Redaktor naczelny “Miesięcznika Finansowego BANK”: Szanowni Czytelnicy!

Redaktor naczelny “Miesięcznika Finansowego BANK”: Szanowni Czytelnicy!
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Z prawdziwą dumą przekazuję w Wasze ręce styczniowy numer naszego miesięcznika. Jest on wyjątkowy z tego powodu, że stosując w praktyce hasło "polska bankowość jest tylko jedna", postanowiliśmy połączyć dotychczasową redakcję "Miesięcznika Finansowego BANK" z redakcją "Nowoczesnego Banku Spółdzielczego". Ten krok da obu naszym zespołom efekt synergii bardzo pomocny w dotarciu do nowych Czytelników, nie tylko tych z grona świata finansów, ale także do tych z kancelarii i działów prawnych, deweloperów, ekspertów gospodarczych i politycznych decydentów. Ten krok był naturalną konsekwencją historii "Miesięcznika Finansowego BANK", która sięga roku 1933 i który 27 lat temu został reaktywowany w wolnej Polsce.

redaktor naczelny „Miesięcznika Finansowego BANK”
Stanisław Brzeg-Wieluński

Tak jak do tej pory będziemy wyrazistym głosem środowiska bankowego w artykułowaniu jego potrzeb wobec świata regulatorów. Podobnie jak w poprzednich latach, będziemy odnosić się nie tylko do rynkowych trendów, ale także do gorących tematów społecznych związanych z rynkiem finansowym. O tym, że tak będzie, można się przekonać, czytając w styczniowym numerze artykuły dotyczące sporu wokół KNF, roli NBP w nadzorze bankowym, analizy prezydenckiego projektu ustawy o frankowiczach. Podobnie jak w poprzednich latach, będziemy prezentowali opinie obu stron konfliktów dotyczących polskiej gospodarki.

„Pieniądze lubią spokój”, a nam jako redakcji zależy, aby spory polityczne nie miały negatywnego wpływu na bezpieczeństwo obrotu gospodarczego. Nikogo nie chcemy antagonizować przeciwko innym grupom politycznym i zawodowym, ponieważ wychodzimy z założenia, że mamy tylko jedną Polskę i musimy zawsze o tym pamiętać. Nie tylko teraz, gdy odnotowujemy rekordowe wyniki wzrostu PKB, ograniczenia bezrobocia i obniżenia stref społecznej biedy. Ten czas dolce vita może się skończyć nawet w ciągu dwóch lat, dlatego rząd i opozycja powinni pamiętać, że polskie banki są krwiobiegiem polskiej gospodarki. A populistyczne działania nie tylko dają krótkotrwały efekt, ale wręcz skutkują ucieczką kapitału zagranicznego, na który będziemy skazani także w następnych dekadach. Niezależnie od tego, kto będzie rządził, nasz potencjał w skali UE zaczyna być dostrzegany w optyce potencjalnego groźnego rywala, o czym zdaje się zapominać „totalna opozycja”.

Rząd musi odejść od myślenia, że wszystko co państwowe jest sprawne i wydajne, choć lata po roku 2008 wielu uzmysłowiły, że kapitał ma swoją narodowość. Polska jest wciąż krajem na dorobku, nie tylko materialnym, ale głównie cywilizacyjnym, a nasza wschodnia granica staje się mieczem Damoklesa nie tylko dla nas, ale całej Europy. Bez zakończenia wojny polsko-polskiej nie uzyskamy niezbędnego potencjału ekonomicznego, aby stać nas było nie tylko na nowoczesną broń, ale także na stworzenie wrażenia, że dalszy rozwój Polski jest niezbędny dla utrzymania globalnej pozycji Starego Kontynentu. Nasz ogromny potencjał pracowitości i energii staje się coraz bardziej ważny dla krajów starej UE, która z biznesowego klubu wolnych narodów coraz częściej staje się projektem ideologicznym. To dla nas niebezpieczne, bo jak pokazała historia, bez stałej obecności NATO i US Army nie możemy liczyć na bezpieczeństwo. Będziemy pisać o tych problemach, nie zapominając o tym, że nasz Czytelnik jest znakomicie wykształcony i oczekuje od nas pogłębionych merytorycznie artykułów. A my jako redakcja obiecujemy, że nie będziemy jedną ze stron obecnego konfliktu politycznego.