013” – czytamy w komunikacie.

Wzrost głównego wskaźnika odzwierciedlał odczyty czterech z pięciu subindeksów. Największy bezpośredni wpływ na PMI miał w marcu czas dostaw (+0,4 pkt), następnie nowe zamówienia (+0,2 pkt), produkcja (+0,2 pkt) oraz zatrudnienie (+0,1 pkt). Piąty subindeks – zapasy pozycji zakupionych – miał negatywny, choć tylko marginalny wpływ na odczyt głównego wskaźnika, podał Markit.

W marcu ilość nowych zamówień otrzymanych przez polskich producentów zwiększyła się czwarty miesiąc z rzędu, ponadto tempo ekspansji było najszybsze od lipca 2020.

„Popyt opierał się głównie na eksporcie, który wzrósł w najszybszym tempie od października 2013. Respondenci badania zaraportowali poprawę warunków na rynkach europejskich, szczególnie w Niemczech” – czytamy dalej.

W marcu moce przerobowe w polskich fabrykach ograniczone

Najnowsze dane wykazały, że w marcu moce przerobowe w polskich fabrykach były ograniczone, co uwidaczniał najsilniejszy od stycznia 2007 wzrost zaległości produkcyjnych. Ponadto zaległości zwiększyły się, mimo że tempo wzrostu produkcji było najszybsze od ośmiu miesięcy. Według respondentów badania opóźnienia w realizacji zamówień wynikały z poprawy popytu, ograniczonej dostępności surowców na rynku oraz niedoborów pracowników (mimo że wzrost zatrudnienia był najszybszy od czerwca 2018), podano też w materiale.

„Licznie raportowane braki surowców na rynku, wyższe koszty transportu oraz osłabienie złotówki wywindowały presje inflacyjne w polskim sektorze wytwórczym do najwyższego poziomu w historii badań. Tempo wzrostu kosztów produkcji przyspieszyło szósty miesiąc z rzędu, osiągając najwyższy poziom od rozpoczęcia badań w czerwcu 1998 roku. Doprowadziło to najszybszej od powstania wskaźnika inflacji cen wyrobów gotowych (od stycznia 2003)” – wskazano dalej.

Optymizm przedsiębiorców

Markit zwrócił też uwagę, że ciągły wzrost tempa napływu nowych zamówień oraz nadzieje na zniesienie obostrzeń dzięki szczepionkom na koronawirusa pozwoliły przedsiębiorcom na zachowanie optymizmu biznesowego odnośnie nadchodzących 12 miesięcy. Nastroje były jednak nieco słabsze niż w lutym, co odzwierciedlało obawy wywołane rosnącą liczbą przypadków zachorowań na COVID w Europie.

Jak ocenił ekonomista IHS Markit Trevor Balchin, polscy producenci ewidentnie skorzystali z nasilenia popytu na rynkach europejskich, szczególnie w Niemczech. W marcu eksport wzrósł w najszybszym tempie od niemal siedmiu i pół roku, podnosząc ogólny poziom zamówień i przyspieszając wzrost produkcji.

„Rozwój sektora ograniczały jednak silne presje na łańcuchy dostaw. Wskaźnik Czasu Dostaw (subindeks odwrócony) spadł do nowego rekordowo niskiego poziomu i w największym stopniu w historii badań negatywnie wpłynął na odczyt głównego indeksu PMI w marcu. Bezprecedensowe opóźnienia w dostawach wpłynęły na wydatki producentów oraz wykorzystanie mocy przerobowych – inflacja kosztów produkcji odnotowała najwyższy poziom w historii badań, a zaległości wzrosły w największym stopniu od stycznia 2007. Akumulacja niezrealizowanych zamień odzwierciedlała również ciągłe niedobory siły roboczej w sektorze, odnotowane pomimo wzrostu zatrudnienia. Najnowsze wyniki badań sugerują, że należy rozwiązać problemy po stronie podaży, aby ożywienie w przemyśle naprawdę nabrało rozpędu” – powiedział Balchin, cytowany w komunikacie.

Wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności przemysłowej, a poniżej tego progu – spadek aktywności.

Sonia Buchholtz z Konfederacji Lewiatan: inflacja szaleje również w przemyśle

Chociaż wskaźnik jest wyraźnie powyżej neutralnego progu 50 pkt i rośnie, co jest powodem do zadowolenia, to warto nadać tym danym odpowiedni kontekst, który optymizm nieco studzi.

Przede wszystkim, po flashu PMI dla Niemiec z rekordowym 66,6 pkt można było spodziewać się, że nasze przetwórstwo bardziej skorzysta z rozkręcającego się niemieckiego przemysłu i poprawiającego się stanu usług. Tymczasem w marcu ten efekt jest widoczny (wskazują na niego respondenci – zamówienia zza granicy rosną), chociaż oczekiwalibyśmy jego większej skali. Być może zobaczymy go w kwietniu, bo nie tylko Niemcy, ale również Francja i peryferia strefy euro notują zbliżony trend wzrostowy.

Większym problemem się ograniczenia podażowe. Surowce i materiały nie zawsze trafiają na czas, a trzecia fala pandemii nie oszczędza pracowników (zarówno z powodów zdrowotnych, jak i opieki nad dziećmi; nawet wzrost zatrudnienia nie jest w stanie tego zrekompensować). W efekcie, duży pozytywny wkład we wzrost PMI mają zaległości, które właściwie powinny być traktowane jako zjawisko negatywne. Konsekwencją zaległości jest sięganie po wyroby gotowe.

Skutkiem ubocznym ograniczeń podażowych przy rosnącym popycie jest także wzrost cen.Dotyczy ono materiałów (tu należy dodać również wysokie koszty transportu oraz bardzo słabego złotego), ale w konsekwencji również produktów. Okresy wysokiego popytu to oczywisty moment na podnoszenie marż, które w ciągu ostatniego roku zostały bardzo okrojone. Marże budują poduszkę finansową na wypadek dalszych wzrostów cen surowców, wzrost kosztów pracy czy negatywny scenariusz pandemiczny wynikający np. z pojawienia się odpornego i zakaźnego szczepu koronawirusa. Ten ostatni czynnik skutecznie studzi optymizm menedżerów logistyki.

Jakub Borowski z Credit Agricole: marcowy PMI poniżej oczekiwań

Indeks PMI dla polskiego przetwórstwa wzrósł w marcu do 54,3 pkt. wobec 53,4 pkt. w lutym, kształtując się poniżej naszej prognozy (55,5 pkt.) i konsensusu rynkowego (55,4 pkt.). Osiągnął on tym samym najwyższy poziom od stycznia 2018 r. Wzrost indeksu wynikał z wyższych wkładów czterech jego składowych (dla nowych zamówień, bieżącej produkcji, czasu dostaw, zatrudnienia), podczas gdy wkład składowej dla zapasów materiałów nie zmienił się. Marzec był trzecim z rzędu miesiącem, w którym odnotowano przyspieszenie wzrostu zamówień ogółem, w tym eksportowych, do czego w znacznym stopniu przyczyniło się ożywienie w światowym handlu i związany z tym szybki wzrost aktywności w przetwórstwie przemysłowym w strefie euro (por. MAKROmapa z 29.03.2021). Zwiększony napływ zamówień przyczynił się do przyspieszenia wzrostu bieżącej produkcji (zwiększenie składowej do poziomu najwyższego od lipca 2020 r.).

Bariery podażowe coraz silniej ograniczają ożywienie w przetwórstwie.

Struktura marcowego PMI wskazuje na narastającą barierę podażową, która w najbliższych miesiącach będzie ograniczać wzrost produkcji w przetwórstwie przemysłowym. Składowa dla czasu dostaw obniżyła się w marcu do poziomu najniższego w historii badań. Oznacza to, że wydłużony czas dostaw na skutek niedoborów materiałów oraz wąskich gardeł w globalnych łańcuchach dostaw ograniczał ożywienie w polskim przetwórstwie silniej niż w kwietniu ub. r., a więc w okresie twardego lockdownu i pozrywanych globalnych łańcuchów dostaw. Efektem wydłużonego czasu dostaw i niezrealizowanego popytu są narastające zaległości produkcyjne (wzrost składowej do poziomu najwyższego od stycznia 2007 r.) oraz przyspieszenie wzrostu cen produkcji sprzedanej (składowa najwyższa w historii badań).

Struktura PMI jest zgodna z wynikami badań koniunktury GUS, wskazującymi na silne bariery podażowe ograniczające wzrost produkcji przemysłowej w Polsce w wielu branżach. Stanowi ona jednocześnie wsparcie dla zrewidowanej przez nas ścieżki kwartalnego PKB, zgodnie z którą w II poł. br., wraz z rosnącą dostępnością materiałów i odblokowywaniem globalnym łańcuchów dostaw, rosnący popyt zewnętrzny będzie dynamizował produkcję w branżach charakteryzujących się wysokim udziałem eksportu w sprzedaży. Dodatkowym wsparciem dla naszego scenariusza jest utrzymujący się wysoki na tle historycznym wskaźnik PMI dotyczący oczekiwanej produkcji w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy, który w marcu obniżył się nieznacznie w porównaniu z lutym.

Dzisiejsze wyniki badań koniunktury dla polskiego przetwórstwa są neutralne dla złotego i rentowności obligacji.

Źródło: ISBnews