Redaktor Naczelny Nowoczesnego Banku Spółdzielczego: Wejdź do swojego banku w… chmurze

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

nbs.2013.10.foto.003.150xBez wiedzy świat może być za trudny do zro¬zumienia: wszystko jest złe, bo ONI nie dali, za¬brali, nie pozwolili. Zamykamy się w sobie i wbrew własnym interesom, na własne życzenie odrzucamy zewnętrzny świat. Mechanizm opisywany przez prof. Wojciecha Cellarego stanowi rzeczywi¬ste niebezpieczeństwo powstania społeczeństwa "dwubiegowego", w którym jedna część porusza się cywilizacyjnym wehikułem na pierwszym biegu, zaś druga na piątym. I to nie z powodu zimowej gołoledzi. Prawdziwym sprawcą jest... era cyfrowej gospodarki opartej na wiedzy.

Grzegorz Krekora
Redaktor Naczelny

Co najmniej 13 mln roda¬ków zalicza się do wykluczonych cyfrowo, około połowa z tych osób twierdzi, że do niczego nie potrzebuje internetu. Polska (administracja, biznes, banki, osoby prywatne) wraz ze swoimi aspiracjami oraz dążeniami cywilizacyjnymi wydaje na informatykę… 122 euro na głowę mieszkańca. Dla porównania: Szwajcaria, lider rankingu UE – 1500 euro! Stały dostęp do internetu ma tylko ok. 24 proc. gospodarstw domowych, a wskaźniki te są co najmniej trzykrotnie niższe dla terenów wiejskich. Co dla szewca czy producenta śrub z małego miasteczka oznacza akcesja do struktur unijnych? Nic, o ile nie bę¬dzie miał kontaktu z rynkiem europejskim przez internet.

Prof. Wojciech Cellary, specjalista od technologii informacyjnych uważa, że urzędnik przedsiębiorca czy bankowiec tylko uwolniony od funkcji archiwistycznej skoncentruje się na warstwie decyzyjnej. Doko¬nywanie rozliczeń bez obecności fizycznej w banku, często za symboliczną opłatą lub wręcz za darmo to dziedzina, dla której barierami są infra¬struktura i… wiedza potencjalnych klientów. Bankomat to nic innego niż PC-et podłączony do szuflady z pieniędzmi, a dostęp do konta poprzez internet to nic innego jak „okienko” w sali banku. W przyszłości tych okienek może być dużo mniej, bowiem coraz więcej płatności klient do¬konuje w sieci wirtualnej.

Przetwarzanie danych w chmurze polega na zastąpieniu lokalnej infor¬matyki usługami na masową skalę świadczonymi w sieci przez wyspecjalizo¬wane firmy IT. W chmurze – jeden system operacyjny, jedna baza danych i jedna aplikacja obsługują tysiące przedsiębiorstw i/lub urzędów. Każdy bank, uaktualniając swoje bazy, może dopasować chmurę do indywidual¬nej specyfiki. Model biznesowy przetwarzania danych finansowych polega w tym przypadku na zapłacie za usługę według wskazań licznika, tak jak płacimy za wodę, gaz, energię elektryczną czy taksówkę.

Dotychczas na systemy informatyczne z górnej półki stać było tylko wielkich graczy – bogate firmy, duże miasta i gminy. Mniejsi i ubożsi sta¬wali przed ścianą, bo nie mieli środków na zainwestowanie w profesjonalne centrum IT, na zakup licencji, na zatrudnienie zespołu informatyków o wy¬sokich kwalifikacjach. Dzięki bankingowi w chmurze wszystkie te bariery znikają, a zarówno mali, jak i duzi uzyskują dostęp do tych samych naj¬lepszych usług IT, w dodatku tańszych, co wynika z efektu skali. Zdaniem prof. W. Cellarego może to wygenerować niezwykły wzrost e-usług finan¬sowych, i w dużym mieście, i w małej wsi. Alternatywa jest taka: będziemy e-aktywni, odważni cyfrowo nawet w chmurze albo pozostaniemy niezau¬ważeni i wykluczeni z biznesu