Reguła wydatkowa uchylana tylnymi drzwiami, co na to eksperci?

Reguła wydatkowa uchylana tylnymi drzwiami, co na to eksperci?
Fot. Materiały prasowe Credit Agricole
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Zarówno wydatki majątkowe jak i inwestycyjne, zapisane w przyszłorocznym budżecie, zostaną zwolnione spod obowiązywania tzw. stabilizacyjnej reguły wydatkowej. Takie rozwiązanie zakłada poselska poprawka do nowelizacji ustawy o delegowaniu pracowników oraz niektórych innych ustaw, nad którą pracuje obecnie parlament.

@_Jakub_Borowski Podstawową kwestię stanowi w tej chwili deficyt sektora finansów publicznych general government, jak to raportuje Eurostat, i dług publiczny, natomiast to, czy inwestycje będą wyłączone z reguły czy nie, to ma obecnie mniejsze znaczenie @DudSlaw @PracodawcyRP

Ekonomiści przestrzegają: wprowadzanie tego typu fundamentalnych zmian, o doniosłych skutkach dla polskiego budżetu, w formie tzw. wrzutek poselskich do przepisów regulujących całkiem odmienną materię, jest ze wszech miar niedopuszczalne.

Wydatki w kolejnym roku poza dyscypliną

Przypomnijmy. Kwietniowa nowelizacja licznych przepisów, mająca na celu przeciwdziałanie skutkom epidemii COVID-19, doprowadziła do zawieszenia stosowania stabilizującej reguły wydatkowej w stosunku do wydatków, przypadających na rok bieżący.

Intencja ustawodawcy była oczywista – chodziło o wyeliminowanie potencjalnych barier, mogących negatywnie oddziaływać na odbudowę potencjału ekonomicznego państwa polskiego w dobie bezprecedensowego kryzysu.

Obecnie posłowie zaproponowali, by analogiczne rozwiązanie obejmowało także rok następny.

Propozycja ta, która podczas wtorkowego posiedzenia komisji ds. polityki społecznej i rodziny została włączona do pakietu zmian w ustawie o delegowaniu pracowników, wzbudziła rozliczne zastrzeżenia nie tylko wśród parlamentarzystów opozycji, ale i wielu ekspertów.

Krytykowano nie tyle samą potrzebę uchylenia gorsetu krępującego działalność inwestycyjną jednostek publicznych, ale przede wszystkim sposób procedowania tak ważkich regulacji.

Zabrakło prawidłowej legislacji i konsultacji

– Tak wygląda PRZEJRZYSTOŚĆ FINANSÓW PUBLICZNYCH. Fundamentalna zmiana reguły wydatkowej jako wrzutka do innej ustawy! A minister finansów, główny ekonomista Ministerstwa Finansów obiecywali uszczelnianie, dialog i konsultacje z ekonomistami – podkreślił w swym tweecie dr Sławomir Dudek, główny ekonomista organizacji Pracodawcy RP.

Podobne obiekcje wyraził Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

– „Uszczelnianie” zawieszonej reguły przez wyrywanie z niej kolejnych porcji wydatków idących w dziesiątki miliardów złotych, przeprowadzanie podobnych operacji przy okazji nowelizacji dowolnych ustaw (wystarczy – jak w tym wypadku – dopisać do tytułu zmienianego aktu prawnego „oraz niektórych innych ustaw”), to przecież specialite de la maison tej ekipy. Szkoda słów – to fragment opinii Janusza Jankowiaka na jego profilu w serwisie LinkedIn.

Eksperci wskazywali, że zmiana ta sprowadza się de facto do usunięcia bezpieczników, chroniących finanse publiczne przed nadmiernymi wydatkami, zatem decyzje w tej sprawie powinny być podejmowane po prawidłowym przejściu całej ścieżki legislacyjnej, łącznie z konsultacjami publicznymi i międzyresortowymi. Tu ich ewidentnie zabrakło.

Potrzebna perspektywa finansów publicznych w średnim terminie

W jaki sposób ocenić można samą treść przedmiotowej poprawki? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Credit Agricole Bank Polska. Oto jego opinia:

– Jesteśmy w takiej fazie ograniczania negatywnych skutków gospodarczych pandemii, że konieczny jest impuls inwestycyjny realizowany przez sektor publiczny, czyli zwiększenie inwestycji publicznych. Uważam, że ta zmiana reguły jest w pewnym sensie pochodną podejścia, które przyjął resort finansów, czyli kontynuacji obranego sposobu odnoszenia się do wydatków sektora publicznego, długu, który jest w sposób określony sformułowany w tej regule.

Gdybyśmy oderwali się od krajowej definicji i koncentrowali się na wydatkach całego sektora finansów publicznych i długu publicznym, mierzonym według metodologii unijnej, to tych problemów po prostu by nie było. W chwili obecnej proponowane są różne protezy, które potem i tak trzeba będzie likwidować.

To jest oczywiste, że w sytuacji, kiedy trzymamy się zapisów ustawowych, one nie mogą być czynnikiem ograniczającym wydatki, w szczególności inwestycyjne.

Uważam jednak, że równolegle z tymi zmianami powinna zostać szybko przedstawiona ścieżka równoważenia finansów publicznych w średnim terminie.

Jest oczywiste, że obecnie mamy do czynienia ze spadkiem przejrzystości finansów publicznych. Mamy poważne wydatki realizowane przez fundusz COVID, czy też przez PFR w ramach tarczy finansowej, w konsekwencji obraz finansów publicznych jest bardziej mglisty.

Dobrze byłoby, żeby to zostało rozjaśnione, w tym sensie, by ukazać, jak są postrzegane finanse publiczne, ale – podkreślam – mierzone czy ujmowane godnie z metodologią unijną w średnim terminie.

Podstawową kwestię stanowi w tej chwili deficyt sektora finansów publicznych general government, jak to raportuje Eurostat, i dług publiczny, natomiast to, czy inwestycje będą wyłączone z reguły czy nie, to ma obecnie mniejsze znaczenie.

Czytaj także: W I kwartale 2020 r. Unia Europejska odnotowała skokowy wzrost sezonowo dostosowanego deficytu sektora rządowego i samorządowego, wynika z danych Eurostatu

Rząd w tej chwili trzyma się reguły i ram, które są wyznaczone przez ustawę, próbuje na wszelkie różne sposoby radzić sobie z ograniczeniami, implikowanymi przez tę regułę. To dla mnie nie jest istotny problem, problemem jest brak klarownej perspektywy sektora finansów publicznych w średnim terminie.

Tej perspektywy zabrakło w kwietniowej aktualizacji programu konwergencji, co można zrozumieć, gdyż wówczas niepewność była bardzo wysoka, nie wiadomo było, w jakim kierunku rozwinie się epidemia, i rząd nie chciał w takim kontekście publikować średnioterminowego scenariusza.

Teraz wiemy trochę więcej, jesteśmy na pewno lepiej przygotowani na kolejną falę. W tej sytuacji z punktu widzenia przejrzystości finansów publicznych i informacji, którą otrzymują inwestorzy byłoby wskazane, gdyby taka ścieżka została zarysowana.

Rozumiem, że jest na to szansa przy okazji dyskusji o budżecie, która się odbędzie po wakacjach. Myślę, że to jest ten moment, kiedy taką ścieżkę średnioterminową rząd mógłby zaprezentować.

Źródło: aleBank.pl