Seria podwyżek stóp Fed denerwuje Donalda Trumpa

Seria podwyżek stóp Fed denerwuje Donalda Trumpa
Fot. Pixabay.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Sekretarz Skarbu USA Steven Mnuchin zdementował w sobotę, 22 grudnia informację, jakoby Donald Trump zmierzał do odwołania przewodniczącego Rezerwy Federalnej USA Jeromego Powella. Na twitterze Mnuchin napisał, że prezydent uważa serię podwyżek stóp procentowych, przeprowadzaną przez Fed za "absolutnie straszną", ale Powell nie zostanie usunięty

#WitoldGadomski: Indeks #S&P 500 obniżył się od 2 października do 22 grudnia o 18 %. I dlatego prezydent #Trump jest niezadowolony @MiesiecznikBANK

Przewodniczący Rezerwy Federalnej, która pełni funkcję banku centralnego USA, jest mianowany przez Prezydenta spośród członków Rady Gubernatorów na czteroletnią kadencję po zatwierdzeniu przez Senat USA. Może sprawować urząd przez wiele kadencji, ale prezydent nie ma prawa go usunąć. Może to zrobić Kongres, jeżeli stwierdzi złamanie przez szefa Fed prawa.

Jerome Powell został nominowany na stanowisko przez  prezydenta Trumpa w dniu 2 listopada 2017 r.,  zatwierdzony przez Senat i zaprzysiężony 5 lutego 2018 r.  Trump nie zgodził się na drugą kadencję Janet Yellen, mianowanej przez Baracka Obamę w 2014 roku, choć zapewne prowadziłaby ona politykę bardziej „gołębią” niż Powell.

Stopy FED nawet 3 %

W 2018 roku Rezerwa Federalna podnosiła stopy procentowe czterokrotnie i w efekcie stopa referencyjna wzrosłą z 1,5 do 2,5 %. Co więcej, analitycy finansowi prognozują, że także w 2019 roku Fed podniesie stopy, które za rok osiągną poziom co najmniej 3 %. Jednocześnie Rezerwa Federalna stopniowo sprzedaje obligacje, które nabyła w remach kilku tur luzowania ilościowego.

Wszystko to ma na celu powrót do konwencjonalnej polityki pieniężnej, od której Fed, a także kilka innych banków centralnych, odszedł w okresie światowego kryzysu finansowego. Niekonwencjonalna polityka pieniężna – luzowanie ilościowe (zakup obligacji i innych aktywów na rynku) oraz utrzymywanie stóp procentowych bliskich zera, miała pobudzić gospodarkę i nie dopuścić do przedłużającej się recesji.

Giełda na sterydach?

Miała jednak również skutki negatywne. Duża część pieniędzy zasiliła giełdę, która w Stanach Zjednoczonych przeżyła najdłuższą w historii hossę, trwającą od marca 2009 roku do października 2018.

Tak długa hossa, nie usprawiedliwiona szczególnie wysokimi zyskami spółek, mogła grozić krachem. Fed stopniowo podnosząc stopy i zmniejszając swój bilans (wyprzedając obligacje) próbuje rozbroić to niebezpieczeństwo. Od trzech miesięcy indeksy giełdy nowojorskiej spadają. Indeks S&P 500 obniżył się  od 2 października do 22 grudnia o 18 %. I to jest główna przyczyna niezadowolenia prezydenta Trumpa.

Za dużo kapitału?

Drugim negatywnym skutkiem niekonwencjonalnej polityki pieniężnej była „pułapka płynności”.  O sytuacji takiej mówimy, gdy w gospodarce jest dużo  kapitału, ale fundusze nie są wykorzystywane do inwestycji.

W rezultacie niskie stopy procentowe i łatwe pieniądze nie przekładają się na zdrowy wzrost gospodarczy, dobrze płatne miejsca pracy i wyższe ceny. Popyt potrzebny do napędzania gospodarki jest słaby. Fed chce wyrwać gospodarkę amerykańską z tej pułapki, co wiąże się jednak z kosztami (np. stratami na giełdzie), czego obawia się prezydent.