Trochę Rosji, trochę Fedu i danych makro

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

kiepas.marcin.admiral.markets.01.266x400Brak porozumienia europejskich polityków ws. nowych sankcji wobec Rosji zepchnął ten temat na dalszy plan. Jednak ostatecznie go nie zamknął. Wróci on w przyszłym tygodniu. O ile nie zostanie przyćmiony innymi wydarzeniami. A tych nie będzie brakować.

Miniony tydzień kolejny raz potwierdził, że Unia Europejska to dość skostniały twór, w którym trudno o szybkie i odważne decyzje. Tak było z reagowaniem na kryzys finansowy. Tak też jest z odpowiedzią na zestrzelenie malezyjskiego samolotów pasażerskiego przez wspieranych przez Moskwę prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy.

O nowych sankcjach wobec Rosji owszem dyskutowano, ale żadnych decyzji nie podjęto. Być może decyzja w tej sprawie zapadnie w przyszłym tygodniu. Gdyby takowe ostre sankcje zostały nałożone to przede wszystkim powinno to odbić się negatywnym echem na niemieckim rynku akcji, gdzie notowane są liczne firmy współpracujące z Rosją. Na wartości mogłoby też stracić euro, a przy okazji rykoszetem dostałby złoty.

Jednak widząc niechęć niektórych krajów i polityków przed wprowadzaniem ostrych sankcji wobec Rosji można wątpić, czy taki scenariusz ostatecznie się zmaterializuje. Owszem, jakieś sankcje będą. Jednak tak jak dotychczas raczej tylko pozorne.

Ciekawy tydzień

Sytuacja geopolityczna może mieć jakiś wpływ na zachowanie się inwestorów w przyszłym tygodniu. Jest natomiast pewne, że takowy wpływ będą miały publikowane wówczas dane makroekonomiczne i inne wydarzenia. Szczególnie, że tych naprawdę ważnych będzie całkiem sporo. Głównie z USA.

Początek nowego miesiąca to tradycyjnie okres publikacji miesięcznych danych z amerykańskiego rynku pracy. Najpierw inwestorzy poznają raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym, a dwa dni później oficjalne miesięczne dane nt. stopy bezrobocia i zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Oba raporty powinny pokazać dalszą poprawę sytuacji na rynku pracy, stanowiąc jednocześnie wsparcie dla dolara.

W przyszłym tygodniu zaplanowane jest jeszcze jedno ważne wydarzenie z USA. Mianowicie posiedzenie Fed-u. Jest niemal pewne, że władze monetarne zdecydują się obciąć wartość programu QE3 o kolejne 10 mld USD. To jest już w cenach. Z punktu widzenia rynków finansowych ważne będzie to, co Fed przemyci między wierszami. Głównie ws. strategii wyjścia z ultraluźnej polityki monetarnej.

Pierwsze dni nowego miesiąca to na świecie okres publikacji indeksów PMI, a w USA indeksów ISM. Takowe indeksy obrazujące koniunkturę w sektorze przemysłowym m.in. w Chinach, Niemczech, strefie euro, Wielkiej Brytanii, Polsce i USA poznamy w piątek. To będzie mocny akcent kończącego się ciekawego tygodnia.

Przegląd najważniejszych wydarzeń przyszłego tygodnia

PONIEDZIAŁEK

  • USA: Indeks PMI dla usług (lipiec)

WTOREK

  • USA: Indeks Conference Board (lipiec)

ŚRODA

  • Niemcy: Inflacja CPI (lipiec)
  • USA: Raport ADP (lipiec)
  • USA: PKB (II kw.)
  • USA: Posiedzenie FOMC

CZWARTEK

  • Strefa Euro: Inflacja HICP (lipiec)
  • USA: Indeks Chicago PMI (lipiec)

PIĄTEK

  • Chiny, Niemcy, Strefa Euro, Polska, UK, USA: Indeksy PMI dla przemysłu (lipiec)
  • USA: Sytuacja na rynku pracy (lipiec)
  • USA: Indeks ISM dla przemysłu (lipiec)
  • USA: Indeks Uniwersytetu Michigan (lipiec)

Duża zmiana na wykresach

Kończący się tydzień przyniósł kilka istotnych zmian na wykresach niektórych walut. Najpoważniejszą zmianą było przełamanie przez EUR/USD strefy wsparcia 1,3477-1,3515, jaką m.in. tworzyły minima z lutego i czerwca br. oraz długoterminowa linia trendu wzrostowego. To mocny sygnał sprzedaży. Sygnał, który otwiera drogę do dalszych spadków. Średnioterminowym celem jest poziom 1,30. W bardziej pesymistycznej wersji jest to poziom 1,2755, czyli minimum sprzed roku.

Spadek EUR/USD stał się pretekstem do wzrostu kursu USD/PLN ponad 3,08 zł, co oznacza najwyższy poziom od lutego br. Na gruncie analizy technicznej oznacza to też naruszenie górnego ograniczenia pięciomiesięcznego trendu bocznego, jaki można od dołu zamknąć poziomem 2,9957 zł, a od góry 3,0762 zł. Jeżeli przyjąć, że to wybicie górą jest trwałą tendencją to dolar ma otwartą drogę w okolice 3,15 zł, gdzie dopiero znajduje się najbliższy liczący się opór.

Spadki EUR/USD szły w parze z ruchem do dołu GBP/USD. Funt zaliczył rzadko oglądaną serię siedmiu kolejnych spadkowych sesji, testując przy okazji jednomiesięczne minima. Tyle tylko, że w odróżnieniu od euro, przecena funta jest póki co głęboką korektą. Celem realizacji zysków jest dolne ograniczenie kanału wzrostowego w jakim od początku roku porusza się GBP/USD. Obecnie znajduje się ono na poziomie 1,6880 dolara. Tam popyt powinien odzyskać kontrolę nad rynkiem.

W krótkim terminie ciekawie też przedstawia się sytuacja na parach USD/JPY i EUR/SEK. Ta pierwsza wybiła się górą z kanału spadkowego w jakim pozostawała od początku czerwca. To zapowiedź zwyżki w okolice 102,50, czyli do oporu tworzonego przez linię łączącą maksima ze stycznia i marca br. Kurs EUR/SEK natomiast w dniu dzisiejszym spadł poniżej 9,16. Spadek ten nie tylko znosi cały dynamiczny ruch wzrostowy z 3 lipca, wygenerowany w reakcji na nieoczekiwaną obniżkę stóp procentowych w Szwecji o 50 pb, ale też oznacza test dolnego ograniczenia trzytygodniowego kanału spadkowego. Rośnie więc ryzyko zwyżki w kierunku górnego ograniczenia tego kanału. Tworzy ono opór na 9,24.

Marcin Kiepas
Tomasz Wiśniewski
Krzysztof Koza
Admiral Markets AS