Scenariusze klimatyczne dla Polski i dla… polskich banków

Scenariusze klimatyczne dla Polski i dla… polskich banków
dr inż. Krystian Szczepański
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
O zmianach klimatu i ich wpływie na sektor bankowy z dr. inż. Krystianem Szczepańskim, dyrektorem Instytutu Ochrony Środowiska, - Państwowego Instytutu Badawczego w lutowym numerze Miesięcznika Finansowego BANK rozmawiał Krzysztof Grad. Przedstawiamy fragmenty tego wywiadu.

Krzysztof Grad: Jakie są możliwe scenariusze zmian klimatu w Polsce i jakie mogą mieć konsekwencje?

Krystian Szczepański: Podstawowy element to podniesienie się temperatury i coraz więcej dni z temperaturą powyżej 30°C, coraz więcej nocy tropikalnych, czyli takich, gdy temperatura nie spada poniżej 20°C, co jest bardzo istotne pod kątem zdrowia Polaków. W naszych badaniach widzimy to, patrząc na statystyki szpitali, które pokazują, że fale upałów połączone z tropikalnymi nocami sprawiają, że nasze organizmy nie mają czasu na to, żeby zregenerować się przy takich wysokich temperaturach. W efekcie znacznie wzrasta śmiertelność, szczególnie osób najbardziej wrażliwych, z grup ryzyka, czyli np. osób starszych, z problemami krążenia.

Druga sprawa, to coraz mniej dni z pokrywą śnieżną, co bardzo negatywnie wpływa na nasze zasoby wód podziemnych, a one są kluczowe, bo zasilają nas w wodę pitną. Statystyki potwierdzają, że co roku mamy coraz więcej różnego rodzaju nadzwyczajnych zdarzeń pogodowych, które powodują szkody materialne, ekonomiczne, ale i przynoszą ofiary śmiertelne.

Nasze scenariusze pokazują, że opady będą na porównywalnym poziomie, czyli około 700 mm na m2, natomiast będą one miały inny charakter, więcej będzie właśnie deszczów nawalnych. Będziemy mieli wydłużone okresy bez deszczu, czyli susze z wysokimi temperaturami, a potem będą okresy ze znaczną intensywnością opadów. Będzie występowała bardzo duża, nieprzewidywalna zmienność pogody, co w naszym przypadku, szczególnie w miastach, jest dużym utrudnieniem.

Wysokie opady powodują, że mamy podtopienia. Nie jesteśmy w stanie odebrać takich ilości wody, ponieważ nasze miasta są w bardzo dużym stopniu zabetonowane, a woda opadowa, zamiast infiltrować do wód podziemnych, w szybkim tempie spływa do rzek, jezior i zbiorników, powodując szybki wzrost stanu wody, bądź – w przypadku miast – zalewa zabetonowane ich połacie. Również na poziomie samorządowym musimy zacząć myśleć nad adaptacją do tych zmian, tworzyć jak najwięcej zielonych powierzchni magazynowania wody.

Mamy w Polsce deficyt wody…

– Tak i on się pogłębia, bo gdy nie ma pokrywy śnieżnej, nie ma zimy, a w konsekwencji nie ma wody. Gdy taka sytuacja występuje co roku, to zasoby nie mają się z czego odnawiać, dlatego musimy zacząć działać – począwszy od prostych rzeczy, których mam nadzieję, nauczyliśmy się jeszcze na wczesnym etapie edukacji, że gdy myjemy ręce, to woda nie musi cały czas płynąć z kranu. Musimy wyrobić w sobie nawyk oszczędzania, tym bardziej że tu chodzi o wodę, o środowisko i nasze pieniądze. Mamy na tym polu jeszcze wiele do zrobienia.

Skoro mowa o pieniądzach, jaka jest, czy jaka może być rola banków w ochronie środowiska?

– Już teraz banki muszą uwzględniać w swoich raportach, które przekładają do Komisji Nadzoru Finansowego, kilka obszarów związanych ze środowiskiem. Pierwszy to ocena ryzyka związanego z kwestiami klimatu, na etapie udzielania kredytów, np. inwestycyjnych. Trzeba ocenić, czy dana inwestycja nie jest zlokalizowana na takim terenie, że może za chwilę zostać zniszczona, podtopiona czy zalana. To jest ryzyko związane z możliwością spłacania tego kredytu. Banki muszą oceniać swój portfel pod tym kątem i szacować, ile mają kredytów, które są ryzykowne i które mogą spowodować tego rodzaju problemy w przyszłości. Druga sprawa to obowiązek raportowania przez każdą instytucję finansową, części niefinansowej, w której podawane będzie, ile procent kapitału zostało zainwestowane w zrównoważone inwestycje. Dla inwestorów na zachodzie jest to bardzo istotne. Niektórzy już teraz mówią, że chcą finansować jedynie zielone, ekologiczne inwestycje. Mając te niefinansowe dane, bardziej świadomy od strony ekologicznej inwestor może powiedzieć: „no tak, oni tylko 30% inwestują w modelu zrównoważonym, a więc ja w to nie wchodzę, szukam innych możliwości”.

Jak w tym procesie jest lub może być rola Instytutu?

– Dzięki naszym narzędziom w postaci bazy wiedzy o zmianach klimatu Klimada 2.0 możemy pokazać, nawet na poziomie najmniejszych jednostek samorządu terytorialnego, na poziomie gminy, jakie występują w niej ryzyka związane ze środowiskiem naturalnym i jego zmianami. Możemy wskazać, na co zwrócić szczególną uwagę przy decyzjach inwestycyjnych. To może być narzędzie właśnie dla banków, dla instytucji o charakterze ubezpieczeniowym, gdzie ocenia się ryzyka wystąpienia określonych zagrożeń i przypisuje im odpowiednie wskaźniki.

W taksonomii, w tych dwóch elementach dotyczących mitygacji i adaptacji do zmian klimatu, można wykorzystywać nasze scenariusze klimatyczne do oceny, czy dana inwestycja będzie miała pozytywny, czy negatywny wpływ na klimat. Dodatkowo ostatnio udostępniliśmy poradnik dla inwestorów wskazujący, w jaki sposób przeprowadzić ocenę oddziaływania na środowisko tak, aby stwierdzić, czy nasza inwestycja wpływa na klimat pozytywnie, negatywnie, czy jest obojętna. Wskazujemy w nim, jak to zrobić już na etapie przygotowania inwestycji, uzyskiwania określonych pozwoleń, m.in. tzw. decyzji środowiskowej. Ten cały zasób, który przygotowaliśmy w Instytucie Ochrony Środowiska – Państwowym Instytucie Badawczym, wspiera banki, instytucje finansowe i ubezpieczeniowe w określaniu ryzyk.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK