Rynek bankowy: Postkryzysowy bank?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Kryzys postawił banki w wyjątkowo niezręcznej sytuacji. Są jednocześnie winnymi i ofiarami. To sytuacja, w której - nie tylko wizerunkowo - trzeba uciec do przodu. Tylko czym jest ten "przód"?

Anna Lach

Odbiór banków przez opinię publiczną jest taki, że najpierw wpędziły kredytami subprime cały świat w tarapaty, a teraz niechęcią do pożyczania pieniędzy utrudniają powrót gospodarki na normalne tory. To obraz uproszczony, jeśli nie wręcz prostacki. Wydaje się jednak, że na czasy postkryzysowe banki powinny przygotować nowe strategie, i to nie tylko strategie przetrwania. Można już usłyszeć opinie, że kryzys spowodował konieczność przemyślenia, w jakim kierunku banki będą szły, że konieczna będzie zmiana modelu biznesowego, by wyjść z kryzysu wzmocnionym. Wydaje się jednak, że nikt jeszcze tego nowego modelu nawet nie naszkicował.

Gotówka jest królem – ciąg dalszy

O wiodącej roli gotówki, szczególnie w czasach kryzysu, napisano już tyle, że nie ma do czego wracać. Natomiast warto wracać do sprzecznych zeznań stron. Bankowcy z jednej strony deklarują chęć wsparcia gospodarki, oczywiście nie za wszelką cenę. Postulat rządowych czy też pararządowych (jak w Polsce w wypadku BGK) gwarancji jest zrozumiały. Może nawet szczególnie w Polsce, gdzie do kryzysu subprime nie doszło, a pieniądze z rządowej pomocy nie trafiły do banków, które beztrosko wypłacać chciały gigantyczne premie prezesom. W każdym razie kredytowanie ma trwać. – To nie jest tak, że banki chcą zniechęcić klientów, tylko wprowadzają dodatkowe procedury, żeby racjonalnie udzielać kredytu – podkreśla Dariusz Kozłowski, prezes Centrum Informacji Gospodarczej.

DARIUSZ KOZŁOWSKI, wiceprezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji

Na tym troskliwym o gospodarkę wizerunku kładzie się jednak cień opcji walutowych. Druga nieprzyjemna rysa to wyniki ankiety NBP wśród przewodniczących komitetów kredytowych, z pierwszego kwartału 2009 r.: „we wszystkich segmentach rynku kredytowego doszło do silnego ograniczenia podaży kredytu. Banki silnie zaostrzyły kryteria udzielania wszystkich rodzajów kredytu oraz podniosły marże kredytowe. W wypadku kredytów dla przedsiębiorstw i mieszkaniowych banki wymagały wyższego poziomu zabezpieczenia kredytu, niż miało to miejsce do III kwartału 2008 r.” Ponad 80 proc. banków zaostrzyło kryteria kredytowe dla przedsiębiorstw, a 86 proc. dla kredytów mieszkaniowych. Spektakularne akcje, takie jak protestująca przed bankiem załoga zakładów mięsnych czy stanowiska takie, jak Konfederacji Pracodawców Polskich, twierdzącej, że banki odrzucają 80 proc. wniosków kredytowych firm, nie poprawiają wizerunku.

– Na przypadki takie jak Duda trzeba patrzeć bardzo rozważnie. Łatwo jest rzucić w mediach oskarżenia na „zły bank”, przez który firma bankrutuje, a ludzie tracą pracę – mówi Jarosław Dąbrowski, prezes DnB NORD Polska. – Takie populistyczne wypowiedzi zawsze trafią na podatny grunt. Dlatego niezwykle istotne jest, aby sprawę przedstawiać rzeczowo i obiektywnie. Zamiast haseł o „złych bankach” należy tłumaczyć rolę banku.

Klienci – w większości – nie znają się na bankowości, ale jeśli słyszą o znakomitych efektach zbierania depozytów i dobrym standingu polskich banków, a z drugiej – o trudnościach z uzyskaniem kredytów, to mają prawo zadać pytanie: gdzie są pieniądze. Nawet jeśli ekonomista uzna to za populizm, to klient zauważy postulaty, takie jak Eurochambres o konieczności ułatwień w dostępie do kredytu dla małych i średnich firm. Klient uzupełni sobie takie wypowiedzi opiniami ekspertów, jak na przykład Stefana Kawalca, prezesa Capital Strategy, aby rząd określił minimalny poziom wzrostu akcji kredytowej, np. o 11 proc. dla banków, które chciałby skorzystać z gwarancji rządowych. Tym bardziej że o takich wymogach stawianych bankom (kłania się Wielka Brytania i Northern Rock z końca lutego) tenże klient może przeczytać w prasie.

Winna Bazylea?

<...>

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI