Temat numeru: Porażka emerytur

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2009.04.foto.12.a.150xSystem emerytalny w Polsce powinien zostać gruntownie przewietrzony. Wnikliwiej należy przyjrzeć się nie tylko ZUS-owi i temu, co i jak gromadzi dla swoich przyszłych emerytów, ale także samym funduszom. I wreszcie skończyć z mówieniem o fikcji, która ma przynieść dobre pieniądze na starość - o tak zwanym trzecim filarze.

Rafał Katarzyński, współpraca: Robert Azembski

Jose Pinera, były minister pracy i autor chilijskiego „cudu emerytalnego”, który służył jako wzór dla polskiej reformy emerytur, mógł mówić o sporym szczęściu. Podjętą przez niego w latach 1978-1980 radykalną reformę emerytalną namaścił sam Pinochet. Nie znaczy to jednak, że towarzyszyły jej akty dyktatorskiej przemocy. Nikt nie protestował, bo w owym czasie w Chile nie było związków zawodowych, a partie polityczne znajdowały się w rozsypce. Reformę zatem można było wprowadzić łatwiej, o wiele łatwiej, niż w innych krajach. Na protest nie zdobyli się nawet ciężko pracujący górnicy w kopalniach miedzi. Wytłumaczono im, że wysokie – w stosunku do reszty społeczeństwa – zarobki, pozwolą im oszczędzić na starość w funduszach emerytalnych całkiem godziwe pieniądze. Pinera uważa chilijską reformę za bezapelacyjny sukces. Jednak zarówno w Chile, jak i w Polsce i innych krajach, które się zdecydowały na ten krok, pojawia się coraz więcej poważnych wątpliwości, czy jednak warto było…

Błędy u zarania

Nowy system emerytalny, wzorowany głównie na chilijskim i argentyńskim, działa w Polsce już od pierwszego stycznia 1999 r. Został oparty na trzech elementach zwanych filarami. Emerytura ma pochodzić z dwóch lub trzech źródeł. Teoretycznie od początku chodziło o zapewnienie emerytom bezpieczeństwa finansowego – dzięki różnorodności form zabezpieczenia oraz większej efektywności pomnażania odkładanych pieniędzy. Wszyscy, którzy urodzili się po 31 grudnia 1968 r. nie mieli wyboru i musieli wybrać otwarty fundusz emerytalny (OFE), co było równoznaczne z uczestnictwem w drugim filarze. Urodzeni przed 1 stycznia 1969 r. owszem – mogli zdecydować, czy chcą pozostać wyłącznie w ZUS-ie, czy też chcą uczestniczyć także w drugim filarze. Wprowadzono system zabezpieczeń gwarantujący bezpieczeństwo kapitału w funduszach emerytalnych – co jest nie do przecenienia, szczególnie w niespokojnych czasach przesileń na rynkach finansowych. Działalność wszystkich funduszy kontrolowana jest przez Komisję Nadzoru Finansowego. Fundusze zobowiązane są do publikowania na bieżąco swoich wyników, jednak co najmniej raz w roku. Sama decyzja o „zapisaniu się” do funduszu emerytalnego była i jest nieodwołalna. I to jest pierwsza, poważna wątpliwość. Trudno bowiem zmieścić w obligo możliwość zwykłego obywatelskiego prawa do samostanowienia, decydowania o tym, co się dzieje z uzbieranymi przez nas samych przecież oszczędnościami.

Opłaty na rzecz OFE

Prowizje od składki kształtowały się w pierwszym roku działalności funduszy od 7,9 do nawet 15 proc. PTE prowadzące OFE obniżały je w następnych latach. Obecnie prowizja kształtuje się na poziomie ok. 7 proc. Dodatkowo jednak na koniec miesiąca PTE pobierają od członków OFE opłatę za zarządzanie w wysokości nieprzekraczającej 0,045 proc. zgromadzonego kapitału oraz otwarty fundusz przekazuje ze swoich aktywów na rzecz powszechnego towarzystwa (na rachunek premiowy) środki w kwocie nie wyższej niż 0,005 proc. aktywów netto.

Na projektowanych zmianach ich ograniczenia w ciągu najbliższych 10 lat emeryci mogą zaoszczędzić nawet 3,1 mld zł. W perspektywie najbliższych 40 lat może to być nawet ponad 57 mld zł – wynika z szacunków Komisji Nadzoru Finansowego. Te oszczędności miały być większe, jednak rząd na posiedzeniu 3 marca zmienił założenia nowelizacji ustawy przygotowane przez resort pracy. Zakładały wprowadzenie limitu opłat za zarządzanie na poziomie 8,4 mln zł miesięcznie po osiągnięciu przez OFE 20 mld zł aktywów. Teraz OFE nie będą mogły pobrać opłaty za zarządzanie wyższej niż 15,5 mln zł miesięcznie, po osiągnięciu 45 mld zł aktywów.

Od początku 2010 r. do 3,5 proc. ma też zmaleć prowizja od wpływającej do OFE składki. Teraz wynosi maksymalnie 7 proc., a 3,5-proc. próg miał obowiązywać dopiero od 2014 r.

Ostateczna wersja ustawy to dobra wiadomość dla zarządzających OFE powszechnych towarzystw emerytalnych. Jak szacowała Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych, w pierwotnej propozycji spadek przychodów PTE wyniósłby 723 mln zł tylko w 2010 r. W ciągu trzech lat na kontach przyszłych emerytów miało zostać dodatkowo 2-3 mld zł. Najnowsze wyliczenia KNF mówią, że w 2010 r. łączne przychody PTE z opłat od składek i za zarządzanie będą o 427 mln zł niższe. Będzie to głównie efekt obniżenia opłat od składek do 3,5 proc. Co ciekawe, mimo obniżenia limitów opłat za zarządzanie, w 2010 r. OFE pobiorą od nas więcej, niż gdyby zmian nie było. Według obecnych stawek byłoby to 661 mln zł, a według nowych prawie 780 mln zł.

Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych zapowiada złożenie skargi do Trybunału Konstytucyjnego oraz Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, jeżeli zmiany w prawie spowodują obniżenie opłaty od składki i dodatkowo wprowadzą limit wynagrodzenia za zarządzanie funduszem przez towarzystwo. PKPP Lewiatan zauważa z kolei, że projektowane w ustawie zmiany dotyczące OFE nie były konsultowane w Komisji Trójstronnej, apelując do rządu, aby ich zaniechał, gdyż ich efektem będzie podniesienie emerytur o 3 złote kosztem konkurencji pomiędzy funduszami, a „duże fundusze nie znajdą źródeł pokrycia dla kosztów spowodowanych napływem nowych ubezpieczonych i dużą liczbą obecnych członków. Aktualnie 3 fundusze przekraczają lub są w pobliżu zakładanego w projekcie limitu 20 mld zł”.

Wróćmy jednak do początków reformy. Osoby urodzone przed 1 stycznia 1949 r. nie zostały nią objęte. Dla nich emerytura wypłacana jest na starych zasadach. Na nowym, zreformowanym ZUS-ie oparty został I filar nowego systemu emerytalnego. Zabezpiecza on podstawowe świadczenia emerytalne. Jest powszechny, obowiązkowy i gwarantowany przez państwo. Z kolei II filar systemu emerytalnego opiera się na otwartych funduszach emerytalnych (OFE). Obywatele decydują się na fundusz, który gromadzi ich środki na przyszłą emeryturę. Każdy, kto podejmuje stałą pracę, zobowiązany jest do wyboru OFE. Może wybrać przy tym tylko jeden fundusz; w pierwszych latach po reformie zdarzały się przypadki, że ludzie byli zapisani do jednego lub więcej funduszy. Jeżeli ktoś jest niezadowolony z wyboru funduszu, może zmienić OFE na dowolny inny, w jego opinii osiągający lepsze wyniki finansowe. Kierować można się różnymi rankingami i zestawieniami, przygotowywanymi m.in. przez KNF. Trzeba jednak pamiętać, że dotyczą one historycznych wyników osiąganych przez fundusze. Zgromadzony i pomnożony kapitał w OFE ma także w założeniu twórców reformy emerytalnej podlegać dziedziczeniu. Mówi o tym rozdział 13 ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych z 28 sierpnia 1997 r., w szczególności art. 151 i 152. Jeśli ubezpieczony nie dożyje wieku emerytalnego, jego współmałżonek otrzyma 50 proc. zgromadzonego kapitału w zakresie, w jakim środki te stanowiły przedmiot wspólnoty małżeńskiej. Przeważnie (gdy małżonkowie pozostawali we wspólnocie majątkowej w okresie trwania związku małżeńskiego) jest to połowa środków zgromadzonych przez zmarłego członka funduszu na jego rachunku, poczynając od daty zawarcia związku małżeńskiego. Część ta zostanie przekazana na konto małżonka w funduszu emerytalnym. Zakładano, że będzie nim mógł dysponować dopiero wówczas, gdy osiągnie wiek emerytalny. Druga połowa będzie dziedziczona zgodnie z zasadami prawa spadkowego. Ubezpieczony może wskazać osoby uposażone do dysponowania jego kapitałem po jego śmierci. Gdyby nie wskazał imiennie takiej osoby (lub osób), kapitał dziedziczyć mogą członkowie najbliższej rodziny. Niestety rząd – wbrew założeniom przyjętym u podstaw reformy, bez rozgłosu ograniczył możliwość dziedziczenia. W ustawie o zakładach emerytalnych uniemożliwiono praktycznie spadkobranie zgromadzonych składek, jeśli pieniądze już się znalazły w jednej z tych instytucji, a emerytura była już pobierana. W rażący sposób – w naszej opinii – aktem niejako wtórnym i mocno spóźnionym do ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI