Specjalistyczne usługi doradcze: Strategiczne zarządzanie w kryzysie

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Większe koszty finansowania, znaczący wzrost kosztów ryzyka oraz niższe przyrosty wolumenów kredytowych spowodowały spadek wyniku finansowego netto polskiego sektora bankowego w 2009 r. o nieco ponad ⅓. Mimo to osiągnięty wynik należy uznać za zadowalający w kontekście pierwotnych oczekiwań wielu specjalistów. Strategiczne zarządzanie kryzysowe w polskiej bankowości pozytywnie zaliczyło test w ekstremalnych warunkach. Obecnie największym wyzwaniem stojącym przed sektorem jest zdywersyfikowanie źródeł finansowania oraz dopasowanie ich struktury terminowej zapewniającej dalszy bezpieczny przyrost akcji kredytowej.

Tomasz Kość
dyrektor Departamentu Strategii BRE Banku
Współpraca: Krzysztof Marszałek, Łukasz Szadorski

Instytucje o największej skali działalności są ogromnymi, skomplikowanymi organizmami, które żyją własnym życiem. Każdą z nich można porównywać z żaglowcem na oceanie rynków finansowych, który gdy tylko nabierze wiatru w żagle, może płynąć na oślep, nie zważając na realne przeszkody, na zmieniające się warunki otoczenia i czyhające niebezpieczeństwa. I to właśnie ta, na pierwszy rzut oka niewielka grupa banków, w szczególności potrzebuje zaawansowanego, profesjonalnego zarządzania strategicznego. Mówiąc obrazowo, zadaniem strategów bankowych jest nieustanne monitorowanie pozycji żaglowca i jego otoczenia tak, aby szybko diagnozować możliwe problemy i podejmować czynności zapewniające podążanie we właściwym kierunku, jednocześnie minimalizując nieuchronne straty, które towarzyszą każdej burzy czy sztormowi.

Konsekwencje kryzysu oraz reakcja banków

Dużym wyzwaniem dla lokalnych banków był globalny kryzys finansowy, który można porównać do niespodziewanego sztormu, zdecydowanie silniejszego i niebezpieczniejszego od innych, które pamiętają obecne załogi. Z perspektywy czasu już wiemy, że polskim żaglowcom, właśnie dzięki sprawnym działaniom o charakterze strategicznym, udało się uniknąć najgorszego – wyszły z niebezpiecznej sytuacji jedynie z niewielkimi otarciami. Patrząc na jedną z podstawowych kategorii rachunku wyników sektora w minionym roku, tj. na wynik z działalności bankowej, można odnieść wrażenie, że banki wyszły z kryzysu obronną ręką.

Długoterminowe, stabilne finansowanie – także w walutach obcych – ograniczające skalę niedopasowania terminowego aktywów i pasywów jest kluczowym wyzwaniem, z jakim borykają się obecnie polskie banki.

Wynik w działalności bankowej pozostał stabilny, odnotowując nawet niewielki wzrost – o 2 proc. r/r. Spadający wynik odsetkowy (ostatecznie – 5 proc. r/r), będący konsekwencją wzrostu kosztów finansowania, zarówno na rynku depozytów klientowskich, jak również na hurtowym rynku międzybankowym polskim i zagranicznym, banki ratowały częściowo wyższymi marżami na nowo udzielanych kredytach. Niewątpliwie pozwoliło to zmniejszyć ostateczną skalę tego spadku. Banki jednocześnie skoncentrowały się mocniej na poziomie dochodów z tytułu opłat i prowizji (wzrost o ponad 7 proc. r/r). Ponadto dzięki szybkiej, poprawnej diagnozie banki zdołały szybko wprowadzić strategiczne inicjatywy w obrębie kosztowym, związane przede wszystkim z optymalizacją obszarów kadrowych i logistycznych, pozwalające utrzymać bazę kosztów na poziomie roku poprzedniego. Sektor relatywnie szybko przestawił model biznesowy z celu wzrostowego na cel efektywnościowy. Dzięki temu, mimo rekordowych odpisów z tytułu utraty wartości na poziomie 12 mld zł, zysk netto sektora spadł o nieco ponad 1/3. Niewątpliwie należy uznać to za sukces, szczególnie mając w pamięci wypowiedzi zwiastujące przynajmniej 50-proc. spadek wyniku, a nawet straty.

Spowolnienie gospodarcze w Polsce wpłynęło na pogorszenie jakości portfela kredytowego. W całym sektorze niefinansowym odsetek kredytów zagrożonych wzrósł niemal dwukrotnie do poziomu do 7.6 proc. na koniec 2009 r. Sytuacja gospodarcza sprawiała, że banki stawały się coraz ostrożniejsze i coraz bardziej zaostrzały politykę kredytową. Warto jednak podkreślić, że wbrew najbardziej pesymistycznym prognozom z początku kryzysu „polskie” banki nie zatrzymały zupełnie akcji kredytowej. Konsekwencją kryzysu było jednak istotne wyhamowanie wzrostu wolumenów kredytów (o ponad 2/3). O ile bowiem w 2008 r. kredyty sektora niefinansowego wzrosły o blisko 130 mld zł (po wyłączeniu efektów zmiany kursu walutowego), to w 2009 analogiczny przyrost zadłużenia wyniósł niespełna 40 mld zł. Tak istotne wyhamowanie akcji kredytowej było konsekwencją:

  • ograniczonego popytu na kredyt – światowa recesja przełożyła się na spowolnienie gospodarcze również w Polsce, co wiązało się pogorszeniem sytuacji finansowej zarówno firm, jak i gospodarstw domowych,
  • zawirowań na rynku walutowym, który doprowadził do dynamicznego osłabienia złotego – a w konsekwencji poważnych problemów firm z opcjami walutowymi oraz zwiększenia ryzyka popularnych walutowych kredytów hipotecznych gospodarstw domowych,
  • ograniczonej płynności rynku międzybankowego, wynikającej z braku wzajemnego zaufania mię...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI