Umocnienie USD może jeszcze potrwać, jeśli rentowności będą kontynuowały wzrosty

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Rentowności 10-letnich obligacji USA silnie rosną, ponieważ słabną obawy związane z wygraną Trumpa. Rynek oczekuje obniżek podatków i wzrostu inwestycji ze strony obozu Trumpa. Waluty gospodarek z relatywnie niższymi stopami procentowymi tracą na wartości z powodu powrotu apetytu na ryzyko. Poprawiające się nastroje ponownie zwiększają prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez Fed w grudniu.

Niepewność związana z nieoczekiwaną wygraną Trumpa w wyborach prezydenckich w USA wyparowała z rynków tak szybko jak się pojawiła. Mimo, że ponowne wzrosty na giełdach znalazły się w centrum uwagi, to jednak najważniejsza wiadomość dotyczy 10-letnich obligacji USA, których  rentowności silnie zwiększyły się. Rozczarowujący wynik ich aukcji  zasygnalizował, że rynek spodziewa się obniżek podatków i dużych wydatków budżetowych ze strony Trumpa. W rezultacie, silnie umocnił się dolar, choć trudno obecnie oszacować, jak może jeszcze bardziej zwiększyć się apetyt na ryzyko. W ostatnich latach, zwyżki cen aktywów były wywołane przede wszystkim niskimi stopami procentowymi, a wzrost rentowności jest tego zupełnym przeciwieństwem.

Obecnie, najsłabsze  są euro i jen wobec dolara, ponieważ waluty z gospodarek o niskich stopach procentowych tracą najsilniej w obecnym otoczeniu rynkowym charakteryzującym się silnym wzrostem apetytu na ryzyko i zwyżką rentowności obligacji (choć, jak wspomniałem powyżej, nie jest do końca wiadome, jak długo może to jeszcze potrwać). Poprawiające się nastroje ponownie zwiększają także prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną (Fed) w grudniu, zakładając, że napływające dane makro nie okażą się rozczarowaniem.

Tak jak wczoraj wspomnieliśmy, interesująca jest także odporność funta wobec euro – być może, inwestorzy grający w dłuższym terminie spodziewają się zawirowań politycznych w Europie z uwagi na kilka zbliżających się wydarzeń na Starym Kontynencie, począwszy od referendum we Włoszech zaplanowanego na 4 grudnia.

Reserve Bank of New Zealand (RBNZ) obciął stopy procentowe o 25 punktów bazowych, co jest decyzją zgodną z oczekiwaniami. Jednak sygnały wysłane przez bank okazały się być bardziej jastrzębie od prognoz – w komunikacie, bank zrezygnował z łagodnego nastawienia, przyjmując bardziej neutralne stanowisko. Bank skomentował także kurs walutowy: “Kurs znajduje się wyżej niż poziomy umożliwiające zrównoważony wzrost gospodarczy i, wraz z niską globalną inflacją, kontynuuje generowanie niższych cen. Potrzebny jest spadek kursu.”

Kiwi osłabł w reakcji na decyzję o cięciu stóp i treść komunikatu, zwłaszcza wobec dolara australijskiego, nawet mimo ostatniej napawającej optymizmem serii danych makro z Nowej Zelandii. Obecnie trudno jest kreślić krótkoterminowe perspektywy dla dolara nowozelandzkiego. Z jednej strony, poprawiające się nastroje wspierają ryzykowne aktywa, ale z drugiej, rosnące globalne rentowności powodują, że należy ostrożnie patrzeć na perspektywy dla tego typu walut.

EURUSD

EURUSD zanotował wczoraj dzienną świecę, od szczytu 1,1300 do 1,0900. Na początku rynek gwałtownie zareagował na niespodziewaną wygraną Trumpa, jednak później doszło do uspokojenia. Przy obecnym poziomie kursu, jeśli rentowności w USA pozostaną wysoko, możemy być świadkami testu 1,0850, a następnie być może 1,0500.

Przegląd walut G-10

  • USD – silne odbicie dzięki rosnącym rentownościom w USA. Ponownie zwiększają się szanse na podwyżkę stóp przez Fed w grudniu i dalszym terminie.
  • EUR – osłabienie euro, któremu dorównuje osłabienie jena. W otoczeniu z rosnącymi rentownościami i nasileniem się apetytu na ryzyko, inwestorzy uciekają z europejskiego rynku obligacji, które nie oferują niemal żadnych rentowności. Możemy być świadkami 1,0850 w przypadku EURUSD i powrócić do trendu zniżkowego, przerwanego na chwilę przez wynik wyborów w USA.
  • JPY – największy przegrany rosnących rentowności obligacji, z uwagi na politykę Banku Japonii w kierunku kontroli krzywej rentowności. Przebicie 105,00 przez USDJPY wygląda na pewne, a kolejnym poziomem dla pary powinien być 107,50, jeśli rentowności w USA przynajmniej utrzymają obecne poziomy.
  • GBP – wczoraj doszło do próby utworzenia nowego lokalnego dołka w przypadku EURGBP. Moc funta zostanie potwierdzona, jeśli uda mu się także pokonać 1,2500 w przypadku GBPUSD, ale preferujemy obecnie skupienie się na EURGBP.
  • CHF – EURCHF utrzymuje się w pobliżu wsparcia 1,0750, prawdopodobnie z uwagi na obawy inwestorów o stabilność europejskiej sceny politycznej (niepokój przed wydarzeniami podobnymi do wygranej Trumpa/głosowania w sprawie Brexitu). Jednak, kurs USDCHF wzrósł i może utrzymać się wyżej, jeśli rentowności w USA utrzymają także wysokie poziomy.
  • AUD – mimo wyprzedaży, pozostajemy blisko kluczowego poziomu 0,7700/50 – pozytywnym czynnikiem jest nasilenie się apetytu na ryzyko oraz wyższe ceny surowców (miedź), a negatywnym – rosnące globalne rentowności. Z uwagi na ten miks czynników, pozostajemy neutralni co do perspektyw waluty.
  • CAD – obawy przed potencjalną polityką protekcjonistyczną USA nie są na razie silne. Kluczowymi czynnikami pozostaje więc apetyt na ryzyko (pozytywny dla CAD) i wyższe rentowności w USA (mniej pozytywne dla CAD).
  • NZD – Tak jak wspomnieliśmy powyżej, trudno jest ocenić, który z czynników stanie się najważniejszy po obcięciu stóp przez RBNZ a następnie przyjęciu bardziej neutralnego nastawienia. Technicznie rzecz biorąc, niedźwiedzie nie mają na razie argumentów, o ile nie dojdzie do ruchu NZDUSD w okolicę 0,7200. AUDNZD kreśli zaś lepsze perspektywy dla sprzedających NZD po odbiciu kursu od 1,0500.
  • SEK – EURSEK ucieka od strefy 10,00. Pojawiają się korzystne warunki dla niedźwiedzi – możemy testować 9,60.
  • NOK – CPI w centrum uwagi (wysokie CPI zwiększa potencjał polityki banku centralnego ale przypomina nam o ujemnych realnych stopach procentowych w Norwegii). Ciekawe, czy w przypadku crossów (zwłaszcza wobec SEK) może dojść do konsolidacji po ostatnich ruchach.

John J. Hardy
Dyrektor ds. strategii rynków walutowych
Saxo Bank