Redaktor Naczelny miesięcznika Nowoczesny Bank Spółdzielczy: Nie tylko procedury

Redaktor Naczelny miesięcznika Nowoczesny Bank Spółdzielczy: Nie tylko procedury
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Przy okazji doniesień medialnych wróciła sprawa SK Banku, a raczej konsekwencji jego upadłości. Wedle ostatnich doniesień w efekcie zamierzonych działań grupy osób wyprowadzono z niego blisko 2 miliardy złotych.

Maciej Małek
Redaktor Naczelny

Pominę modus operandi sprawców, tyleż prosty w zamyśle, co misterny w realizacji, bowiem na marginesie całej sprawy uświadomiłem sobie z całą ostrością oczywistą prawdę, żadne procedury, kontrole, nadzór i audyty nie zastąpią uczciwości, rzetelności, transparentności i mitygowania ryzyka.

Słowem tradycyjne wartości, pewien konserwatyzm modelu biznesowego, staranność i solenność, nawet za cenę niższych zysków gwarantują stabilny rozwój, bezpieczeństwo depozytów, trwałą relację i to – co być może najcenniejsze – nieposzlakowaną reputację. Słowem nic nowego pod słońcem, tyle że to, co jeszcze niedawno wydawało się być, że zacytuję klasyka – oczywistą oczywistością – stało się towarem tyleż poszukiwanym i pożądanym, co deficytowym. Czy oznacza to, że powinniśmy zawracać z obranej drogi – myślę o rekomendacjach nadzoru, powołaniu z niemałym trudem spółdzielni IPS na poziomie zrzeszeń, czy wewnętrznych audytach? Absolutnie nie! Jednak najbardziej funkcjonalna procedura, restrykcyjna kontrola czy celowa rekomendacja nie spełnią swojej roli, o ile zawiedzie czynnik ludzki.

Słowem, zespół elementów składających się na kompetencję, odpowiedzialność i predyspozycje do wykonywania zawodu, którego wymogiem i cechą nadrzędną jest z jednej strony zaufanie, z drugiej odporność na wszelakie pokusy, z pozoru drobne, niekiedy nawet niemające odniesień natury materialnej. Poczucie mocy sprawczej, perspektywa zaskarbienia sobie czyjejś wdzięczności, czy tylko udowodnienia sobie, że w istocie pozostaję bezkarny, to jakże często więcej niż perspektywa korzyści majątkowej. Dlaczego o tym piszę, ano dlatego, że etyka w biznesie, zwłaszcza w finansach, pozostaje tyleż trwałym, co niezbędnym fundamentem każdego działania i niezbywalną rękojmią jego powodzenia, przez co rozumiem realizację założonych celów, pomnażanie kapitałów, finansowanie sfery realnej w gospodarce oraz indywidualnych dążeń i aspiracji członków, interesariuszy i klientów. Rzecz jasna regulaminy, regulacje, procedury i audyty pozostają koniecznymi instrumentami architektury bezpieczeństwa, tyle że bez przygotowanych, wyselekcjonowanych i stale doskonalonych narzędzi naboru i kształcenia bankowych kadr najdoskonalsze nawet rozwiązania pozostaną martwą literą, podobnie jak łacina, którą dzisiaj posługują się jedynie badacze, podczas gdy jeszcze u zarania Europy jednoczyła jej krańce. Warto o tym pamiętać zanim poszukiwać zaczniemy kolejnych rozwiązań mających stanowić panaceum na wiele wyzwań, wobec których stoimy jako sektor i każdy bank z osobna. Puenty tym razem zabraknie, bowiem każdego dnia, każdy z osobna znajdować powinien najlepsze odpowiedzi na pytania, których wspólny mianownik stanowi pomyślna przyszłość branży, podnoszenie zdolności konkurencyjnych, wreszcie aktywne uczestnictwo w realizacji idei wspólnotowych, określających potrzebę i sens prowadzenia działalności w tej szczególnej formie, jaką stanowi własność spółdzielcza.