Rynek finansowy: Komu kryzys daje szanse?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2012.09.foto.017.150xO badaniach nad bankowością w czasach kryzysu i o ich zaskakujących wynikach z dr. hab. Krzysztofem Jackowiczem, profesorem Akademii Leona Koźmińskiego rozmawia Grzegorz Brudziński

Dla badaczy nic lepszego jak kryzys wydarzyć się nie może…

-…bo stwarza on niesamowitą okazję do prowadzenia badań naukowych. Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że liczba projektów badań, które nakreśliliśmy, jest większa niż nasze możliwości na najbliższe lata. Tyle pojawiło się nieobserwowanych wcześniej relacji między wielkościami ekonomicznymi i tyle spraw wymaga na nowo analizy, że nie można wobec tych wyzwań przejść obojętnie. Choć oczywiście należy mieć pełną świadomość negatywnych skutków samego kryzysu i jego społecznych kosztów.

Wydarzenia z ostatnich lat są wyjątkowe z jeszcze jednego powodu, jeśli patrzy się na nie z perspektywy Europy Środkowej. Wcześniej nie mieliśmy takiej sytuacji, aby do kraju rozwijającego się następował import niestabilności z krajów czy z rynków rozwiniętych. Zagraniczni właściciele lokalnych banków w Europie Środkowej byli często w gorszej sytuacji finansowej niż ich spółki zależne. To dla deponentów w naszej części kontynentu było całkowicie nowe zjawisko.

I wymusiło spojrzenie na nowo na dyscyplinę rynkową?

– Zacznijmy od tego, że istnieją dwa podstawowe sposoby zapewnienia bezpieczeństwa w systemie bankowym. Z jednej strony mamy dyscyplinę regulacyjną, a z drugiej – dyscyplinę rynkową. Każde z tych dwóch podejść kryje w sobie dwa aspekty. Pierwszy z nich to monitorowanie tego, co się dzieje w sektorze bankowym, a drugie – oddziaływanie na sektor w pożądanym przez monitorującego kierunku. Dyscyplina regulacyjna stale boryka się z problemami ograniczonych zasobów i rosnącej złożoności kontrolowanych organizacji. Stąd znaczenie dyscypliny rynkowej. Jeśli mówimy o dyscyplinie rynkowej w Europie Środkowej, to grupa interesariuszy, mogących wywierać dyscyplinujący wpływ, jest skromniejsza niż na rynkach rozwiniętych i sprowadza się głównie do deponentów. Poprzez swoje decyzje o przenoszeniu lokat między różnymi organizacjami lub przez samą groźbę podjęcia decyzji o przeniesieniu zdeponowanych środków mogą oni dyscyplinować działania banków, przynajmniej teoretycznie. Pytania, jakie się pojawiają, dotyczą kwestii, na jakie sygnały i w jaki sposób deponenci reagują. Kryzys, który rozpoczął się w roku 2007 i trwa do dziś, wykreował niepowtarzalne laboratorium dla badań nad zachowaniami deponentów.

Bank Światowy zadał sobie trud, aby oszacować, ile razy mniejsze są szanse ekonomisty czy prawnika w porównaniu do polityka na to, aby się znaleźć w radzie nadzorczej banku.

W krajach naszego regionu pojawiły się dwie sprzeczne ze sobą tendencje, które potencjalnie mogą wzmocnić lub osłabić dyscyplinę rynkową. Z jednej strony w praktyce potwierdzone zostało funkcjonowanie doktryny stanowiącej, że niektóre banki są zbyt duże, by pozwolić im upaść, a ponadto byliśmy świadkami gigantycznych państwowych pakietów ratunkowych oraz podnoszenia wartości depozytów chronionych przez systemy gwarancyjne. Oba czynniki winny osłabiać dyscyplinę rynkową. Z drugiej strony zaś problemy budżetowe, które ujawniły się w niektórych państwach w następnej fazie kryzysu, każą spojrzeć na rozszerzone gwarancje z pewną ostrożnością. Paradoksalnie zatem, problem nadmiernego zadłużenia sektora publicznego może być sprzymierzeńcem dyscypliny rynkowej.

Jak w nowej sytuacji odnaleźli się deponenci?

– Aby odpowiedzieć na te pytania, zgromadziliśmy bardzo obszerny zbiór danych za lata 1995-2009, który zawiera nie tylko dane finansowe o bankach w Europie Środkowej i ich zagranicznych właścicielach, ale także szczegółowe dane o strukturze własnościowej, pakietach pomocowych dla podmiotów dominujących oraz pogłoskach rozpowszechnianych przez mass media. W naszej próbie znalazły się banki z 11 krajów Europy Środkowej: Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji, Słowenii i Węgier. Badania realizowaliśmy w ramach grantu Narodowego Centrum Nauki, a zakończyliśmy je niedawno, bo na początku lipca br. Obok mnie uczestniczył w nich prof. Iftekhar Hasan z Fordham University w Nowym Jorku, dr hab. Oskar Kowalewski z SGH i dr Łukasz Kozłowski, który pracuje w banku BGŻ. Poza szukaniem odpowiedzi na podstawowe pytanie, czy zmieniająca się struktura źródeł ryzyka w systemie finansowym wpłynęła na zachowania deponentów, staraliśmy się znaleźć także odpowiedzi na pytania o bardziej szczegółowym charakterze.

Były niespodzianki?

– Kryzys nie rozbudził świadomości deponentów, którzy za jego sprawą nie stali się bardziej wrażliwi na czynniki fundamentalne. Jeśli przez ich pryzmat patrzy się na funkcjonowanie dyscypliny rynkowej w naszej części Europy, to kryzys niemal nic nie zmienił. Zmienne opisujące ryzyko banków nie oddziaływały na dynamikę depozytów w okresie kryzysu silniej, niż to miało miejsce w latach przedkryzysowych. Do pewnego stopnia jest to zrozumiałe. Tylko nieliczni deponenci mają czas i kwalifikacje, aby zwracać uwagę na czynniki fundamentalne. Nie powinniśmy być zatem zaskoczeni, że tradycyjny test dyscypliny rynkowej wypada niejednoznacznie. Natomiast, jeśli spojrzymy na dynamikę depozytów w kontekście reakcji na pogłoski czy doniesienia prasowe, to sytuacja wygląda zgoła odmiennie.

Silna była ta reakcja?

– To nie ulega wątpliwości. Jak pokazały nasze badania, reakcja deponentów na pogłoski dotyczące zagranicznych właścicieli banków krajowych jest nie tylko bardzo silna, ale także niezwykle stabilna w sensie statystycznym. Niezależnie od tego, w jaki sposób odzwierciedlaliśmy w naszych modelach wspomniane pogłoski, konstruowane przez nas zmienne były negatywnie i statystycznie istotnie powiązane z dynamiką depozytów odnotowywaną przez lokalne podmioty kontrolowane przez zagranicznych właścicieli.

Otrzymane wyniki były przy tym nie tylko statystycznie istotne. Mamy podstawy sądzić, że są one także istotne w sensie ekonomicznym. Jeśli przyjmiemy tradycyjne w ekonomii założenie, że pozostałe warunki są niezmienione, wzrost udziału negatywnych informacji o 10 punktów procentowych, np. z 50 do 60 proc., powoduje spadek realnej dynamiki depozytó...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI