Strefa VIP: Pieniądze to za mało by stać sie mecenasem

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2016.06.foto.168.a.400xZ Marią Wollenberg-Kluza, malarką, rozmawiał Karol Jerzy Mórawski.

Wiele instytucji finansowych poszukuje alternatywnych form inwestowania, również w działa sztuki. Jak powinna, pani zdaniem, wyglądać polityka w tym zakresie? Czy należy koncentrować się na tzw. pewniakach, czy też stawiać na młode talenty?

– Tak zwane rynkowe pewniaki, czyli dzieła uznanych twórców, z reguły osiągnęły już górny cenowy pułap. Taki zakup ma sens nie jako inwestycja sensu stricto, tylko bezpieczna lokata kapitału. Profesjonalne inwestowanie w rynek sztuki bazuje z reguły na promowaniu młodych talentów. Również i w Polsce niektóre banki angażują się w ten segment rynku, urządzając wystawy młodych twórców, przyznając im nagrody. To ważny element kompleksowej, świadomej polityki inwestycyjnej, która nie ogranicza się do nabywania przez banki dzieł sztuki, chowania ich w skarbcu na podobieństwo sztabek złota i pasywnego oczekiwania na zwrot z inwestycji. Zresztą na tym rynku operują nie tylko banki. Inwestują również przedsiębiorcy z innych sektorów, są wreszcie galerie, które się specjalizują w promowaniu młodych talentów. Wsparciem dla tego rodzaju inwestorów mogą być takie inicjatywy, jak Kompas Sztuki czy podobne rankingi, wychwytujące trendy rynkowe. Oczywiście rynek artystyczny, jak każda zresztą forma inwestycji, wiąże się z pewnymi specyficznymi ryzykami. Nie każdy twórca spośród tych, którym się ułatwi drogę do zaistnienia na rynku sztuki na tym rynku utrzyma się. Załóżmy, że początkujący twórca wystawił serię obrazów, która została nadspodziewanie do brze przyjęta na rynku. Jeżeli wówczas rynek sztuki będzie oczekiwał od tego artysty powtarzalności, to istnieje olbrzymie niebezpieczeństwo, że twórca przestanie się rozwijać, skoncentruje się na powielaniu dotychczasowych pomysłów

Na przestrzeni dziejów mecenasami sztuki były różne instytucje – od królów czy papieży aż po świat biznesu. Komu ta zaszczytna rola powinna przypaść obecnie?

– Rynek sztuki i w ogóle twórczość przypomina bardziej żywy organizm aniżeli zaplanowaną od początku działalność. W gospodarce centralnie planowanej praktyczny monopol na mecenat rościło sobie państwo – i jak dobrze wiemy, był to mecenat wybiórczy, o czym świadczył potężny potencjał tzw. sztuki drugiego obiegu. Dziś nie powinniśmy operować perspektywą: państwo czy świat biznesu. Ważne jest co innego – mecenat z prawdziwego zdarzenia nie może się opierać wyłącznie na zimnej kalkulacji. To odróżnia mecenasa od zwykłego inwestora, dla którego podstawowym celem jest zakładany poziom zwrotu z inwestycji. Tymczasem mecenas powinien odczuwać wewnętrzną potrzebę skoncentrowania się akurat na sztuce współczesnej czy też na antykach. Pomińmy zimną kalkulację, należy dokonać intuicyjnego wyboru. Jeżeli ten warunek pozostanie spełniony, to nie ma większego znaczenia, czy procesem będzie zarządzać urzędnik państwowy na decyzyjnym stanowisku, czy zarząd lub rada nadzor mecenasemcza instytucji finansowej. ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI