W styczniu było 151 firm niezdolnych do regulowania zobowiązań, to 80-proc. wzrost r/r liczby niewypłacalności

W styczniu było 151 firm niezdolnych do regulowania zobowiązań, to 80-proc. wzrost r/r liczby niewypłacalności
Fot. stock.adobe.com / Andrey Popov
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W pierwszym miesiącu 2021 roku w oficjalnych źródłach (Monitor Sądowy i Gospodarczy) opublikowano informacje o 151 niewypłacalnościach polskich firm. Jest to aż o 80% więcej firm z problemami niż przed rokiem (w styczniu 2020 r. ogłoszono w MSiG niewypłacalność 84 firm) ‒ podkreślają eksperci Euler Hermes.

Niewypłacalności obejmują niezdolność do regulowania zobowiązań wobec dostawców, skutkującą upadłością bądź którąś z form postępowania restrukturyzacyjnego.

Wiążą się z brakiem środków na pokrycie zobowiązań u dostawcy, powodując efekt domina – ich kłopoty z płynnością.

Gdzie było najwięcej niewypłacalności?

Usługi – drugie zamknięcie gospodarki mocno odczuwalne. Ale to problemy nie tylko gastronomii, turystyki i hotelarstwa. Także usług dla firm, w obsłudze rynku nieruchomości, ochronie zdrowia… Łącznie 66 niewypłacalności wobec 20 przed rokiem.

Ciężki przednówek w produkcji rolnej – niewypłacalność 13 producentów żywności (uprawy, hodowla zwierzęca) oraz 5 firm ich obsługujących. Połączenie wielu czynników: spadku cen mięsa, wzrostu cen zbóż (a więc i pasz), kosztów upraw i produkcji, nadprodukcji w wielu obszarach (ograniczenia w eksporcie) – presji na niskie ceny ze strony przetwórców i handlu.

Produkcja – pewne odbicie w produkcji w IV kwartale ub. roku nie zapobiegło wzrostowi niewypłacalności (33 vs. 30 w I 2020). W tym 7 firm z sektora metalowo-maszynowego, ale także 5 firm z sektora tekstylno-odzieżowego oraz 5 producentów art. budowlanych.

Budownictwo – koniec koniunktury drogowej? W zestawieniu niewypłacalności pojawiają się firmy bezpośrednio wyspecjalizowane w inwestycjach drogowych. Niepokoi skala odreagowania po spadku nowo rozpoczynanych inwestycji w IV kwartale ub. roku – liczba niewypłacalności zauważalnie wyższa niż przed rokiem (17 vs. 7).

Niewypłacalności skupiły się na sektorze MSP: zsumowany obrót firm, których niewypłacalność ogłoszono w styczniu to niecałe 400 mln złotych, a łącznie zatrudniały one około 3  tys. osób.

niewypłacalne firmy

Czytaj także: Ryzyko niewypłacalności małych i średnich firm budowlanych coraz większe

Dlaczego tak wiele niewypłacalności w usługach?

Usługi w pierwszym miesiącu tego roku zostały najmocniej dotknięte problemami – liczba niewypłacalnych firm w sektorze potroiła się z 20 przed rokiem do 66 w styczniu (przyrost +230%).

Wbrew oczekiwaniom skala zjawiska nie była jedynie efektem problemów sektora HoReCa (6 niewypłacalności).

Popyt na usługi spadł drastycznie nie tylko z powodu obostrzeń (jak targi i kongresy), ale także z powodu oszczędności czynionych przez firmy

Usługi odczuwały problemy w wielu bardzo zróżnicowanych rodzajach działalności jak:

doradztwo i finansowa obsługa firm – 19 niewypłacalności (pośrednictwo finansowe, doradztwo biznesowe, usługi księgowe, agencje pracy tymczasowej, call center, obsługa targów),

ochrona zdrowia – 11 (praktyka lekarska, pielęgniarska, opieka nad osobami starszymi),

Widoczny jest także zastój na rynku ochrony zdrowia – tak dużej liczby niewypłacalności z nim związanych w skali miesiąca nie notowano nigdy

obsługa rynku nieruchomości 8 firm.

Widoczne są także problemy firm wynajmujących sprzęt, serwisujących i instalujących go – obsługujących procesy inwestycyjne.

Czytaj także: Pogorszenie sytuacji przedsiębiorstw w I kw. 2021 roku, mniej firm deklaruje podwyżki; szybki monitoring NBP

Jak ocenia Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka:

– Skutki zamknięcia usług „dla ludności”, czyli turystyki, gastronomii i innych będą jeszcze powracać, zwłaszcza iż po pewnym złagodzeniu na horyzoncie są kolejne obostrzenia pandemiczne. Tym niemniej wakacje były pewnym oddechem dla sektora, którego nie miały firmy obsługujące firmy.

Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka

Popyt na ich usługi spadł drastycznie nie tylko z powodu obostrzeń (jak targi i kongresy), ale także z powodu oszczędności czynionych przez firmy – oszczędności na inwestycjach, ale i na bieżącej obsłudze.

Widoczny jest także zastój na rynku ochrony zdrowia – tak dużej liczby niewypłacalności z nim związanych w skali miesiąca nie notowano nigdy.

To potwierdzenie alarmujących informacji o znacznych, kilkudziesięcioprocentowych spadkach w profilaktyce i leczeniu poważnych schorzeń (onkologia, kardiologia), jak i m.in. w usługach dentystycznych, rehabilitacyjnych czy upiększających.

Za jakiś czas wykreuje to gwałtowny, odłożony popyt na te usługi – i jeszcze większe kolejki w ochronie zdrowia, także w tej prywatnej ‒ prognozuje Tomasz Starus

Czytaj także: Blisko 70 proc. firm miało problemy z utrzymaniem płynności finansowej w 2020 roku

Źródło: Euler Hermes