Redaktor Naczelny Nowoczesnego Banku Spóldzielczego: Świat zaburzył się ponad miarę

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

nbs.2012.06.foto.003.150x200Policzono, że dzienny wolumen transakcji finansowych na świecie przekracza pięciokrotnie roczną wartość towarów i usług, zaś akcje na wall street zmieniają właściciela częściej niż co pół minuty.

Grzegorz Krekora
Redaktor Naczelny

– Czy w ten sposób może powstać realna wartość w gospodarce? – pytał retorycznie Alfred Domagalski, Prezes Krajowej Rady Spółdzielczej, moderując debatę podczas konferencji nt. Systemy finansowe na rzecz społecznej gospodarki rynkowej. Świat – Europa – Polska.

Eksperci zaproszeni na forum spółdzielców byli zgodni, ze coraz powszechniejsze jest poczucie zagrożenia i lekceważenia przez rządzących spraw zwykłych ludzi, co stanowi także poważny sygnał o iluzoryczności obecnego modelu demokracji. Dr Szczęsny Z. Górski zilustrował sprzeczność interesów realnej i finansowej sfery gospodarki zestawieniem z raportu Biura Kontroli Finansów w Kanadzie na co wydano dług publiczny netto tego kraju w ciągu 125 lat, w okresie 1867-1992 r., wynoszący 423 mld USD. Otóż 37 mld USD przeznaczono na pokrycie deficytu budżetowego wydatków planowych, natomiast 386 mld USD na sfinansowanie „wypożyczenia” tych 37 mld USD. Oznacza to, że rząd Kanady wydał 9 proc. na rzeczywiste dobra i usługi dla społeczeństwa (emerytury, edukacja, kultura, opieka społeczna, zdrowie), zaś 91 proc. na tzw. obsługę długu, czyli spłatę procentów od kredytu. W 2003 r. było to juz 7 proc. i 93 proc.

Domagalski zauważa, że źródłem ogromnych fortun przestała być produkcja materialna czy też świadczenie usług, stały się nim transakcje finansowe. W 1970 r. blisko 90 proc. kapitału była zaangażowana w handlu i inwestycjach sfery realnej, a tylko 10 proc. w operacje spekulacyjne. Po dwudziestu latach relacje te zostały odwrócone – 3 proc. aktywowano w sferze realnej gospodarki, a aż 97 proc. w spekulacje. Zasadniczym problemem wydaje się być rynek derywatów pozbawiony niemal całkowicie kontroli, a służący głównie operacjom spekulacyjnym. Jego wartość szacowana jest na około 1500 bln dolarów, co stanowi niemal 25-krotnosc produktu światowego brutto. Regulatorzy jednak tego problemu nie dostrzegają. Z jakich powodów? – Nie ulega wątpliwości – powiada Prezes KRS, że mamy do czynienia z nasilającym się sporem obywateli z własnymi państwami. Ludzie zarządzający wielkimi pieniędzmi zaszyli się w swoich gabinetach i sobie znanymi metodami domagają się wsparcia publicznymi środkami instytucji, które sami doprowadzili na skraj bankructwa. Inaczej, mówią po cichu politykom, upadnie system finansowy całego świata, a wraz z nim i wasza władza.

Świat zmuszony jest do poszukiwania nowych rozwiązań, dróg i alternatyw. Przed 150 laty w Brodnicy, gdzie doskwierała bieda, panoszyła sie lichwa i wyzysk mądrzy ludzie zebrali sie i powołali własna organizacje gospodarcza zwana spółdzielnia kredytowa. Można powiedzieć, że był to pierwszy ruch oburzonych. Nie stracił na znaczeniu także współcześnie. Wielu dostrzega w spółdzielczości szanse zbudowania bardziej sprawiedliwych, stabilnych rynków handlowych i finansowych.