Rynek private debt w Polsce może mieć wartość kilkunastu miliardów euro

Rynek private debt w Polsce może mieć wartość kilkunastu miliardów euro
Marcin Leja, Fot. CVI Dom Maklerski,
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Private debt to klasa aktywów zdobywającą coraz większą popularność na globalnych rynkach, porównywalną już nawet do private equity, pisze Marcin Leja, prezes zarządu CVI Dom Maklerski.

Największe fundusze private equity, jak Blackstone, KKR czy Brookfield mają swoje części wyspecjalizowane właśnie w private debt. Na czym polega urok tego typu inwestycji i czym one są?

Elastyczne warunki pożyczki mają swoją cenę

Najogólniej są to pożyczki udzielane bezpośrednio przez fundusz przedsiębiorcy. Fundusz wstępuje w rolę banku komercyjnego. Pozbawione gorsetu regulacyjnego fundusze private debt są w stanie zaoferować finansowanie na dużo bardziej elastycznych warunkach.

Brak twardych zabezpieczeń, podporządkowanie w strukturze, spłata balonowa, brak lub ograniczone kowenanty. To nie są problematyczne aspekty transakcji.

Oczywiście za te liberalne warunki trzeba odpowiednio zapłacić. Marże private debt mogą być kilkukrotnie wyższe od marż bankowych.

Właśnie wysokie oprocentowanie z ograniczoną zmiennością i, mimo wszystko, w oparciu o przewidywalne przepływy pieniądze, są czynnikami, które przyciągają inwestorów do funduszy private debt.

Fundusze private debt w ofensywie

Od strony popytu na drogi pieniądz regulacje rynku bankowego wprowadzane systematycznie od 2008 roku sprawiają, że w Stanach Zjednoczonych czy w Europie Zachodniej banki wciąż oddają pola funduszom private debt.

Istnieją sektory, których dotyczy to bardziej niż innych. Flagowym przykładem są wykupy lewarowane w transakcjach sponsorowanych private equity. W tym wypadku private debt już dawno prześcignął tradycyjny dług bankowy.

W samym private debt też możemy zaobserwować zróżnicowanie oferty. Część funduszy udziela finansowania typu senior lending. Jest to produkt najbardziej zbliżony do finansowania bankowego.

Ale są też struktury junioralne, czy też unitranche, które są połączeniem finansowania senioralnego i transzy mezzanine w jednym produkcie, skutkując bardzo wysokim lewarem przy raczej umiarkowanym zestawie kowenantów. Nic dziwnego, że finansowanie private debt idzie ręka w rękę z transakcjami private equity.

Private debt w Polsce

W Polsce perspektywy tego rynku są obiecujące. Eksperci CVI szacują, że rozmiar zapotrzebowania na finansowanie private debt na co najmniej kilkanaście miliardów euro.

Oczywiście są istotne różnice w porównaniu do bardziej dojrzałych rynków. Przede wszystkim polskie banki mają doskonałą płynność i są nadal aktywne na rynku korporacyjnym.

Po drugie liczba transakcji private debt jest raczej ograniczona. Dlatego w polskich realiach rozwija się direct lending, czyli pożyczanie środków firmom, które nie są własnością funduszy private equity, ale z różnych powodów nie spełniają kryteriów kredytowych banków. Może to być mało popularna branża, brak zabezpieczeń, ale też krótka historia pozytywnych wyników finansowych, czy też ograniczenia czasowe, w których finansowanie jest potrzebne.

Przeważnie banki mają też problem z zaoferowaniem zindywidualizowanej oferty dla firm SME, a takie indywidualne podejście jest właśnie oferowane przez fundusze private debt.

Źródło: aleBank.pl