Warto Wiedzieć | Avatary | Bal manekinów

Komputerowe animacje, takie jak Lil Miquela czy Shudu, na swoich instagramowych profilach gromadzą setki tysięcy widzów. Pomimo sztucznej natury wzbudzają zaufanie użytkowników, a to, co robią, wygląda atrakcyjnie i profesjonalnie. Badaczki z Akademii Leona Koźmińskiego mówią, że fikcyjne postacie mogą dziś oddziaływać na tłumy – także marketingowo.

Wytwory technologii 3D

Miquela Sousa, znana jako Lil Miquela, to fikcyjna dziewiętnastolatka wykreowana komputerowo w 2016 r. przez startup z Los Angeles. Lil Miquela występuje w teledyskach na YouTube, a nawet ma swoją playlistę w Spotify i sklep odzieżowy. Do tego współpracuje z takimi markami, jak Gucci, Calvin Klein, Prada, Supreme, Diesel czy Pat McGrath.

Z kolei Shudu to pierwsza na świecie cyfrowa supermodelka. Została stworzona przez brytyjskiego fotografa mody, Camerona-Jamesa Wilsona w 2017 r. Na swoim koncie ma współpracę z prestiżowymi markami modowymi – Ellesse i Balmain.

Miquela i Shudu są wytworami technologii 3D. To postacie stworzone w internecie. Zostały wykreowane albo na potrzeby promocji jednej konkretnej marki, albo jako niezależny projekt, który finalnie współpracuje z wieloma markami. Mają własną osobowość i profil w mediach społecznościowych, za których pomocą komunikują się z obserwującymi. Takie awatary mają łącznie kilka milionów obserwatorów na Instagramie. W Polsce również mamy wykreowaną w sieci influencerkę, Sarę Kosmos. Na Instagramie pojawiła się we wrześniu 2019 r. W swoim biogramie otwarcie przyznaje się do inspiracji Lil Miquelą.

Ważniejsze treści niż pochodzenie

Ekspertki z Katedry Marketingu Akademii Leona Koźmińskiego chciały zrozumieć, dlaczego sztucznie stworzone postacie stały się na tyle ...