Rozmowa z prof. dr hab. Janem Szambelańczykiem: O potrzebie wypracowania nowego modelu bankowości spółdzielczej ze szczególnym naciskiem na kwestię kosztów prowadzenia działalności

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

prof. dr hab. Jan Szambelańczyk - Kierownik Katedry Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu

prof. dr hab. Jan Szambelańczyk: Bankowość spółdzielcza potrzebuje tego jak stare kamienice pewnej rewitalizacji. Z jednej strony wydaje się, że świat idzie w tym kierunku, iż pewne zasady spółdzielcze stają się ponownie modne i ważne. Potrzebuje także tego, co wynika z pewnej nieciągłości rozwoju, która była nietypowa nie tylko dla ostatniego 25-lecia, ale wcześniej kiedy zewnętrzne ingerencje w model funkcjonowania banków spółdzielczych przynosiły bardzo często porażki wzmacniając, w niektórych tylko okresach, tzw. bezpieczeństwo.

Zachwiana została pewna równowaga między efektywnością, a bezpieczeństwem.Wielu pracowników banków spółdzielczych zajmuje się działaniami, które z biznesem bankowym mają niewiele wspólnego. To oznacza, że w nowym modelu należy dokonać innego podziału funkcji, skoncentrować się na działalności stricte bankowej – choć nie tylko klasycznie depozytowo-kredytowej. Cały szereg funkcji wsparcia z wykorzystaniem zarówno korzyści skali jak i specjalizacji powinien przejąć bank zrzeszający – tym bardziej, że został uwolniony z funkcji nadzorczo-kontrolnych, które przeszły do systemów ochrony.

To umożliwia większą integrację działalności. Po pierwsze bank spółdzielczy – bank zrzeszający, ale wymaga jeszcze czegoś, co nazywam nową generacją działalności w bankach spółdzielczych – zintegrowania oferty banku spółdzielczego z procesem działalności podmiotów, w szczególności podmiotów gospodarczych, ale także ludności i podmiotów indywidualnych.

Chodzi mi o to, że kompetencja finansowa, kwalifikacje pracowników powinny zostać wykorzystane ku pożytkowi klientów. Nazywam to także nieegoistycznym doradztwem, co powinno wyróżniać działalność w ramach funkcji doradztwa w banku spółdzielczym w przeciwieństwie do doradztwa w banku komercyjnym.

W tym mieści się także nowe podejście do kwestii kosztowej. Można by sformułować dyrektywę: restrukturyzuj się albo giń. Przy niskich stopach procentowych, niskich marżach istnienie szeregu banków spółdzielczych w obecnym paradygmacie działania, kosztach, które generują, skali zatrudnienia, będzie niemożliwe do utrzymania.To oznacza pewną restrukturyzację zatrudnienia – w niektórych przypadkach byłoby to bolesne, bo dotyczyłoby selekcji w oparciu o kompetencje.

Myślę, że struktura demograficzna, a zwłaszcza wiekowa w bankach spółdzielczych pozwoli być może na, mówiąc kolokwialnie, dojechanie z niektórymi pracownikami do wieku emerytalnego, wspomagając się czymś co w literaturze dotyczącej zarządzania zasobami ludzkimi nazywa się outplacementem – wyciągnięcie pracownika, który w danym momencie nie jest w stanie wypełniać standardów, czy efektywności, jaka jest potrzebna, ale stworzenie mu szansy zajęcia się działalnością poboczną. To by oznaczało, że będzie niewięcej tego, co dziś nazywano na konferencji frendzelkowymi instytucjami wokół banku zrzeszającego, natomiast pewne działania można by organizować w ramach szeroko rozumianego centrum usług finansowych w miejscu funkcjonowania banku spółdzielczego. To nie obciążałoby rachunku kosztów samego banku.

Relacja video dostępna tutaj

aleBank.pl