Słabnący złoty zwiększa nominalne zadłużenie Polski

Słabnący złoty zwiększa nominalne zadłużenie Polski
Fot. stock.adobe.com/piotrszczepanek
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Osłabienie złotego zwiększyło nominalne zadłużenie Polski w porównaniu z początkiem roku o 11,7 mld złotych, pisze Witold Gadomski.

W piątek, 13 sierpnia rentowność 10-letnich obligacji skarbowych wyniosła 1,775%, zaś obligacji 5-letnich 1,263%, a dwuletnich 0,385%.

Trend rentowności jest rosnący, ale wzrosty są nieznaczne. Rentowność 10-latek wzrosła od 27 lipca, gdy była najniższa w ostatnich miesiącach o 0,277 pkt proc., 5-latek o 0,163 pkt. proc., a 2-latek o 0,085 pkt proc.

Rentowność obligacji, a koszt obsługi długu

Rentowność obligacji skarbowych przekłada się na koszt pożyczek i koszt obsługi długu publicznego.

Jeżeli rentowność obligacji będzie szybko rosła, będzie ona decydującym czynnikiem wzrostu kosztów obsługi długu

Wydatki budżetu na obsługę długu w I półroczu wyniosły 15 447 mln zł, czyli 54,2% rocznego planu, zapisanego w ustawie budżetowej. W I półroczu 2020 obsługa długu kosztowała podatników 13 111,4 mln zł.

Wzrost wydatków na obsługę długu wynika przede wszystkim ze wzrostu zadłużenia oraz innego harmonogramu spłaty długu.

Jeżeli jednak rentowność obligacji będzie szybko rosła, będzie ona decydującym czynnikiem wzrostu kosztów obsługi długu.

Polityka NBP i dług publiczny

Polityka NBP osłabiania złotego wpływa na dług publiczny. 20,4% długu Skarbu Państwa jest nominowane w euro, 2,9% w dolarach, a 0,8% w innych walutach.

Osłabienie złotego zwiększyło nominalne zadłużenie w porównaniu z początkiem roku o 11,7 mld zł.

Rentowność obligacji w Unii Europejskiej wciąż jest niska, co wynika z polityki banków centralnych, nie tylko NBP.

Rentowność 10-letnich skarbowych obligacji Niemiec i Francji  jest ujemna (odpowiednio -0,47% i -0,13%), a bardzo zadłużonych krajów południa Europy dodatnia, ale niższa niż obligacji polskich: włoskich 0,54%, hiszpańskich 0,22%, greckich 0,53%, portugalskich 0,11%.

Nabywcy obligacji każą sobie płacić za ryzyko inflacyjne

Inwestorzy, szukając wyższych rentowności kupują także polskie obligacje. Uznają polskie papiery dłużne za bardziej ryzykowne niż emitowane przez kraje, znajdujące się w strefie euro, ale przy braku innych atrakcyjnych możliwości kupują je – pod warunkiem, że ich rentowność jest nieco wyższa.

RPP jeżeli utrzyma swą dotychczasową politykę, ryzykuje rozkręcenie spirali inflacyjnej – wyścigu cen, płac i kosztów pracy

Jednym z czynników ryzyka jest inflacja, która rośnie w wielu krajach, ale w Polsce szybciej niż w strefie euro.

W czerwcu 2021 oczekiwania inflacyjne przedsiębiorców były nieco niższe niż w marcu, ale i tak pozostawały na wysokim poziomie.

54,7% badanych uważa, że inflacja będzie rosła szybciej niż dotychczas, 15,4%, że ceny będą rosły w tempie dotychczasowej inflacji, zaś tylko 7,8%, że będą rosły wolniej.  

Rosnąca inflacja, która w lipcu wyniosła 5%, może skłonić NBP do wzrostu stóp procentowych, a tym samym nowe emisje obligacji będą wyżej oprocentowane, zaś kurs obligacji już notowanych na rynku spadnie, a tym samym wzrośnie ich rentowność.

Rada Polityki Pieniężnej stoi zatem przed trudną decyzją. Jeżeli utrzyma swą dotychczasową politykę, ryzykuje rozkręcenie spirali inflacyjnej – wyścigu cen, płac i kosztów pracy.

Poza tym złoty będzie się w dalszym ciągu osłabiał, co zwiększy poziom zadłużenia. Jeżeli zacznie podnosić stopy i ograniczy zakupy obligacji skarbowych, zwiększy koszt obsługi dług.

Sam dług będzie rósł jeszcze co najmniej  przez kolejny rok, gdyż stabilizująca regułą wydatkowa zostanie przywrócona najwcześniej w 2023 roku.  

Źródło: aleBank.pl