Trudne czasy dla wierzycieli. Forum Liderów Banków Spółdzielczych 2020

Trudne czasy dla wierzycieli. Forum Liderów Banków Spółdzielczych 2020
Źródło: aleBank.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wśród kluczowych problemów polskiej bankowości spółdzielczej, które były omawiane podczas drugiego już webinarium zorganizowanego w ramach Forum Liderów Banków Spółdzielczych, nie mogło zabraknąć prawnych uwarunkowań dochodzenia roszczeń przez banki i restrukturyzacji zaległych zobowiązań. Panel poświęcony tej tematyce poprowadził dr Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banków Polskich.

#HenrykPietraszkiewicz przypomniał, że #LokalneInstytucje niewystarczająco wykorzystują instrumenty poręczeniowo-gwarancyjne, poczynając od #GwarancjeDeMinimis #BankiSpółdzielcze #ForumLiderówBS #ZBP #BPS @SGBBank

Z uwagi na aktualną, napiętą sytuację wewnątrz koalicji rządzącej w sesji nie wziął udziału przedstawiciel resortu sprawiedliwości, który w zamyśle organizatorów miał wygłosić wystąpienie wprowadzające.

Rola ta przypadła zatem w udziale wiceprezesowi ZBP dr. Tadeuszowi Białkowi, który w kompleksowy sposób przedstawił aktualny stan przepisów odnoszących się do problematyki zarządzania wierzytelnościami i restrukturyzacji oraz procedowane projekty zmian w tych regulacjach.

Przypomniał, że co najmniej od pięciu lat ustawodawca krajowy wprowadza kolejne przepisy, których celem jest pogłębianie asymetrii regulacyjnej pomiędzy wierzycielem a dłużnikiem, rzecz jasna na korzyść tego ostatniego.

– Praktycznie ponad 90% owych regulacji nie jest wymaganych przez prawo unijne, a więc stanowią wyłączną kreację ustawodawcy krajowego – wskazał dr Tadeusz Białek.

Bank nadal nie może przejąć gospodarstwa za długi

Głównymi inspiratorami tworzenia przepisów, w jednoznaczny sposób wzmacniających ochronę dłużników z jednoczesnym pokrzywdzeniem wierzycieli, są resorty rolnictwa oraz sprawiedliwości.

W tym pierwszym przypadku banki finansujące gospodarstwa rolne, a więc w szczególności spółdzielcy, zmagają się z zapisami ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, która ograniczyła krąg podmiotów uprawnionych do nabycia gospodarstwa rolnego.

Uchwalona przez parlament w kwietniu 2019 roku nowelizacja przepisów przewiduje wprawdzie możliwość sprzedaży ziemi czy innych nieruchomości rolnych należących do dłużnika osobom spoza urzędowej listy, niemniej ma to zastosowanie wyłącznie do przypadków dochodzenia należności w toku postępowania sądowego i egzekucyjnego.

W konsekwencji utrudniona pozostaje w dalszym ciągu prosta zamiana wierzytelności na składniki majątku dłużnika, realizowana na podstawie porozumienia pomiędzy wierzycielem a dłużnikiem.

– Jeśli bank chciałby w ten sposób zaspokoić swoje roszczenia, to nie jest to możliwe, gdyż nie legitymuje się uprawnieniami do prowadzenia gospodarstwa rolnego – wskazał wiceprezes ZBP.

Jeszcze większym wyzwaniem są zapisy rozporządzenia ministra sprawiedliwości, wyłączające znaczną część składników mienia wchodzących w skład gospodarstwa rolnego spod egzekucji.

Poszerzenie tego katalogu kilka lat temu spowodowało, że w zasadzie niemożliwe jest ustanawianie zabezpieczenia na nieruchomościach rolnych, czy też maszynach.

Czytaj także: Relacyjność to nisza dla spółdzielców

Faworyzowanie dłużnika dalej trwa

Wiceprezes ZBP przypomniał, że środowisko bankowe jakiś czas temu wypracowało w tej kwestii stosowne rekomendacje zmian, niemniej spotkały się one ze sprzeciwem resortu rolnictwa i rozwoju wsi.

Oprócz tych przepisów, stanowiących szczególne wyzwanie dla bankowości lokalnej, dr Białek wskazał na szereg innych, uchwalonych na przestrzeni ostatnich lat regulacji, które dają dodatkowe prawa dłużnikom.

To między innymi rezygnacja z tzw. fikcji doręczenia po dwukrotnym awizowaniu korespondencji w postępowaniu cywilnym i zastąpienie jej kosztownym i kłopotliwym dla wierzycieli obowiązkiem dostarczenia pisma za pośrednictwem komornika, czy też wyeliminowanie możliwości uzyskania nakazu zapłaty na podstawie wyciągu z ksiąg bankowych.

Problemy stwarzają też niektóre zapisy ustaw antykryzysowych. Wiceprezes ZBP przypomniał, że w obecnym stanie prawnym zostały wstrzymane wszystkie egzekucje z nieruchomości, a ich przywrócenie będzie możliwe dopiero 90 dni po odwołaniu stanu epidemii.

Równie nietrafionym konceptem są tzw. ustawowe wakacje kredytowe, który to instrument wydaje się być bezzasadny w obliczu wcześniejszego wdrożenia analogicznego instrumentu z inicjatywy sektora bankowego, który cieszy się olbrzymią popularnością.

Czynności naprawcze to ostateczność

Problematyka dochodzenia należności i restrukturyzacji zobowiązań była również tematem debaty, w której uczestniczyli: Adam Dudek, prezes zarządu Banku Spółdzielczego w Limanowej, Aleksander Mikołajczak, prezes zarządu Banku Spółdzielczego w Brodnicy oraz Henryk Pietraszkiewicz, ekspert rynku finansowego.

W dyskusji padło między innymi pytanie, czy dochodzenie roszczeń zawsze prowadzi do końca dotychczasowej współpracy z klientem.

‒ Staramy się rozwiązywać problemy tak, by ten kontakt nie został zerwany – stwierdził Adam Dudek. Zwrócił on uwagę, że w przypadku banków spółdzielczych, które realizują swój biznes w oparciu o relacje z klientem, dokonywanie czynności naprawczych traktowane jest jako ostateczność.

‒ Jeśli kredytobiorca wykazuje dobrą wolę i otwarty jest na wypracowanie wspólnie z bankiem planu naprawy, to rozwiązania restrukturyzacyjne przynoszą dobry skutek, i relacje są utrzymane. Gorzej, jak relacja po stronie klienta nastawiona jest na to, że on nie chce współpracować z bankiem – zaznaczył prezes BS w Limanowej, dodając, że w obecnych uwarunkowaniach dłużnik co do zasady traktowany jest jako osoba pokrzywdzona.

‒ Od roku 2015 wprowadzane są coraz bardziej liberalne rozwiązania prawne, pozwalające klientom zachowywać się nieetycznie – dodał Adam Dudek.

Czytaj także: Na marginesie FLBS, potrzeba liderów

Wychować sobie klienta

Generalnie jednak, jeśli klient znajdujący się w sytuacji kryzysowej wykazuje wolę współpracy z bankiem, wówczas relacje ulegają wzmocnieniu. Sytuacja wygląda nieco inaczej w przypadku konsumentów, a inaczej w przypadku firm, przy czym tu również istotne znaczenie ma forma organizacyjna przedsiębiorstwa.

Aleksander Mikołajczak stwierdził, iż o restrukturyzacji powinno się myśleć już w chwili… zawierania umowy kredytowej.

– Udzielając kredytu wchodzimy wszak w pewien stan niepewności – stwierdził, dodając, że bank powinien „wychować sobie” klienta. Lokalne instytucje finansowe często są bowiem postrzegane jako zbyt łagodne, jeśli chodzi o dochodzenie należności, co może sprzyjać osobom nierzetelnym.

Fikcją jest też przeświadczenie o gorszym położeniu dłużników jeśli chodzi o wsparcie prawne, w dzisiejszym bowiem świecie nawet konsument ma dostęp do szerokiej ekspertyzy.

Prezes Mikołajczak dodał również, iż Bank Spółdzielczy w Brodnicy legitymuje się bardzo niskim poziomem kredytów nieregularnych, ich udział w portfelu oscyluje wokół 2%, i jest to w dużej mierze efekt ubiegłorocznego przejęcia Banku Spółdzielczego w Ostrołęce. Gdyby nie ten ruch, wspomniana wartość byłaby dwukrotnie niższa.

Banki lokalne nie korzystają z gwarancji

‒ Musimy się zorientować, jakimi instrumentami jako banki dysponujemy, żeby odzyskiwanie wierzytelności było skuteczne – zaapelował Henryk Pietraszkiewicz. Przypomniał on, iż lokalne instytucje niewystarczająco wykorzystują instrumenty poręczeniowo-gwarancyjne, poczynając od gwarancji de minimis.

‒ Na początku tego roku okazało się, że tylko poniżej 100 banków spółdzielczych z nich korzysta – dodał ekspert.

W podobnie niewielkim stopniu używane są inne formy gwarancji, choćby te dostępne w unijnym programie COSME, Funduszu Gwarancji Rolnych czy lokalnych funduszach poręczeniowych.

Ekspert zasugerował, iż kwestia ta powinna znaleźć się w agendzie banków zrzeszających, one bowiem są w stanie być skutecznym partnerem BGK czy lokalnych funduszy poręczeniowych.

‒ Jeśli regulator obniża pozycję wierzyciela a równocześnie dostarcza instrumentów poręczeniowych, to w pewnym stopniu niweluje asymetrię regulacyjną – stwierdził Henryk Pietraszkiewicz.

Zaproponował też, by działania w zakresie windykacji i restrukturyzacji przenieść na poziom zrzeszenia. Wówczas byłoby możliwe zbudowanie grupy ekspertów, zapewnienie odpowiednich szkoleń dla pracowników poszczególnych banków, a w szczególności pozostawienie środków w sektorze, zamiast ich wydatkowania na usługi zewnętrznych kancelarii prawnych.

Czytaj także: Obiecujący początek. Na marginesie FLBS

Źródło: aleBank.pl