W 2020 roku udział w rynku elektryków potroi się, producenci realizują unijne cele redukcji emisji

W 2020 roku udział w rynku elektryków potroi się,  producenci realizują unijne cele redukcji emisji
Fot. stock.adobe.com /Olivier Le Moal
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dzięki regulacjom UE samochody elektryczne w br. osiągną 10% udział w rynku, a w 2021 roku 15%. Jednak mało ambitne cele na lata 2025 i 2030 mogą spowolnić dynamikę sprzedaży samochodów elektrycznych w nadchodzącej dekadzie. BMW, PSA, Volvo i FCA-Tesla już w pierwszych 6 miesiącach 2020 roku osiągnęły unijny cel sprzedaży elektryków

#RafałBajczuk: Jeśli #Polska radykalnie nie ograniczy #Emisja z transportu do 2030 roku, to rząd będzie musiał zapłacić bardzo wysokie #Kary za nieprzestrzeganie prawa #UE #FPPE #eSamochody @transenv

Nowa analiza organizacji pozarządowej Transport & Environment (T&E) pokazuje, że samochody elektryczne potroją swój udział na rynku UE. Jest to spowodowane regulacjami unijnymi w zakresie emisji CO2 z samochodów.

Pomimo pandemii sprzedaż pojazdów elektrycznych wzrosła po 1 stycznia, wraz z wejściem w życie nowych norm emisji. Udział samochodów elektrycznych w sprzedaży sięgnie w tym roku 10%, a w 2021 roku 15%.

Organizacja T&E, która przeanalizowała wyniki sprzedaży na rynku motoryzacyjnym w pierwszym półroczu 2020 roku oraz strategie zapewnienia zgodności z przepisami UE stwierdziła, że ambitne standardy emisji CO2 działają, ale istnieje ryzyko, że dynamika sprzedaży samochodów elektrycznych spowolni po 2021 roku, z powodu mało ambitnych celów UE na 2025 i 2030 rok.

Czy Polska będzie płaciła kary?

Rafał Bajczuk, senior policy analyst w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE) stwierdził:

‒ Jeśli polski rząd poważnie podchodzi do swoich długoterminowych celów dotyczących rozwoju elektromobilności, powinien poprzeć zwiększenie celów redukcyjnych dla producentów samochodów w 2025 i 2030 roku.

Musimy zdać sobie sprawę, że jeśli Polska radykalnie nie ograniczy emisji z transportu do 2030 roku, to rząd będzie musiał zapłacić bardzo wysokie kary za nieprzestrzeganie prawa UE. Zmuszanie producentów samochodów do produkowania i sprzedawania większej liczby samochodów zeroemisyjnych bardzo nam pomoże w zmniejszeniu emisji z transportu.

Czytaj także: Program Pilot Maker Elektro ScaleUp: jak start-upy wspierają rozwój elektromobilności i transformację energetyczną

Producenci elektryków osiągnęli cele emisji UE

Grupa PSA, Volvo, FCA-Tesla i BMW Group już w pierwszej połowie 2020 roku osiągnęły unijny cel w zakresie emisji z nowych samochodów na podstawie ich sprzedaży w pierwszej połowie 2020 roku.

Renault, Nissan, Toyota-Mazda i Ford mają niewielką lukę w wysokości 2 gram CO2 na km. Tylko sprzedaż modelu Zoe w 2020 roku zmniejszy średnie emisje ze sprzedaży całej floty o 15 g CO2, co prawdopodobnie wystarczy do osiągnięcia celu redukcji dla Renault.

Będące dalej w zestawieniu, grupa Volkswagen (luka w wysokości 5g), Hyundai-Kia (7g-3g), Daimler (9g) i Jaguar-Land Rover (13g) powinny osiągnąć cel redukcji albo poprzez zwiększenie sprzedaży hybryd typu plug-in, łączenie się w alianse z innymi firmami lub poprzez oba działania.

Oczekuje się, że Daimler wypełni znaczną część luki, sprzedając więcej swoich hybryd typu plug-in, w tym Klasy E, Klasy C, Klasy A i GLC – których sprzedaż gwałtownie wzrosła w tym roku.

O ile w tym roku udział w rynku samochodów elektrycznych wzrośnie z 3% do 10%, a w przyszłym roku do 15%, to możemy spodziewać się, że cztery lata później wyniesie on tylko 20%, jeśli obecne rozporządzenie w sprawie CO2 nie zostanie zmienione.

Przykład Norwegii pokazuje, jak szybko może rosnąć rynek pojazdów elektrycznych: od 6% sprzedaży w 2013 roku do prawie 50% pięć lat później, w 2018 roku.

Czytaj także: Polski samochód elektryczny: tak wygląda Izera

Luka w przepisach dotycząca SUV-ów

Niepokojące jest to, że sprzedaż lukratywnych dla producentów, ale mocno zanieczyszczających powietrze SUV-ów wzrosła do 39% w pierwszej połowie 2020 roku.

Sprzyja temu luka w przepisach UE, zgodnie z którą sprzedaż ciężkich pojazdów zmniejsza docelowe poziomy emisji CO2 przez producentów samochodów.

Ponadto połowa wszystkich sprzedawanych obecnie samochodów elektrycznych to „fałszywe elektryki”, czyli hybrydy typu plug-in, które jako pokazuje praktyka rzadko są ładowane i emitują 2-4 razy więcej CO2 niż pokazują testy laboratoryjne. [1]

T&E twierdzi, że UE musi ustanowić datę końcową sprzedaży samochodów z silnikiem spalinowym najpóźniej na rok 2035 ‒ w tym obecnej technologii PHEV.

Polska elektromobilność nie nadąża

Rafał Bajczuk z FPPE skonkludował:

‒Dzięki unijnym normom emisji CO2 w Europie kwitnie sprzedaż samochodów elektrycznych. Zmiany na innych rynkach jeszcze bardziej uwidaczniają problemy polskiego rynku motoryzacyjnego.

Pozostajemy w tyle, jeśli chodzi o sprzedaż samochodów elektrycznych, a jednocześnie emisja z nowo sprzedawanych samochodów z pośród wszystkich krajów członkowskich jest najwyższa w Polsce.

Aby skorzystać na obecnym boomie na elektromobilność polski rząd powinien wreszcie wprowadzić dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych i wprowadzić reformę podatkową, w ramach której użytkownicy samochodów zanieczyszczających będą płacić wyższe podatki niż ci, którzy używają pojazdów przyjaznych dla środowiska.

Czytaj także: Licznik elektromobilności: już ponad 400 szybkich stacji ładowania w Polsce


Źródła:

[1]: ICCT,* Real-world usage of plug-in hybrid electric vehicles: Fuel

consumption, electric driving, and CO2 emissions*, (2020).

https://theicct.org/publications/phev-real-world-usage-sept2020

oraz: T&E, *UK briefing: The plug-in hybrid con*, (2020).

https://www.transportenvironment.org/publications/uk-briefing-plug-hybrid

-con

Źródło: Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych / FPPE