Sharing economy czyli idea korzystania bez konieczności posiadania

Sharing economy czyli idea korzystania bez konieczności posiadania
Źródło: AdobeStock
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
O zyskującej na znaczeniu i popularności ekonomii współdzielenia w Miesięczniku Finansowym Bank z lutego 2022 roku pisze Łukasz Michalik. Zapraszamy do zapoznania się z fragmentem artykułu.

Definicja sharing economy jest bardzo pojemna i w szerszym ujęciu dotyczy nie tylko wymiany czy współdzielenia dóbr i usług (w tym również czasu!) dokonywanych w modelu P2P, ale także długiej listy związanych z tym zjawisk. Jednym z kluczowych jest zyskujący na popularności model subskrypcyjny, gdzie stałą wyłączność i posiadanie na własność zastępuje ograniczona (czasowo lub po obwarowaniu różnymi warunkami) możliwość dostępu i korzystania z określonych zasobów.

Jeszcze kilka lat temu za sztandarowe przykłady praktycznego wdrożenia idei, stojących za sharing economy, uważane były takie firmy, jak Uber czy Airbnb. Ta pierwsza zaczynała jako platforma ułatwiająca skojarzenie kierowców mających wolne miejsca w samochodzie z osobami potrzebującymi podwiezienia. Druga oferowała właścicielom mieszkań możliwość wynajęcia nieużywanych pokoi czy chwilowo pustego – np. z powodu wyjazdu na urlop – mieszkania.

Ekonomia współdzielenia zyskuje na popularności

W obu przypadkach – choć wspomniane platformy w przekazach marketingowych chętnie odwoływały się do ekonomii współdzielenia – nastąpiła jednak szybka profesjonalizacja, oznaczająca odejście od pierwotnych idei i zastąpienie prosumentów działającymi na dużą skalę inwestorami.

Niezależnie od tego ekonomia współdzielenia zyskuje na popularności, czemu sprzyjają zmiany społeczno-ekonomiczne. Wraz z nimi – w przypadku niektórych zasobów (bo np. w Polsce tylko w nieznacznym stopniu dotyczy to nieruchomości) traci na znaczeniu potrzeba bycia jedynym właścicielem, ewolucyjnie zmierzająca w stronę możliwości korzystania bez potrzeby posiadania określonych zasobów na własność.

Symbolem tych zmian stały się takie usługi, jak Netflix, Spotify czy, na mniejszą lokalną skalę, działające w Polsce Legimi. Pierwsza dostarcza materiały wideo, druga muzykę i podcasty, a trzecia książki. Wszystko to w modelu abonamentowym: nie trzeba mieć ani jednej płyty z filmem czy muzyką, ani jakiejkolwiek książki na półce, aby – płacąc miesięcznie stosunkowo niewielkie kwoty – korzystać z nieprzebranego bogactwa dóbr kultury.

Czytaj także: Nowy etap rozwoju crowdfundingu inwestycyjnego (udziałowego)

Subskrypcje w usługach bankowych

Komfort niesie ze sobą także i zagrożenia, którymi w połowie 2021 r. zainteresowała się Komisja Europejska. Jej urzędnicy zwrócili się do podmiotów odpowiedzialnych za obsługę kart płatniczych (American Express, Mastercard i Visa), by zaczęły one szukać możliwości powiadamiania właścicieli kart za każdym razem, gdy subskrypcja usiłuje pobrać środki za kolejny okres abonamentowy, co ma na celu ograniczenie strat ponoszonych przez klientów za sprawą niechcianych, zapomnianych lub niekontrolowanych subskrypcji.

Zainteresowanie subskrypcjami widać także w usługach bankowych. Te oferowane w modelu abonamentowym są jednak w Polsce zjawiskiem stosunkowo nowym i rzadkim. Forpocztą zmian jest w tym przypadku Aion Bank, który po udanym debiucie wiosną 2020 r. w Belgii, a ostatnio zaczął oferować swoje usługi także w Polsce.

Czytaj także: Co czwarta firma chce dzielić się swoimi maszynami, autami, a nawet pracownikami

Magazyn Finansowy BANK Luty 2022
Magazyn Finansowy BANK Luty 2022
Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK