Rynki czekają na Fed oraz BoJ

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

W tym tygodniu odbędą się posiedzenia Rezerwy Federalnej oraz Banku Japonii. W stosunku do amerykańskiego banku nie ma żadnych oczekiwań, ale BoJ ma już wysoko podniesioną poprzeczkę. Inwestorzy po wygranej rządzącej partii z premierem Shinzo Abe liczą na dodatkową ekspansję fiskalną oraz monetarną.

Jutro zakończy się dwudniowe posiedzenie FOMC. Prawdopodobnie nie dojdzie do zmiany stopy funduszy federalnych. Rynki na podstawie kontraktów terminowych szacują prawdopodobieństwo podniesienia owej stopy procentowej na nieco ponad 1%. Fed ostatni raz zdecydował się podnieść stopę funduszy federalnych do 0,5% w grudniu ub.r. po siedmioletnim okresie  praktycznie zerowych stóp. Prawdopodobnie tak pozostanie do grudnia br. W końcówce roku Rezerwa Federalna może zdecydować się na podwyżkę, gdy Brexit już nie będzie tak straszył. Prawdopodobieństwo takiego ruchu obecnie wynosi ponad 50%. Przypomnijmy, że oficjele banku centralnego Stanów Zjednoczonych zapowiadali przed referendum przynajmniej dwie podwyżki.

Co zrobi Kuroda?

Z kolei oczekiwania w stosunku do Banku Japonii, na którego czele stoi Kuroda są bardzo duże. Według 32 z 41 ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg BoJ jeszcze bardziej złagodzi politykę pieniężną już na najbliższym posiedzeniu.

  • 72% respondentów spodziewa się wzrostu zakupów funduszy ETF
  • 64% respondentów spodziewa się dalszego cięcia stopy procentowej (obecnie -0,1%)

Gdyby jednak Bank Japonii wstrzymał się z jakimikolwiek decyzjami jen mocno by zyskał na wartości, a para USD/JPY mogłaby znowu spaść w okolice 100. Brak działał ze strony BoJ również zaszkodziłby polskiemu złotemu, który dzisiaj lekko traci do głównych walut ze względu na nieco gorsze nastroje na rynkach. Inwestorzy obawiają, że rząd może nie być tak skłonny do stymulowania gospodarki Japonii, gdyż sugeruje, że to bank centralny powinien mocniej działać. Niemniej jednak najważniejsze dla podtrzymania dobrego klimatu na rynkach jest dalsze działanie ze strony Banku Japonii.

Bartosz Zawadzki,
Admiral Markets