Tramwaj i długość życia

Tramwaj i długość życia
Katedra Narodzin św. Marii w Mediolanie fot. R. Lidke
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Długość życia zależna od położenia najbliższego przystanku tramwajowego? - o zaskakujących wynikach badań w Mediolanie pisze Marek Lehnert.

Marek Lehnert: Różnica w oczekiwanej długości życia między dzielnicami Londynu wynosi nawet piętnaście lat #Zdrowie #GUS

W centrum żyje się dłużej

Trasa linii tramwajowej 3 w Turynie liczy dziewięć kilometrów długości, które tramwaj przebywa w ciągu
trzech kwadransów, zatrzymując się na 26 przystankach, a łączy ona ze sobą zamożne centrum miasta z przedmieściami, gdzie żyją ludzie biedniejsi.

Doktor Giuseppe Costa, wykładający na tamtejszym uniwersytecie epidemiologię, ustalił, że odległość dzieląca obie pętle tramwaju doskonale ilustruje różnicę oczekiwania długości życia mieszkających tam ludzi, a wynosi ona cztery lata.

Zamożni mieszkańcy centrum Turynu żyją średnio 81,2 lata, ich ubożsi krajanie z peryferii tylko 77,8.

Wydana właśnie przez dra Costę publikacja, zatytułowana „Czterdzieści lat zdrowia w Turynie”, nie została oparta na samej obserwacji linii tramwajowej. Uczony zgromadził i zestawił z sobą dane statystyczne i demograficzne za ostatnie cztery dekady, a celem tego było  ustalenie występowania chorób chronicznych na tle miejskiej topografii.

W badaniach wzięły też udział dzielnicowe ośrodki zdrowia, władze komunalne, a nawet zarząd mieszkań komunalnych, których lokatorami jest większość mieszkańców ubogich przedmieść stolicy Piemontu.

Różnice w Londynie jeszcze większe

Dr Costa zrobił także wywiady z aptekarzami i lekarzami rodzinnymi oraz z wolontariuszami organizacji i stowarzyszeń zajmujących się ubogimi. Wziął pod uwagę liczbę zgonów i ich przyczyny, od choroby poprzez wypadki po przemoc, jak również zatrucie środowiska.

Wyniki swoich badań turyński epidemiolog zaprezentował na międzynarodowej konferencji w Bolonii. Dowiedział się tam, że różnica oczekiwania długości życia między dzielnicami Londynu wynosi nawet
piętnaście lat.

Potwierdziły się tam też wyniki studiów włoskiego centralnego urzędu statystycznego Istat, który podkreśla ścisły związek pomiędzy poziomem wykształcenia a zdrowiem obywateli. Włoch z niskim
wykształceniem żyje średnio 79 lat, czyli o piętnaście lat krócej od Włoszki po studiach.

Droga ochrona zdrowia

Z wiadomościami o tym zbiegło się ogłoszenie rezultatów innego sondażu Istat, z którego wynika, że ponad trzy i pół miliona Włochów zrezygnowało w ubiegłym roku z opieki lekarskiej i troski o własne
zdrowie z powodu trudności materialnych.

Leczenie się w placówkach publicznej służby zdrowia, która jest bezpłatna, wiąże się z długimi kolejkami, zarówno do gabinetów specjalistów, jak do laboratoriów analiz.  Jeżeli dodamy do tej liczby także tych, którzy z tego samego powodu przestali dbać o swe uzębienie, wyniesie ona już cztery miliony 125
tysięcy.

Jednocześnie, jak donosi prasa, towarzystwa ubezpieczeniowe, zachęcające Włochów do zawierania polis zdrowotnych, wyolbrzymiają te dane i wywołują panikę, twierdząc, że z korzystania z publicznej służby
zdrowia zrezygnowało ostatnio aż dwanaście milionów Włochów, a głównym tego powodem jest jej rzekoma niewydolność.

Nie kupują lekarstw

Są we Włoszech również kłopoty z lekarstwami, poczynając od ich ceny. 1844 placówek zrzeszonych w tzw. banku farmaceutycznym rozdało w 2018 roku leki 539 tysiącom osób pozbawionym jakiejkolwiek opieki zdrowotnej. Z wykupienia przepisanych przez specjalistę lekarstw zrezygnowało w ubiegłym roku dwa milion trzysta tysięcy Włochów, których nie było na to stać.

68 procent Włochów jest zdania, że leczenie się jest w ich kraju „względnie drogie” (gdy średnia europejska podzielających ten pogląd wynosi 33,9%), 29 procent uważa wręcz, że jest ono  „drogie” (w UE 11,2%), żadnego natomiast powodu, aby uskarżać się na koszty leczenia nie ma zaledwie 2,5 procent Włochów (w Europie odsetek ten wynosi prawie 55).