UKRAINA: wojna a gospodarka | Wzrośnie inflacja, spadnie PKB – uważają ekonomiści polskich banków

UKRAINA: wojna a gospodarka | Wzrośnie inflacja, spadnie PKB  – uważają ekonomiści polskich banków
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Atak Rosji na Ukrainę wymusił gruntowne korekty dotychczasowych prognoz gospodarczych. Na początku marca trudno ocenić, jak ostatecznie potoczą się wydarzenia za naszą wschodnią granicą i jak przełożą się na polską gospodarkę. Pewną wskazówką mogą być opinie głównych ekonomistów i departamentów odpowiedzialnych za analizy ekonomiczne w bankach. Poprosiliśmy ich o prognozy dotyczące wysokości polskiego PKB, a także wpływ wydarzeń w Ukrainie na polską inflację.

PKO Bank Polski

Urszula Kryńska
ekspert, Departament Analiz Ekonomicznych

Zablokowanie powiązań handlowych pomiędzy Polską a Rosją i Ukrainą nie będzie kluczowym kanałem wpływu konfliktu na gospodarkę. Będzie nim kanał rynkowy (ceny surowców, rynek FX). Obecna sytuacja ma charakter szoku stagflacyjnego – jej rezultatem będzie niższy wzrost gospodarczy i wyższa inflacja. Bardzo wysoki poziom aktywności w gospodarce na początku roku oraz widoczny wzrost konsumpcji w związku z napływem uchodźców, skłania nas, pomimo znaczącego ryzyka związanego z wojną, do utrzymania prognozy całorocznego wzrostu PKB na poziomie 4,1%.

Wybuch wojny znacząco podnosi prognozowaną ścieżkę inflacji, najbardziej widocznym kanałem wpływu są ceny surowców, w tym ropy naftowej, która na rynkach światowych drożeje do poziomów niewidzianych od 2008 r. Wojna podnosi też ceny innych surowców przemysłowych oraz rolnych, możemy się więc spodziewać wzmocnienia wzrostowego trendu cen żywności. Ogólny poziom cen jest z kolei podnoszony przez osłabienie złotego, jest to trend widoczny w całym naszym regionie. Reakcją na podwyższoną inflację powinno być w naszej ocenie przedłużenie działania tarcz antyinflacyjnych oraz obserwowane obecnie działania władz państwowych i monetarnych zmierzające do zahamowania osłabienia złotego. W środowisku stagflacyjnym, o ile nie ma gwałtownego odpływu kapitału, zwiększenie skali podwyżek stóp procentowych nie wydaje się pożądanym działaniem, ze względu na negatywny wpływ na sferę realną gospodarki.

Bank Millennium

Grzegorz Maliszewski
główny ekonomista

Napad Rosji na Ukrainę zmienia perspektywy polskiej, ale i globalnej gospodarki. Bezpośredni wpływ związany z ograniczeniem eksportu do Rosji i na Białoruś, która także będzie zapewne objęta sankcjami, nie będzie jednak znaczny. Polski eksport do obu tych państw nie przekracza 5% ogólnego naszego eksportu. W przypadku Niemiec sprzedaż do Rosji nie przekracza 2% eksportu ogółem. Bezpośredni wpływ na PKB wynikający z ograniczenia wymiany handlowej nie powinien być znaczny. Niemniej negatywny wpływ na aktywność ekonomiczną w Polsce będzie miało także pogorszenie nastrojów firm, które mogą ograniczyć skalę podejmowanych inwestycji. Ucierpieć może również konsumpcja, ponieważ spodziewana wyższa inflacja, głównie ze względu na wzrost cen paliw i żywności, a także gorsze nastroje konsumentów ograniczą wydatki konsumpcyjne. W krótkim terminie konsumpcja może jednak przyspieszyć, ze względu na zwiększone zakupy przezornościowe krajowych konsumentów, a także dodatkowe wydatki na konsumpcję dla uchodźców z Ukrainy.

Ryzyka dla wzrostu PKB skierowane są w dół, choć nie uważam, aby wiązało się to z załamaniem gospodarki, a bardziej nieco silniejszym wyhamowaniem względem scenariusza sprzed wybuchu wojny. Na ten moment skala tego wpływu jest niezwykle trudna do oszacowania ze względu na niepewność co do przebiegu konfliktu i jego długości, a także skali wprowadzanych sankcji na Rosję. Ewentualna rezygnacja przez kraje UE z zakupu węglowodorów z Rosji albo ograniczenie ich dostaw przez Rosję znacznie zwiększy skalę negatywnego wpływu wojny w Ukrainie na gospodarkę Polski i całej UE, w skrajnym przypadku spychając kraje UE w recesję.

Agresja Rosji względem Ukrainy będzie miała wyraźny wpływ na inflację. Kanałów oddziaływania jest wiele. Przede wszystkim będzie to wzrost cen surowców energetycznych – ropy naftowej czy też gazu. Na fali obaw o dostawy surowca z Rosji cena za baryłkę ropy Brent zbliżyła się do 120 USD, co jest najwyższym poziomem od 2014 r. Kolejnym czynnikiem proinflacyjnym będzie osłabienie złotego, który traci na wartości ze względu na wzrost niepewności i odpływ kapitału z rynków Europy Środkowo-Wschodniej. Od momentu wybuchu wojny złoty stracił blisko 5% względem euro i ok. 9% względem USD. Słaby złoty przekłada się na wzrost cen towarów importowanych, w tym surowców, potęgując wzrost ich cen na rynkach międzynarodowych. Od początku bieżącego roku cena ropy naftowej w ujęciu złotowym wzrosła o niemal 1/3! Już teraz jest to widoczne na stacjach benzynowych, gdzie ceny paliw powróciły do poziomów sprzed wprowadzenia tarczy antyinflacyjnej.

Kolejnym czynnikiem jest możliwy wzrost cen żywności. Rosja i Ukraina są dużymi dostawcami zboża, głównie pszenicy i kukurydzy, a także ziarna słonecznika. Zaburzenia w ich dostawach (możliwe kontrsankcje Rosji oraz wstrzymanie dostaw z Ukrainy) spowoduje niewątpliwie wzrost cen żywności także na rynku krajowym. Na to mogą nałożyć się ewentualne zaburzenia dostaw i wzrost cen metali dostarczanych z Rosji (nikiel, aluminium, pallad), które wykorzystywane są w przemyśle, m.in. samochodowym. Presja ze strony cen surowców, w połączeniu z osłabieniem złotego pogarsza perspektywy inflacji w krótkim terminie. W średnim i długim terminie inflacja ma szanse spadać szybciej, ze względu na prawdopodobne wyhamowanie wzrostu gospodarki oraz napływ uchodźców z Ukrainy, który może przynajmniej częściowo rozładować napięcia na krajowym rynku pracy i zmniejszyć presję na wzrost płac, szczególnie w handlu i części innych usług.

Agresja Rosji względem Ukrainy będzie miała wyraźny wpływ na inflację. Kanałów oddziaływania jest wiele. Przede wszystkim będzie to wzrost cen surowców energetycznych – ropy naftowej czy też gazu. Na fali obaw o dostawy surowca z Rosji cena za baryłkę ropy Brent zbliżyła się do 120 USD, co jest najwyższym poziomem od 2014 r.

Jak można zapobiec wysokiej inflacji? Ponieważ znaczna część wzrostu inflacji będzie miała charakter szoku podażowego, to możliwości ograniczenia ich skutków są małe. Spodziewać się można przedłużenia obowiązywania tarczy antyinflacyjnej, szczególnie w obszarze cen paliw. Rząd i bank centralny mogą też wpływać na umocnienie złotego lub ograniczenie skali jego osłabienia, co działać będzie w kierunku obniżenia złotowych cen towarów importowanych. To już się dzieje, ponieważ bank centralny przeprowadza interwencje walutowe, a Ministerstwo Finansów zapowiedziało wymianę walut bezpośrednio na rynku, a nie w NBP. Korzystny wpływ na złotego miałoby także wyciszenie sporu o praworządność z UE i akceptacja Krajowego Planu Odbudowy. Jeśli chodzi o inflację, to w dłuższym terminie pozytywny skutek przyniosł...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK