Versace w rękach Amerykanów – trwa wyprzedaż włoskich marek

Versace w rękach Amerykanów – trwa wyprzedaż włoskich marek
Versace,_Tràng_Tiền_Plaza,_Hà_Nội_001
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Za dwa miliardy dolarów amerykańska firma Michael Kors kupiła włoski dom mody Versace. Ze spółki wycofał się amerykański fundusz inwestycyjny, do którego należało 20% udziałów. Nieznaczną ich część zachowa rodzina Versace.

#MarekLehnert: Versace to nie pierwsza, a pewnie i nie ostatnia włoska marka, która zmienia właściciela i przechodzi w obce ręce #Versace #Michael Kors

Komentarze włoskich mediów są dwojakiego rodzaju. Jedni utyskują, że najbardziej znane klejnoty rodzimej gospodarki, zwłaszcza w dziedzinie mody, przechodzą w obce ręce, co jest upokarzające. Inni konstatują jedynie, że klejnoty te okazują się za małe i za słabe na światowym rynku, a cierpiąc na chroniczny niedobór kapitałów, muszą szukać wsparcia poza granicami kraju.

Co zrobi z Versace sprzedawca torebek?

Podkreśla się, że Michael Kors, „stylista-przedsiębiorca”, jak się go tu dość bezdusznie określa w porównaniu z autentyczną legendą i sławą Versace, był do niedawna niemal nieznany. Dał się zaś poznać głównie z produkcji torebek. Kosztują one od 200 do 400 euro, sprzedawane są zaś w butikach przypominających sklepy najbardziej znanych domów mody.

Specjalnością Korsa jest więc to, co środki przekazu nazywają „dostępnym luksusem”. Jego sklepy firmowe robią wrażenie na klienteli, podobnie jak doskonała reklama. W rodzinnych Stanach Zjednoczonych 59-letni Michael Kors jest prawdziwą gwiazdą. Należy do pokolenia następców Ralpha Laurena i Calvina Kleina, sam zaś czuje już na plecach oddech Marca Jacobsa.

W listopadzie Kors wszedł w posiadanie większości udziałów w firmie Jimmy Choo, znanej z produkcji luksusowego obuwia, której klientką była Lady Diana. Zapłacił za nią 1,2 miliarda dolarów.

Prasa włoska zastanawia się, co Kors zrobi w nowej sytuacji, gdy stał się, jak to nazwano, „mieszanym graczem”. Dom mody Versace specjalizuje się w produkcji odzieży i to wysokiej klasy i bardzo drogiej, on sam dla opinii publicznej pozostaje producentem torebek.

Obserwatorzy przyznają, że od początku swej kariery w świecie mody Amerykanin miał ciągoty europejskie: zaczynał jako projektant we francuskiej firmie Celine, należącej do grupy Lvmh. Jego współpraca z Donatellą Versace, siostrą i dziedziczką zamordowanego w Miami w 1997, w wieku zaledwie 51 lat, Gianniego, niekoniecznie musi okazać się „pogodną koabitacją”,i to głównie z winy Włoszki, bo Kors, jak zapewnia włoska prasa, jest człowiekiem o pogodnym usposobieniu.

Trwa wyprzedaż włoskich marek

Versace to nie pierwsza, a pewnie i nie ostatnia włoska marka, która zmienia właściciela i przechodzi w obce ręce.

W 2013 roku wspomniana francuska grupa Lvmh Bernarda Arnault kupiła zakłady Loro Piana, znane z produkcji wysokiej klasy tkanin wełnianych. Obserwatorzy cytują obecnie opinię dawnego właściciela (który zachował 15 procent udziałów), że nie oznaczało to wyprowadzenia produkcji poza granice Włoch, a więc utraty miejsc pracy.

Lvmh ma ponoć chrapkę na inny włoski dom mody, mianowicie Ferragamo, który energicznie głosy te dementuje. W tej chwili Francuzi kontrolują już Pucci, Fendi, Bulgari oraz producenta perfum Acqua di Parma.

Do innego francuskiego kolosa w dziedzinie mody, grupy Kering François-Henri Pinault, należy już od 1999 roku znany florencki dom Gucci. W orbicie Keringa znalazły się też takie marki, jak Bottega Veneta, Brioni i Pomellato.

Od dawna słynny Valentino jest własnością funduszu Qatar Mayhoola. Brand Krizia od czterech lat należy do chińskiej firmy Marisfrolg.

Armani i Prada trzymają się mocno

Trzymają się natomiast firmy Tod’s (luksusowe obuwie), Moncler oraz przede wszystkim domy mody Armani i Prada. Ten ostatni, założony i prowadzony przez małżeństwo Patrizio Bertelli i Miuccia Prada, wkrótce kierowany będzie przez ich syna Lorenzo. Jak zapewnił Bertelli, nie zamierza on niczego sprzedawać. Dla podkreślenia swej determinacji dodał: „Nigdy w życiu niczego nie sprzedałem”. Poza oczywiście tymi paroma łaszkami, które tyle sławy i pieniędzy przyniosły rodzinnej firmie.