Temat Numeru: Polskie banki a Rosja

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2010.06.foto.10.a.150xDuże możliwości rozwoju, ogromny rynek i jeszcze większe uzależnienie od władców Kremla... Tak pokrótce można opisać rosyjski sektor bankowy. Polityczne, międzynarodowe sojusze i wzajemne koneksje możnych polityki i biznesu decydują o tym, kto może dostać się blisko i skonsumować fragment ogromnego finansowego tortu.

Marcin Szypszak

Rosja. Blisko 142 mln mieszkańców, około 1,35 bln dolarów produktu krajowego brutto. Ogromny potencjał gospodarczy dość mocno zachwiany minionym kryzysem finansowym. Mimo wszystko wykazujący duże perspektywy rozwoju. W tę rzeczywistość w naturalny sposób powinny się wpisywać możliwości inwestycyjne prywatnych grup kapitałowych. Powinny i pewnie wpisywałyby się, gdyby nie – delikatnie mówiąc – sytuacja polityczna. Rosyjska gospodarka w dalszym ciągu (obecnie coraz bardziej) w ogromnym stopniu kontrolowana jest przez Kreml. Tam, gdzie toczy się gra interesów, a w grę wchodzą ogromne pieniądze, narzucona jest szczególna kontrola, dlatego sektor bankowy, co oczywiste, jest pod czujnym okiem moskiewskiej wierchuszki. Tym bardziej że większość rosyjskich firm (utrzymujących niedomykający się budżet), w tym przeważająca część gigantów, takich jak Gazprom (zadłużony dziś na ponad 60 mld dolarów) rozwijała się do tej pory dzięki bankowemu wsparciu.

Kolos na glinianych nogach

Rosyjski sektor bankowy w ocenie specjalistów jest bardzo słaby. Stosunek jego aktywów do PKB jest dziś szacowany przez specjalistów na poziomie około 45 proc. Pięć lat temu był o kilka procent niższy (42,6 proc., kiedy w krajach Zachodu, Francji czy w Wielkiej Brytanii wynosił do 340 proc.). Dwanaście lat temu po wielkim kryzysie bankowym był niższy ponad siedmiokrotnie! Od tego czasu blisko trzynastokrotnie wzrósł kapitał sektora bankowego, dziesięciokrotnie suma przyjętych depozytów od osób fizycznych i wielkość akcji kredytowych. Mimo to próby reformy systemu bankowego podejmowane w minionej dekadzie uważa się za nietrafione. Przede wszystkim ze względu na ich powierzchowność.

Sektor bankowy Federacji Rosyjskiej nadal zdominowany jest przez banki państwowe. W ich rękach jest przeważający procent aktywów. Pytanie, czy banki prywatne rzeczywiście są prywatne? To żadna tajemnica, że w większości należą do określonych grup biznesowych. Te, poprzez banki właśnie realizują oni swoje interesy finansowe. Na pierwszy rzut oka niby nic dziwnego. Ale idąc dalej, dochodzimy do fundamentalnego problemu rosyjskiej gospodarki. Biznes, szczególnie ten przez duże B, w znacznym stopniu uzależniony jest od Kremla. Na rynku utrzymują się tylko spolegliwi wobec możnych rosyjskiej polityki i ich popleczników. Kto próbuje wychylić się ponad pewien poziom, musi liczyć się z bolesnymi konsekwencjami (przykład Michaiła Chodorkowskiego). Jawi się z tego dość ponury obraz pełnego uzależnienia, m.in. sektora finansowego od bieżącej polityki państwa i planów mocarstwowych naszego wschodniego sąsiada.

Ci groźni obcy…

Jest też druga strona medalu. Kryzys gospodarczy, który przetoczył się przez świat w minionych latach nadszarpnął sytuacją gospodarczą Rosji. Spadły ceny ropy, która w znacznym stopniu utrzymywała w ryzach budżet państwa. Rosyjscy politycy zdali sobie sprawę, że bez pomocy Zachodu kraj może sobie nie poradzić. W tym między innymi część komentatorów upatruje próbę ocieplenia stosunków między Moskwą a Warszawą. – „Niedawny przełom w stosunkach z Polską tylko pozornie zaczął się przypadkowo” – pisze rosyjski „Newsweek” w wydaniu z 11 maja tego roku. Publicysta tygodnika tłumaczy, że to element nowej strategii Moskwy. Taktyki, która ma na celu przyciągnięcie zagranicznych inwestorów. Także na rynek finansowy. Być może także i tych z Polski…

Pod koniec ubiegłego roku głośno stało się o kredytowym zaangażowaniu polskich banków – PKO BP, BRE i Nordea – w budowę biurowca w Nowosybirsku. Inwestycja warta blisko 70 mln zł realizowana w trzecim co do wielkości mieście w Rosji byłaby niemożliwa bez udziału naszego kapitału. Podkreślały to zgodnie władze Polnordu i rosyjskiego banku Łanta, które zaangażowały się w projekt. Kryzys gospodarczy sprawił, że deweloperzy w Rosji mają krętą drogę po kredyty w tamtejszych bankach. Jeśli takie otrzymują, są one znacznie wyżej oprocentowane niż w Polsce (nawet do 15 proc.). Podobnie jest z kredytami oferowanymi przez banki z pozostałych krajów UE. Tendencje te budzą niepokój Moskwy. W marcu 2010 r. rosyjski bank centralny poinformował, że zamierza wprowadzić nowe mechanizmy, które miałyby ograniczyć napływ spekulacyjnego kapitału. Chodzi tu między innymi o podniesienie obowiązkowych rezerw kapitałowych dla banków w odniesieniu do depozytów w obcej walucie oraz zobowiązań banków wobec nierezydentów. W raporcie rosyjski bank centralny stwierdza, że „Nadmierna gwałtowność w przepływie prywatnego kapitału stanowi poważne zagrożenie dla stabilności systemowej rosyjskiej gospodarki”. Bank rozważa wprowadzenie innych środków, z wyższym opodatkowaniem zagranicznych pożyczek, udzielanych miejscowym korporacjom włącznie.

Z jednej strony Rosja chciałaby angażować u siebie obcy kapitał, z drugiej się boi… Zagraniczne inwestycje nie od dziś budzą jej głęboki niepokój i nieufność co do czystości intencji inwestorów. W wypowiedzi sprzed pięciu lat, cytowanej przez jeden z rosyjskich portali finansowych, ówczesny prezydent, a dzisiejszy premier Władimir Putin przyznał, że niechętnie widziałby powstawanie filii zagranicznych banków na rosyjskiej ziemi. Miało to zresztą swoje przełożenie w liczbach. Wówczas działało w Rosji około 50 banków z większościowym udziałem kapitału zagranicznego, co stanowiło niecałe 5 proc. łącznej liczby placówek.

Sytuacja nieco się zmieniła w momencie rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych między Federacją Rosyjską a Światową Organizacji Handlu (WTO) przed czterema laty. Moskwa zobowiązała się do zniesienia większości ograniczeń, związanych z inwestycjami w rosyjski sektor finansowy. Ustalono wó...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI