Wojna z gotówką (93): BIEDRONKA NA POLU BITWY

Sieć sklepów Biedronka udostępnia dla klientów nowy system do obsługi płatności mobilnych – iKASA. Na razie płacić za pomocą telefonu mogą klienci posiadający rachunki w Aliorze, Getinie i Pekao. System iKASA zaprojektowano tak, aby mogły do niego dołączyć kolejne banki oraz punkty handlowo-usługowe. Płatności mobilne w Biedronce nie wiążą się dla klienta z żadnymi dodatkowymi opłatami. Zarówno ściągnięcie aplikacji, jak i wykonanie transakcji jest bezpłatne. Pobranie i instalacja aplikacji komórkowej iKASA trwa kilka minut.

Rewolucja w spożywczaku

Opłacając zakupy przy kasie w uruchomionej aplikacji należy wybrać opcję „Zapłać” i pokazać kasjerowi wyświetlony jednorazowy kod. Kasjer wprowadza kod w systemie kasowym, a klient akceptuje transakcję w swoim telefonie. Cały proces płatniczy trwa ok. 10 sekund, a więc krócej niż podczas płatności gotówką. Użytkownik ma możliwość stałej kontroli płatności poprzez sprawdzenie historii transakcji mobilnych w aplikacji. Ponadto dzięki połączeniu z bankowym rachunkiem osobistym informacje o kwocie transakcji znajdą się na wyciągu bankowym. Aplikacja zabezpieczona jest specjalnym, ustalonym przez użytkownika, kodem PIN, który należy każdorazowo wpisywać podczas uruchamiania aplikacji. Jest on niezależny od kodu PIN przynależnego do karty płatniczej. Jeśli telefon dostanie się w niepowołane ręce, osoba trzecia, która nie zna unikalnego kodu PIN, nie będzie w stanie skorzystać z aplikacji.

Start mobilnych płatności wypadł w Biedronce udanie, w ciągu pierwszego tygodnia klienci zapłacili za zakupy komórką ponad 7 tys. razy. Obliczono, że wysokość przeciętnego rachunku wyniosła poniżej 30 zł, użytkownik PeoPay Pekao zostawiał jednorazowo w sklepie 33 zł, iKASA Getinu połowę tej sumy, a iKASA Aliora – 36 zł. Co ważne, szybko rośnie liczba ściągniętych aplikacji, wzrasta też wolumen i wartość płatności za pomocą komórki.

Jak wieść niesie, w 2014 r. w Biedronce będzie można już płacić również kartą, co niewątpliwie wiąże się z obniżką prowizji interchange, pobieranej od sklepów przez wystawców kart. Jak wiadomo, Biedronka na tym polu bitwy pozostawała długo nieugięta, argumentując, że transakcje kartowe kosztują sklep 1 proc. od płaconej kwoty, a przy niskich marżach zabrałoby to dużą część zysku.

<...>