W oczekiwaniu na kasy budowlano-oszczędnościowe: XI Kongres Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

amron.xlat.02.400x295Drugi dzień obrad XI Kongresu Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych rozpoczęła prezentacja najnowszego raportu AMRON/SARFiN, obejmującego kredyty mieszkaniowe i ceny transakcyjne nieruchomości za trzeci kwartał 2014 roku. Prezes CPBiI Jacek Furga przypomniał, że w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku, spadła zarówno liczba podpisanych umów kredytowych - o 2102, jak również łączna wartość zaciągniętych kredytów; spadek wartości w stosunku rocznym wyniósł ponad 299 mln złotych.

Równolegle napływały optymistyczne informacje od deweloperów; liczba sprzedawanych mieszkań rośnie, a firmy deweloperskie porównują obecny poziom sprzedaży z dobrymi dla pierwotnego rynku nieruchomości latami 2007- 2008. O czym świadczy ta rozbieżność? Coraz więcej nieruchomości nabywanych jest bez udziału kredytów: z własnych oszczędności, w tym również środków wycofywanych z banków lub produktów inwestycyjnych – twierdzi Prezes CPBiI. Średnia wartość kredytów od kilku już lat pozostaje na tym samym poziomie – w skali całego kraju wynosi ona około 200 tysięcy złotych.

Ciekawym wnioskiem płynącym z raportu jest zestawienie spłat kredytów hipotecznych dokonywanych z kont bankowych w obcych krajach. Okazuje się, że każdego roku raty o łącznej wartości 18 mld zł wpływają z zagranicy, głównie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii; wyjaśnieniem tego zjawiska jest oczywiście emigracja zarobkowa

W wyniku nowych uregulowań pośród nowo zawieranych umów kredytowych niemal całkowicie znikły kredyty walutowe. Efektem zapowiadanych zmian jest również spadek wartości wskaźnika LtV. Zmiany w tym zakresie pokazują, że inwestor będzie musiał dysponować na wejściu kwotą od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. – Konieczne będzie budowanie skłonności do oszczędzania – podkreśla Jacek Furga. Zwiększenie poziomu oszczędności jest konieczne również  z uwagi na – fatalną obecnie – relację depozytów (w większości krótkoterminowych) do kredytów. – Relacja ta się bardzo pogorszyła i dalej nie może utrzymywać się na tym poziomie – stwierdził Prezes CPBiI.

141128.furga.01.600x400

Fot. Marzena Stokłosa

Systematycznemu oszczędzaniu poświęcona była również następna prezentacja. Piotr Tadeusz Kwiatkowski, Prezes Zarządu TNS Polska, przedstawił wyniki badania zatytułowanego „Oszczędzanie długoterminowe – opinie, postawy i oczekiwania polskiego społeczeństwa”.

141128.kwiatkowski.02.600x400

Fot. Marzena Stokłosa

„Oszczędnością i pracą ludzie się bogacą” – większość Polaków podpisała by się pod tą deklaracją – stwierdził Prezes TNS Polska. Okazuje się jednak, że jak przechodzimy od deklaracji do faktów  sytuacja wygląda znacznie mniej optymistycznie. Co powoduje niechęć naszych rodaków do gromadzenia oszczędności? Prelegent wskazał tu na trzy czynniki. Pierwszym są przykre doświadczenia z okresu PRL, kiedy oszczędzanie nie przyniosło rezultatów, a w wielu przypadkach – jak choćby książeczek mieszkaniowych – zakończyło się faktyczną utratą całości lub części zgromadzonych pieniędzy. Drugim zjawiskiem – znacznie bardziej niepokojącym – jest konfrontacja oszczędzania z bardzo silnie promowanym konsumpcjonizmem. Do tych przesłanek dochodzą również obawy związane z niestabilną rzeczywistością ekonomiczną.

Jak poparcie dla oszczędzania przekłada się na liczby? Zdaniem 58 proc. Polaków oszczędzanie ma sens, kiedy nie wiąże się z wyrzeczeniami. 12 procent zakłada, że w ogóle nie ma po co oszczędzać – i tylko 30 proc. zakłada, że zawsze warto coś odłożyć. Nadal jednak odsetek osób uważających, że łatwiej wziąć kredyt niż oszczędzać jest dwukrotnie wyższa aniżeli tych, co myślą odwrotnie – wyniki to odpowiednio 48 i 24 procent.

W ślad za postawami idą konkretne działania. 60 proc. Polaków nic nie odkłada na cele długoterminowe, a 45 proc. nie potrafi regularnie oszczędzać pieniędzy. Wreszcie aż 53 proc. naszych rodaków  nie interesuje się w ogóle sposobami oszczędzania.

Problematyce kas oszczędnościowo-budowlanych poświęcona była również debata ekspercka. W panelu, moderowanym przez Prezesa CPBiI Jacka Furgę, udział wzięli: Kazimierz Kleina, Przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów Publicznych Senatu RP, Christian König, Prokurent Europejskiej Federacji Kas Oszczędnościowo-Budowlanych, Piotr Tadeusz Kwiatkowski, Prezes Zarządu TNS Polska i Gergely Szeniczey, Dyrektor Pionu Kontroli i Nadzoru Rynku w Węgierskim Banku Narodowym.

Jak paneliści oceniają szanse budowy skłonności do oszczędzania nad Wisłą? – Zdaję sobie sprawę, że program oszczędzania w bankach to bardzo ważna sprawa, powinniśmy do niej przywiązywać dużą wagę. Niestety, mamy brak tradycji oszczędzania lub ta tradycja została złamana – Jako przykład tego drugiego zjawiska Kazimierz Kleina przytoczył wspomniane już, PRL-owskie książeczki mieszkaniowe. Senator przypomniał również, że przez całe lata oszczędzania uczyliśmy się   w szkołach. – Konieczny wydaje się powrót do szkolnych książeczek oszczędnościowych; w poprzednich pokoleniach była wręcz rywalizacja na książeczki SKO – stwierdził Kazimierz Kleina. – Jak dzieci oszczędzają nawet przez pół roku uczą się systematyczności.

Przedstawiciel Węgierskiego Banku Narodowego zaprezentował doświadczenia węgierskie w zakresie budowy kas oszczędnościowo budowlanych. Okazuje się, że głównym czynnikiem dobrej jakości tego portfela jest fakt, że inwestycja w kasy budowlane jest po prostu bezpieczna – a dodatkowo wspierana przez państwo. Z drugiej strony owo wsparcie nie stanowi wyjątkowego obciążenia dla budżetu: rząd Węgier wydaje ok. 120 mln euro na dotacje do kas – jest to znacznie poniżej 1 proc. PKB tego państwa.

Jak wygląda nadzór nad systemem kas? – Bank Narodowy stosuje model, który uwzględnia proces zezwoleń. Kasy muszą składać kwartalne sprawozdania, analizujemy jakość inwestycji, adekwatność kapitałową i inne czynniki.  Dodatkowo co pięć lat prowadzona jest  kontrola dokumentów księgowych kas. Jest to model umiarkowanego zwrotu – co ma na celu gwarantowanie bezpieczeństwa – stwierdził prelegent.

Zdaniem Senatora Kazimierza Kleiny, ostatnia wypowiedź Wicepremiera Janusza Piechocińskiego że kasy powinny zostać uruchomione, stanowi dobry moment na uruchomienie prac nad tą ustawą.  – Musi odbyć się rozmowa między Ministerstwem Gospodarki i Ministerstwem Finansów w tej sprawie – twierdzi prelegent.

Innym wyzwaniem – przynajmniej zdaniem regulatora – jest oczywiście problem ewentualnej likwidacji kas. – Czy taki system da się zatrzymać? Czy da się zatrzymać dofinansowanie? Z tymi pytaniami Jacek Furga zwrócił się do Christiana Königa. -Jeśli akcjonariusze kasy chcieliby ja zlikwidować to oczywiście mogą – ale wiadomo jak trudno zlikwidować bank. Od lat trwa zresztą w Brukseli debata na temat restrukturyzacji upadłych banków; czy bank może być za duży by upaść, jak likwidować banki hipoteczne. Potrzebne jest odpowiednie prawo i zabezpieczenie głównej działalności instytucji która udziela pożyczek na mieszkania – a także zapewnienie odpowiednich reguł żeby ta instytucja działała bezpiecznie – twierdzi przedstawiciel Europejskiej Federacji Kas Oszczędnościowo-Budowlanych.

Karol Jerzy Mórawski