Strefa VIP: Kręte dzieje złotówki

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Pojęciem złotego polskiego posługiwano się od XV w., jednak nie istniała wtedy żadna moneta odpowiadająca tej jednostce, sama waluta zaś była, oczywiście w pewnym sensie, jednostką wirtualną. Działo się tak, bo złotówka była jednostką obrachunkową, a więc nie posiadała desygnatu materialnego.

Jednostki obrachunkowe były w średniowiecznej gospodarce finansowej niezbędne, gdyż tylko za ich pomocą można było dojść do ładu z ciągle zmieniającymi się wartościami poszczególnych gatunków i podgatunków monet.

Nazwa złoty po raz pierwszy pojawiła się oficjalnie w statutach piotrkowskich z 1496 r. Jej wartość ustalono na 30 groszy – zatem złoty, który jeszcze jako pieniądz nie istniał, miał taką cenę 30. Wcześniej pojęcie to kojarzyło się ogólnie z pieniądzem wykonanym ze złota. Realnie była to złota moneta – dukat trafiający w XIV i XV w. do Polski w dużej ilości zza granicy, przede wszystkim z Włoch, Węgier i Holandii. Jego cechą było to, że przez wieki nie zmieniał wartości kruszcowej, choć jego siła nabywcza była różna. Dzięki temu był jednostką monetarną międzynarodową przyjętą we wszystkich krajach, bijących monetę, jako podstawa, do której dostosowywano wartość innych pieniędzy.

Jacek Perzyński

Moneta raczej mało wartościowa

Narodziny złotego polskiego jako monety można ustalić dokładnie. To rok 1564, gdy Zygmunt August, potrzebując pieniędzy na opłacenie wojsk podczas prowadzonej wojny, kazał w Wilnie bić możliwie jak najszybciej nowe typy monet. Były to talary 30-groszowe, tzw. półkopki (od pół kopy groszy – czyli 30 sztuk) – uważa się je za pierwsze polskie złotówki. Moneta odpowiadała wartości obrachunkowego złotego i był to jego początek jako jednostki monetarnej. Półkopki nie zyskały jednak uznania i w ciągu kilku lat wybito ich niewiele. Dopiero w drugiej połowie XVII stulecia, a dokładnie w roku 1663 polski złoty przybrał formę monety. Fakt ten wymusiły niezwykłe okoliczności. Otóż, Rzeczypospolita pogrążyła się w ogromnym kryzysie. Zniszczenia wojenne spowodowały odpływ srebra i złota. Zaległości choćby i wobec nieopłaconego wojska były ogromne. Skąd można było czerpać walutę? Zarządca królewskich mennic, Niemiec Andrzej Tymf, wpadł na pomysł bicia monety o zaniżonej stawce szlachetnego kruszcu. Zawierały w sobie srebro o wartości jedynie ok. 13 groszy, a jednak wartość jednej monety ustanowiono na 30 srebrnych groszy. Już wtedy pomysł ten wielu traktowało nieco jak żart, powstało nawet powiedzenie: „Dobry żart Tymfa wart”. Pewnie i dlatego złotówki nazywano też tymfami.

Niezwykły był również zapis, który pojawił się na pierwszych monetach uznawanych za polskiego złotego: „Cenę daje ocalenie kraju i to lepsze jest od kruszcu”. Czyżby króla gryzło sumienie i chciał je w ten sposób uspokoić? Tak czy siak kraj zalano bezwartościowym pieniądzem, co doprowadziło do ruiny ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI