W Europie niepewność, giełdy w USA opierają się wyprzedaży

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Konsumenci w Stanach Zjednoczonych są w doskonałych nastrojach (wskaźnik Conference Board najwyżej od 9 lat), co zapowiada dobrą końcówkę roku w gospodarce. Takie doniesienia podtrzymują wzrosty cen akcji na Wall Street. W Europie obawy o kondycję banków ciążą na notowaniach. Na rynku walutowym stabilnie. Złoty w najbliższych dniach nieco straci na wartości.

Wyprzedaż akcji sektora finansowego w Europie pogłębiła się w środę, a notowania Deutsche Banku – obawy o sytuację finansową giganta są bezpośrednią przyczyną ostatnich zawirować – osiągnęły nowe, 33-letnie dołki. Niepewność połączona ze strachem zaczyna ujawniać się i na innych rynkach. Rentowność niemieckich obligacji z krótkiego końca krzywej spadła do rekordowo niskiego poziomu (2-latki poniżej -0,7 proc.). We wtorek silnie traciły także surowce, co przejściowo sprowadziło indeks największych spółek z GPW w rejon dołków miesiąca (1710 pkt). W podobnym punkcie znajduje się niemiecki Dax30.

Waluty emerging markets nieźle zachowywały się na tle swoich odpowiedników z bogatych państw, ale nie dotyczyło to walut naszego regionu. Forint przodował w spadkach, zaś złoty spadał głównie do dolara. Ostatecznie odrobił straty. Znacznie lepiej radziły sobie meksykańskie peso, koreański won, południowoafrykański rand oraz waluty krajów płd.-wsch. Azji.

W komentarzu do publikacji danych o cenach domów w Stanach Zjednoczonych w sierpniu (indeks S&P/Case-Shiller dla 20 największych metropolii w górę o 5,0 proc. r/r – 52 kolejny miesiąc wzrostów), szef komitetu badającego rynek D. Blitzer stwierdził, że obecna dynamika podnoszenia się cen, biorąc pod uwagę, że inflacja pozostaje poniżej 2 proc., jest nie do utrzymania w dłuższym terminie. To kolejne ostrzeżenia, że rynek nieruchomości w USA wykazuje oznaki przegrzania. Wysokie ceny i niska dostępność domów z rynku wtórnego jest główną przyczyną wstrzymywania zakupów przez Amerykanów. Blitzer podkreśli jednak, że sytuacja jest dużo mniej napięta, niż w miesiącach poprzedzających pęknięcie bańki w 2008 r. „Nie ma powodów, by obawiać się gwałtownego załamania cen na rynku”. Świetne nastroje Amerykanów, które nierozerwalnie łączą się z sytuacją na rynku domów, zostały potwierdzone w odczycie indeksu Conference Board – instytucji badającej sentyment konsumentów. Wzrósł we wrześniu do najwyższego poziomu od 9 lat sugerując bardzo dobrą końcówkę roku w amerykańskiej gospodarce.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS