Temat numeru. Nowoczesne produkty bankowe: Czas na rynek sztuki z prawdziwego zdarzenia

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Inwestor na polskim rynku sztuki nie ma łatwego życia. Relatywnie niski stopień profesjonalizmu rodzimych galerii oraz deficyt kompetentnego doradztwa sprawiają, iż weryfikacja wartości obrazu lub rzeźby stanowi zadanie niezwykle trudne. W konsekwencji zakupy dóbr kultury motywowane są w przeważającym stopniu indywidualnymi upodobaniami nabywcy, co nie ma wiele wspólnego z inwestycją sensu stricto.

Jerzy Rawicz

Jak stworzyć model biznesowy, który zaspokajałby oczekiwania zarówno kolekcjonerów, twórców, jak również instytucji finansowych inwestujących w sztukę? Dyskutowali o tym uczestnicy sesji podsumowującej konferencję „Sukces Sztuki 2017”. W debacie, pod wymownym tytułem „Jak nakarmić duszę?”, uczestniczyli zarówno twórcy: artysta malarz i autor instalacji Józef Krzysztof Oraczewski oraz artysta malarz, architekt i przedsiębiorca Jarosław Filipek, jak i przedstawiciele inwestorów: przewodniczący Rady Nadzorczej Banku BGŻ BNP Paribas S.A. Józef Wancer oraz adwokat i członek Komisji ds. Komunikacji i Wizerunku Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie Tomasz Wiliński. Panel moderował Artur Krajewski, prezes zarządu Golf Tournament Sp. z o.o.

Misselling nieobcy również artystom

Przyczyn, dla których polski rynek dóbr kultury odstaje od światowych standardów jest kilka – twierdzili uczestnicy debaty. Jednym z istotniejszych czynników jest relatywnie niski poziom zamożności Polaków, który w oczywisty sposób ogranicza bazę potencjalnych kolekcjonerów. Ale nie tylko skromne zasoby odpowiadają za znikome zainteresowanie tą formą inwestycji. – Po drugiej wojnie światowej przeciętnemu Polakowi nie była potrzeba wiedza w zakresie inwestowania w dzieła sztuki – przypomniał Józef Wancer. Niestety, na przestrzeni minionego ćwierćwiecza świadomość polskich inwestorów nie uległa znaczącej poprawie. Mec. Tomasz Wiliński zauważył, że wiele osób żywo zainteresowanych zakupem obrazów czy rzeźb rezygnuje z tej formy inwestycji z uwagi na zbyt skąpą wiedzę na ten temat. W konsekwencji większość transakcji dokonywanych na polskim rynku artystycznym motywowanych jest przede wszystkim gustem nabywcy.

– Traktujemy dzieła sztuki jako ozdobę. Mało kto patrzy na nie tak, jak na produkt finansowy, na którym można zarobić – wskazał Józef Wancer. Konsekwencją takiego podejścia jest chociażby znikome zainteresowanie instrumentami finansowymi bazującymi na rynku artystycznym ze strony polskich klientów private banking, których bez wątpienia stać na szeroko rozumiane inwestycje alternatywne. Osoba zainteresowana zakupem dóbr kultury, w przeciwieństwie do gracza giełdowego czy nabywcy jednostek funduszy inwestycyjnych, nie może też liczyć na profesjonalne wsparcie ze strony wykwalifikowanych podmiotów. Tymczasem ryzyka na tym rynku nie ograniczają się wyłącznie do zakupu falsyfikatów czy obiektów pochodzących z kradzieży.

Wiele osób żywo zainteresowanych zakupem obrazów czy rzeź...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI