Rynek finansowy: Finansowanie zrównoważonego rozwoju

Rynek finansowy: Finansowanie zrównoważonego rozwoju
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Powołanie w końcu 2016 r. przez Komisję Europejską Grupy Ekspertów do spraw Finansowania Zrównoważonego Rozwoju (High Level Expert Group on Sustainable Finance, HLEG) jest kolejnym krokiem otwarcia przez Unię Europejską dyskusji na temat jednego z nowych priorytetów Wspólnoty. Zadaniem HLEG jest wspieranie KE w opracowaniu strategii Unii na rzecz zrównoważonego finansowania (sustainable finance).

Dr Mieczysław Groszek

Na bazie rekomendacji grupy, Komisja Europejska ustaliła założenia dotyczące kwestii zrównoważonego rozwoju w regulacjach UE dla sektora finansowego, ale nie tylko dla niego. To ważny krok w pracach nad realizacją w praktyce założeń EU’s 2030 Agenda for Sustainable Development, jak również porozumienia paryskiego w sprawie zmian klimatu. Można to określić jako poszukiwanie najpierw sensownej definicji dla bardzo kompleksowego problemu, a następnie konstrukcji programu(ów), instrumentów i w końcu ich realizacji. Podejście do kompleksowych spraw zaczyna się najczęściej od nowego określenia celu. Następnym krokiem jest inwentaryzacja tego, co już teraz może być uznane za część składową.

Zacznijmy od celu i definicji

Zrównoważony rozwój (sustainable growth) to doktryna ekonomii zakładająca jakość życia na poziomie, na jaki pozwala obecny rozwój cywilizacyjny. Zrównoważony rozwój – m.in. poprzez budowanie bardziej konkurencyjnej gospodarki niskoemisyjnej, ochronę środowiska naturalnego, nowych, przyjaznych dla środowiska technologii i metod produkcji, poprawienie warunków dla rozwoju przedsiębiorczości, zwiększanie świadomości konsumentów – dąży do zaspokojenia potrzeb obecnego pokolenia bez umniejszania szans następnych na ich zaspokojenie. Zrównoważone finansowanie (sustainable finance) to pojęcie odnoszące się do usług finansowych, które mają na celu łączenie ekologicznych, społecznych i zarządczych aspektów przy podejmowaniu decyzji biznesowych, które biorą pod uwagę ich długofalowe efekty zarówno dla klientów podmiotów finansowych, jak i społeczeństwa jako całości. W wąskim sensie oznacza to połączenie silnej finansowej efektywności i stabilności z zaangażowaniem w sprawy społeczne, ochronę środowiska i odpowiedzialne zarządzanie. Mieści się w tym „zielone” finansowanie: inwestycje ukierunkowane na ochronę środowiska naturalnego, w szczególności niskowęglowe i zmierzające do obniżenia średniej temperatury o 2oC. Ten zespół celów określa się triadą środowisko – społeczeństwo – zarządzanie (ESG).

W szerszym ujęciu jest to inteligentne finansowanie włączające rozwój dla wszystkich grup, inwestycje w kapitał ludzki i wykorzystywanie zasobów naturalnych tak, aby ich wystarczyło dla obecnych i przyszłych generacji. A jeszcze inaczej – zrównoważony rozwój można określić jako stabilny system gospodarczy nie tylko w danym okresie, ale także w ciągle zmieniających się warunkach społecznych i ekonomicznych, uwzględniający i integrujący długookresowe wyzwania, na które składają się projekty dla człowieka, w warunkach ograniczonych zasobów naturalnych.

Cele rozwoju a system finansowy

W ocenie europejskich ekspertów i polityków system finansowy w Unii nie jest przygotowany do realizacji nawet części tak postawionych celów. I nie jest to teoretyczno-modelowa ocena. Taka obawa istniałaby nawet wtedy, gdyby nie było już w tej chwili w miarę sprecyzowanych celów, przez pryzmat można badać skuteczność realizacji praktycznej. Innymi słowy – zbyt ogólne określenie celów uniemożliwia test praktyczny. Tak jednak nie jest. Już w chwili obecnej istnieją co najmniej dwa kompleksowe programy, przy realizacji których można stosować istniejące instrumentarium finansowe. Chodzi tu o Klimatyczne Porozumienie Paryskie, podpisane jako wynik szczytu klimatycznego w Paryżu w roku 2015, oraz Cele Rozwoju Zrównoważonego (Sustaiable Development Goals, SDG) przyjęte przez UNDP, agendę ONZ.

Poziom inwestycji w krajach UE jest obecnie znacząco niższy niż w latach przed kryzysem finansowym, co teoretycznie powinno dawać dodatkową szansę na włączenie nowych celów do finansowania. Tak się jednak nie dzieje, nie ma istotnego zwiększenia udziału ochrony środowiska, spraw społecznych i zarządzania (ESG) w nowych inwestycjach. W dodatku – jako wynik swoistego rodzaju taktyk w konstrukcji bilansów, jako reakcja na gorset regulacji kapitałowo-płynnościowych – średni okres utrzymywania aktywów znacznie się skrócił. A już ten jeden fakt może tłumaczyć brak zainteresowania banków, podstawowych finansujących w Europie (pochodzi od nich 80% finansowania gospodarki), inwestycjami infrastrukturalnymi, które zwykle wymagają długookresowego zaangażowania. Pomijane są tu sprawy innych bodźców lub antybodźców do finansowania ESG, jak np. rygorystyczny system wag ryzyka wynikający z regulacji opartych na Bazylei 3. W tych warunkach zwiększenie udziału banków w finansowaniu zrównoważonego rozwoju, skądinąd pożądane i ważące, może być trudne do radykalnej zmiany. A zmiana jest konieczna, jeśli ma nastąpić jakościowy zwrot w kierunku rozwoju zrównoważonego.

Głównym celem jest zintegrowanie celów zrównoważonego rozwoju z celami finansowymi i inwestycyjnymi realizowanymi przez prywatne firmy i instytucje finansowe, przez różne instytucje i podmioty.

Więcej instrumentów, lepsza koordynacja

Droga do tego jest bardzo wielowymiarowa i kompleksowa. Zacząć trzeba od swoistej inwentaryzacji instytucji i instrumentów. Taka ewidencja jest od kilku lat przeprowadzana. Wyrazistym dowodem działań praktycznych podejmowanych na bazie wyników jest, obok Europejskiego Programu Inwestycji Strategicznych (EFSI), przyjęcie dyrektywy o Unii Rynków Kapitałowych (CMU). Ma ona za zadanie aktywizować nowe źródła finansowania gospodarki, a także tworzyć nowy typ więzi pomiędzy firmami, w tym małymi i średnimi, instytucjami finansowymi i sektorem publicznym w zakresie tworzenia nowych mechanizmów integracji celów ekonomicznych i społecznych.

Podejście do kompleksowych spraw zaczyna się najczęściej od nowego określenia celu. Następnym kro­kiem jest inwentaryzacja tego, co już teraz może być uznane za część składową.

Jednym ze spektakularnych efektów CMU ma być znaczne obniżenie udziału banków w finansowaniu gospodarki na rzecz rynków kapitałowych – z obecnych 80:20 do 30:70 w ciągu 20 najbliższych lat. Ta statystyka nie jest automatycznie synonimem głębokiej zmiany strukturalnej, czyli będzie to dostateczny warunek wdrożenia instrumentów finansowania rozwoju zrównoważonego. Jednak według polityków od tego trzeba zacząć. Daje to szanse, jak już wspomniano wyżej, na mobilizację nowych źródeł finansowania. Umożliwi też sięganie do segmentów rynku finansowego mniej spętanych rygorami regulacyjnymi. Można z przekorą powiedzieć, że najpierw regulator (politycy unijni) ograniczył możliwości ekspansji banków w finansowaniu nowych jakościowo celów gospodarczych, a teraz je karze, zabierając część nowego biznesu, ale też wyłączając z głównego nurtu modernizacji mechanizmu gospodarczego. Na miejsce banków mają wejść ubezpieczenia, zarządzanie aktywami, fundusze inwestycyjne i oczywiście duży strumień funduszy publicznych, kierowanych coraz to bardziej obficie na partnerstwo publiczno-prywatne.

Innym ważnym czynnikiem jest wydłużenie okresu finansowania – z powodu rozległych regulacji w szczególności w zakresie płynności, ale nie tylko, banki i firmy ubezpieczeniowe wpadły w tzw. shorttermizm. W strukturach bilansów po stronie pasywów dominują krótkie terminy depozytów, które refinansują akcję kredytową w bankach i kształtują politykę inwestycyjną (lokacyjną) w firmach ubezpieczeniowych. I chociaż jedną z ważniejszych cech bankowości jest transformacja terminów, to jednak nie ma tu dużej dowolności. Z jednej strony wspomniane regulacje płynnościowe (CRR), z drugiej znacznie zmniejszony apatyt na ryzyko jako skutek ciągle żywych wspomnień po ostatnim kryzysie finansowym, powodują, że przeciętny okres zapadalności nowo budowanych aktywów jest relatywnie krótki. Pozostaje to w sprzeczności z potrzebami finansowania infrastruktury i wrażliwych obszarów gospodarki, jak np. ochrona środowiska. Stąd mimo dużej płynności (nawet nadpłynności) europejskich banków, inwestycje w segmencie ESG (envoirment, social, governance) są znacznie poniżej poziomu sprzed szczytu przedkryzysowego.

Rola banków

Minimalizowany udział banków w programach promujących rozwój zrównoważony stanowi bardzo ciekawy i zarazem wrażliwy wątek. Przy wspomnianej wyżej nadpłynności systemu bankowego i strukturze finansowania gospodarki (80:20 na korzyść banków), nawet logiczny… W paradygmacie mechanizmu finansowego w UE powinien on odbywać się dzięki bankom. Oczywiście w sferze zmian dopasowujących do nowych celów byłyby konieczne zmiany adaptacyjne, ale właśnie adaptacyjne – przy wykorzystaniu całej istniejącej architektury instytucjonalnej, kapitałowej, procesowej, personalnej itp. Uznano jednak, że przebudowa systemu bankowego w kierunku jego większego bezpieczeństwa i społecznej odpowiedzialności za biznes nie osiągnęła jeszcze masy krytycznej, dlatego też banki w tym procesie traktuje się jako jeden z elementów systemu i to nie najważniejszy.

Innym elementem architektury dla finansowania celów rozwoju zrównoważonego jest wypracowania zasad ładu korporacyjnego, które odnosiłyby się do integracji na poziomie korporacji i firm pomiędzy celami wąsko ekonomicznymi a tymi, które łączą ich działalność z celami wzrostu zrównoważonego, w tym ESG, łącznie z konkretnymi instrumentami i bodźcami do ich realizacji. Wśród tych zasad powinna się znaleźć odpowiedzialność właściciela aktywów wobec beneficjenta korzyści co do efektów typu ESG, jego świadomości tego i akceptacji.

Innym wymogiem powinno być odpowiednie przygotowanie doradców inwestycyjnych instytucji finansowych w zakresie skutków ESG dla finalnego odbiorcy zrealizowanego projektu.

Bardziej szczegółowe instrumentarium

  • Mimo drugoplanowej roli dla banków, rozważane jest częściowe poluzowanie regulacji, głównie kapitałowych. Chodzi tu o instrumenty na poziomie tzw. II Filara, czyli te w dyspozycji nadzorów krajowych, m.in. wprowadzanie lub zmniejszanie buforów i domiarów kapitałowych. Takie podejście nie demontuje precyzyjnej konstrukcji I Filara (CRDIV i CRR), który ma neutralizować najdotkliwsze skutki przekraczania bezpiecznego poziomu ryzyka w bankach i przerzucania ich na budżety publiczne, czyli podatników. Przekazanie tego na poziom lokalnych nadzorów dostosowuje lepiej część regulacji do poziomu faktycznego ryzyka konkretnej instytucji kredytowej w danym kraju, a kraje mogą znacznie różnić się pomiędzy sobą pod tym względem. Jedynym wyjątkiem w zakresie „twardych” regulacji, czyli I Filara, może być zastosowanie faktora wspierającego (supporting factor) dla aktywów preferowanych z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju. To rozwiązanie zastosowano wobec finansowania małych i średnich przedsiębiorstw, gdzie banki mogły zastosować zmniejszenie wagi ryzyka wobec aktywów spełniających kryterium o 25%. Ten pogląd, podzielany przez autora, ma na razie niewielu zwolenników, co można uznać za kolejny dowód nieufności co do skuteczności dotychczasowych działań regulacyjnych.
  • Odpowiedzialność powiernika, inwestującego powierzone lub zdeponowane fundusze i oszczędności. Tutaj realizowana jest korekta lub rozszerzenie instrumentów ochrony. Ważne regulacje unijne, jak: AIMFD (zbliżające się regulacje w zakresie produktów ubezpieczenia emerytalnego), MiFID II, PRIPs, UCITS, EuVECA, EuSEF, CRDIV, CRDV and Remuneration, Accounting standards Credit Rating Agencies i inne powinny połączyć mocniej sprawy odpowiedzialności powiernika tzn. banku, zarządzającego funduszami, ubezpieczyciela (oparte na zasadach odpowiedzialnego kupca), najwyższej staranności i najlepszych praktyk (z klarownym włączeniem czynników ESG). Włączenie tej problematyki wymagać będzie przeprowadzenia badań i studiów na bazie materiału empirycznego i priorytetów opracowywanych programów z zakresu zrównoważonego rozwoju.Zasady odpowiedzialnego powiernika powinny dotyczyć wszystkich uczestników łańcucha inwestycyjnego i kredytowo-pożyczkowego.
  • Ujawnianie ważnych informacji i transparentność (Disclosure). To instrumentarium jest blisko opisanych powyżej wymagań co do odpowiedzialnego powiernika. Ujawnianie informacji według odpowiednich standardów i zasad, jest bazą do oceny zgodności realizowanych polityk inwestycyjnych lub kredytowych z deklarowanymi celami. Jest to forma kontroli społecznej w tych obszarach, gdzie precyzyjny pomiar przez organy nadzoru czy zasady formalnego audytu są niewystarczające lub niepełne. Początkiem tego zjawiska były programy społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR) podejmowane niepowszechnie, woluntarystycznie, często o bardzo wycinkowym zakresie. Wyrazem pogłębienia tego procesu jest dyrektywa z 2014 r. non-financial reporting i raport Fundacji Bloomberga dla bazylejskiego Komitetu Stabilności Finansowej (FSB).

Zrównoważo­ny rozwój można określić jako stabilny system gospodarczy nie tylko w danym okresie, ale także w ciągle zmieniających się warun­kach społecznych i ekonomicz­nych, uwzględniający i integrujący długookresowe wyzwania, na które składają się projekty dla człowieka w warunkach ograniczonych zaso­bów naturalnych.

Zjawisko to, jak widać z krótkiej jego historii, podlega standaryzacji i precyzowaniu i osadzane jest w kontekście realizowanych kompleksowych programów międzynarodowych. Przedmiotem dyskusji, obok zakresu ujawniania, jest czas nadania opracowywanym standardom statusu obligatoryjności. Banki, uczestnicząc w dyskusji i konsultacjach na ten temat, są zwolennikami najpierw wprowadzenia rozwiązania na zasadach dobrowolności, a dopiero po pewnym okresie obligatoryjności. Zbyt szybkie nadanie statusu obowiązkowego dla ujawniania, mogłoby znacznie zakłócić równowagę konkurencyjną na rynku finansowym. W portfelach kredytowych i inwestycyjnych wielu banków utrwalone są na lata struktury gałęziowe aktywów ukształtowane w czasie, gdy obowiązywały inne zasady i programy, np. duże portfele kredytów dla górnictwa węgla kamiennego. W takich sytuacji wydłużony okres przejściowy dałby możliwość skutecznej restrukturyzacji w pożądanym kierunku.

Konkretne narzędzia

Uzupełnieniem powyższych działań jest skonstruowanie konkretnych narzędzi pomiaru i klasyfikacji aktywów, z uwzględnieniem nowych kryteriów wynikających z realizacji zrównoważonego rozwoju. Warto wspomnieć krótko o trzech grupach.

a. Nowe kategorie i definicje. W sytuacji, gdy wiele powyżej opisanych działań jest skierowanych na stworzenie klarownych warunków i zasad dla realizacji nowych jakościowo celów o innym charakterze niż dotychczas, w warunkach już istniejących i często precyzyjnie uregulowanych sektorów, jak banki czy ubezpieczenia, posługiwanie się takimi ogólnymi pojęciami jak zrównoważony rozwój, ESG czy CDG, jest daleko niewystarczające. Dlatego tzw. nowa skrzynka narzędziowa jest w tym przypadku niezbędna i w dodatku bardzo rozbudowana. Stąd można obserwować pewną sekwencję, wynikającą z dojrzałości części działań wchodzących w skład szerszych pojęć. Chodzi tu zdefiniowanie zielonych obligacji (green bonds), w tym obligacji państwowych, zdefiniowanie standardów dla „zielonych” listów zastawnych i szerzej dla ich sekurytyzacji. W dalszej kolejności trzeba zaadaptować już istniejącą taksonomię UE dla aktywów zrównoważonych do innych projektów z zakresu rozwoju zrównoważonego, z punktu widzenia ich wpływu na cele tego wzrostu.

b. Innym precyzyjnym instrumentem są benchmarki. Na bazie definicji i standardów należy wypracować odpowiednie i skwantyfikowane miary i poziomy odniesienia. Metodologia dla opracowywania benchmarków jest rozwinięta, a sposobów posługiwania się nimi ma już swoją tradycję. Jednakże w przypadku problematyki rozwoju zrównoważonego mogą wystąpić dwa zjawiska zakłócające możliwość prostego wykorzystania dotychczasowych metodologii. Pierwsze to globalny charakter zjawisk, do których odnosić się ma regulacyjne oddziaływanie benchmarków. Dobrą ilustracja jest tu walka z ociepleniem klimatu, jeden z podstawowych składników zrównoważonego rozwoju. Instrumenty, w tym benchmark, powinny mieć charakter uniwersalny i globalny, tak jak charakter tego zagrożenia. Drugim czynnikiem jest stosunkowo skromna baza empiryczna. Podstawowa metodologia benchmarków budowana jest na statystyce, a ta jest w obszarze rozwoju zrównoważonego raczej skromna. Dlatego należy sięgać do kombinacji empirycznych obserwacji z normatywnym podejściem zapisanym w ważnych dokumentach międzynarodowych, jak CDG czy klimatyczna umowa paryska.

c. Standardy księgowe i IFRS. Głównym kierunkiem zmian w rozbudowanym katalogu standardów księgowych i zasad IFRS jest przystosowanie ich do uwzględniania długookresowych czynników zrównoważonego rozwoju. Chodzi tu m.in. o wypracowanie standardów wobec equity dla inwestycji o długim horyzoncie czasowym i uzupełnienie podstawowej metody wyceny aktywów opartej na fair value o podejście total value, które „przyjaźniej” traktuje inwestorów długoterminowych. Innym elementem jest opracowanie zasad i okresów wyceny niektórych kategorii aktywów, w sytuacji ich reklasyfikacji z powodu nowych zasad programów rozwojowych. Na przykład utraty wartości przez aktywa ulokowane w sektorze tradycyjnych źródeł energii, tj. węgla kamiennego, a może, w niedalekiej przyszłości, ropy naftowej.

Można z przekorą powiedzieć, że najpierw regulator (politycy unijni) ograniczył możli­wości ekspansji banków w finan­sowaniu nowych jakościowo celów gospodarczych, a teraz je karze, zabierając część nowego biznesu, ale też wyłączając z głównego nurtu modernizacji mechanizmu gospo­darczego.

Czy Polska znajdzie miejsce w programach rozwoju zrównoważonego

Pozostawmy na boku stricte polityczną pozycję rządu wobec działań unijnych. Czasami bowiem trudno jest znaleźć związki pomiędzy czysto polityczną, żeby nie powiedzieć medialną, retoryką wobec ocieplania klimatu, „zielonych” inwestycji, polityki wobec odnawialnych źródeł energii a faktycznymi działaniami. Te ostatnie bywają bardziej zróżnicowane co do skutków niż oficjalne zapowiedzi i manifesty. Jako przykład tej swoistej dychotomii mogą służyć niektóre rozdziały Programu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Ale już sam tytuł, unikający skojarzeń ze „zrównoważeniem” sugeruje zamierzoną niejednoznaczność z kluczowymi działaniami Unii, chociaż do niektórych, jak choćby EFSI, mocno się odwołuje.

Nie ma też przełomu, jeśli chodzi o poziom firm i banków. Desygnaty konstytuujące nowe zjawiska w funkcjonowaniu korporacji i firm mają charakter działań typu społecznej odpowiedzialności biznesu, w niektórych przypadkach mocno zaawansowanej i wielowymiarowej, niż próbę inkorporacji celów społecznych czy środowiskowych w ekonomiczno-efektywnościową formułę funkcjonowania podmiotów gospodarczych. Hasła integracji polityki klimatycznej, spraw społecznych i gospodarki cyrkularnej z obecnym paradygmatem ekonomicznym traktowane są jako ideologiczne albo też jako kolejna akcja bogatych państw skierowana na sprzedaż swoich marketingowo-politycznych wizji, na końcu których kryje się kolejna redystrybucja wartości na rzecz tych bogatych.


Autor jest członkiem High Level Experts Group on Sustainable Finance w ramach Komisji Europejskiej, wcześniej był wieloletnim menedżerem bankowym i wiceprezesem Związku Banków Polskich