Rynek finansowy: Wymuszanie decyzji

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Jeśli z perspektywy Polaka spojrzeć na grudniowy szczyt UE, to przyniósł on dwie istotne deklaracje premiera Donalda Tuska. Po pierwsze stwierdził, że decyzja o przystąpieniu Polski do jednolitego nadzoru bankowego pod egidą EBC zostanie podjęta po wewnętrznych konsultacjach z udziałem Ministerstwa Finansów, NBP, KNF oraz BFG, czyli wszystkich instytucji mających wpływ na stabilność finansową kraju. A po drugie, odkurzył mocno zapomnianą już kwestię ewentualnego przyjęcia przez Polskę euro.

Grzegorz Brudziński

Czy było to potrzebne? Wbrew pozorom tak, bo te dwie sprawy mocno się ze sobą wiążą.

Asymetria pozostaje Warunki, na jakich ma powstać jednolity nadzór, Single Supervisory Mechanism (SSM), generalnie spotkały się z ciepłym przyjęciem w krajach spoza strefy euro, gdyż w porównaniu do założeń wyjściowych zagwarantowały im większe uprawnienia w procesie podejmowania decyzji. Podkreślmy jednak, że są to mimo wszystko uprawnienia ograniczone. Bo jeśli kraj spoza strefy euro zdecydowałby się na przystąpienie do wspólnego nadzoru, to wówczas jego przedstawiciel wszedłby tylko do rady nadzoru. Jej natomiast decyzje zatwierdza rada zarządzająca EBC, którą tworzą wyłącznie reprezentanci państw eurolandu. Przy obecnym układzie sił strefa euro liczy 17 członków, zaś państwa, które zachowały własną walutę mają10 reprezentantów. Przy każdym zatem prostym głosowaniu strefa euro mogłaby bez trudu przeforsować swoje racje. Stąd pojawiły się liczne zabezpieczenia w postaci zastrzeżeń, że gdy np. rada zarządzająca EBC zmieni postanowienia rady nadzoru, to wówczas kraj spoza strefy euro może się do nich nie stosować. Te mechanizmy bezpieczeństwa wydają się na tyle mocne, że satysfakcjonują państwa, choćby Wielką Brytanię, które od początku deklarowały, że nie zamierzają przystępować do takiego nadzoru. Nie dziwmy się zatem, że londyńskie City potraktowało ustalenia Ecofinu, a następnie Rady Europy jako zagwarantowanie mu statusu centrum finansowego.

Sytuacja zgoła inaczej wygląda z perspektywy kraju, który nie jest członkiem strefy, a rozważa przystąpienie do wspólnego nadzoru. Bo w takim przypadku, będąc zobowiązanym do honorowania jego zaleceń na równi z krajami strefy euro, jest – w przeciwieństwie do nich – pozbawiony dostępu do płynności zapewnianej przez EBC w sytuacjach awaryjnych. Dla części przedstawicieli władz monetarnych w naszym kraju ta kwestia jest zasadnicza. Natomiast sprawa uprawnień decyzyjnych w radzie nadzoru miała znaczenie drugoplanowe, choć w wymiarze medialnym utożsamiana była właśnie z unią bankową.

Brakuje mi fantazji

aby sobie wyobrazić, że gdy państwa spoza euro wejdą do wspólnego nadzoru bankowego przy EBC, to ich banki zostaną objęte mechanizmem zabezpieczeń fiskalnych z funduszu eurolandu EMS – mówił na początku grudnia 2012 r. niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble w Parlamencie Europejskim. Na sugestie z ich strony, że takie rozwiązanie nie jest adekwatne, jeśli zdecydują się przystąpić do nadzoru, najczęściej padała w trakcie negocjacji odpowiedź, że sprawa ta stanie się bezprzedmiotowa po przystąpieniu do strefy euro. Wówczas będą korzystali ze wszystkich uprawnień, jakie przysługują członkom unii walutowej, w tym z dostępu do płynności z Europejskiego Banku Centralnego. To podejście było symptomatyczne dla późniejszych negocjacji, które doprowadziły do porozumienia ministrów finansów, a następnie zostało potwierdzone przez szefów rządów całej UE.

Nic zatem dziwnego, że zamknięcie tego kierunku negocjacyjnego wymusiło sięgnięcie do nieco zapomnianej już sprawy przystąpienia Polski do strefy euro. Brak jednoznacznego stanowiska w tej sprawie był odczuwalny przez osoby mające wpływ na wypracowanie stanowiska naszego kraju. W zależności od tego, czy Polska wejdzie, czy nie do unii walutowej zmienia się spojrzenie na kwestie, jakie nasz kraj musi zagwarantować sobie w przypadku, gdyby zdecydował się pozostawać poza unią walutową, lub określić warunki, na jakich chciałby funkcjonować w strefie euro.

W zależności od tej strategicznej decyzji zmieniają się cele i oczekiwania wobec wszystkich filarów unii bankowej. Można sobie zatem wyobrazić, że w przypadku, gdyby takie stanowisko było znane wcześniej, to w trakcie negocjacji punkt ciężkości polskich zabiegów można byłoby postawić na docelowym rozwiązaniu.

EBC w podwójnej roli

Jeśli przyjmiemy perspektywę brukselskich think tank czy kręgów intelektualnych związanych mocno z ideą europejską, to punkt ciężkości dyskusji dotyka nieco odmiennej kwestii. Wątpliwości budzi połączenie pod dachem Europejskiego Banku Centralnego odpowiedzialności za prowadzenie polityki monetarnej oraz nadzoru makro- i mikroostrożnościowego.

Generalnie pojawiają się tu dwa rodzaje obaw. Po pierwsze, istnieje ryzyko kolizji interesów. Część autorów jest skłonna dopuszczać możliwość, że w sytuacjach kryzysowych EBC ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI