Redaktor Naczelny EDS: styczeń-marzec 2009 – Nie można być sędzią we własnej sprawie

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

puch.przemek.03.100xKilka dni temu Marek Goliszewski, szef Business Centre Club, stwierdził podczas konferencji prasowej, że sprawą podziału funduszy unijnych powinno zainteresować się Centralne Biuro Antykorupcyjne.

To mocny postulat. Ale w tym wypadku wydaje się uzasadniony. System doboru i oceny wniosków rzeczywiście coraz bardziej wydaje się patologiczny. To, że niektóre wnioski o dotację są preferowane, inne odrzucane nie budzi wątpliwości. Brak jest jednak jasnych kryteriów, które rozstrzygałyby o ich losie. Wszystko poddane jest widzimisię urzędników. A na dodatek, jak twierdzi Marek Goliszewski, osoby oceniające wnioski po godzinach pracy same je przygotowują. I jakoś tak dziwnie się dzieje, że to one zazwyczaj otrzymują pozytywną rekomendację.

Z całą pewnością w Polsce brakuje kompetentnych osób, które potrafią przygotować i zweryfikować skomplikowany wniosek o unijną dotację. Z całą pewnością urzędnicy zarabiają za mało. Ale jeżeli jest w istocie tak, jak mówi szef Business Centre Club, mielibyśmy nie lada skandal. Stałoby się jasne, dlaczego jedne oceniane są pozytywnie, a inne – na pierwszy rzut oka przygotowane z taką samą albo nawet większą starannością – trafiają prosto do kosza.

Proceder jest nadal sprawdzany przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej”, ale już dzisiaj można stwierdzić, że system weryfikacji wniosków wymaga porządnej reformy. Pomijając aspekt etyczny tego całego szemranego przedsięwzięcia sprawa może mieć głębokie konsekwencje dla gospodarki. Dotacje unijne stanowią potężne wsparcie dla naszego kraju. Mogą zdecydować o cywilizacyjnym skoku Polski w najbliższych latach. Byłoby prawdziwym dramatem, gdyby wywalczone z takim trudem pieniądze z unijnej kasy nie były kierowane na realizację wniosków, które naprawdę na to zasługują, ale do kieszeni „krewnych i znajomych królika”. O tych i innych niebezpieczeństwach we wdrażaniu unijnych dotacji pisze w tym numerze EDS Jerzy Kwieciński, były minister rozwoju regionalnego, obecnie szef fundacji Europejskie Centrum Przedsiębiorczości i doradca Business Centre Club.

W świetle ujawnionych informacji śmiesznie brzmią zapewnienia przedstawicieli instytucji pośredniczących, że osoby weryfikujące wnioski pod rygorem odpowiedzialności karnej podpisują zobowiązanie o swojej bezstronności. A do weryfikacji wniosków przydzielani są w drodze losowania. Moim zdaniem zdecydowanie to nie wystarczy. Mamy do czynienia z klasycznym konfliktem interesów. Osoby, które przygotowują wnioski, absolutnie nie powinny brać udziału w ich weryfikacji. Nie od dzisiaj wiadomo, że nie można być sędzią we własnej sprawie.

Jak zapewne Państwo zauważyliście, zmienił się nieco skład redakcji Europejskiego Doradcy Samorządowego. Od tego numeru będę miał przyjemność kierować kwartalnikiem, którego dotychczasową szefową była pani Agnieszka Krawczyk. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować Agnieszce za dwa lata wytężonej pracy. Bez jej zaangażowania, uporu i konsekwencji nie byłoby najlepszego dzisiaj na rynku pisma o problematyce korzystania z funduszy unijnych. Agnieszka pozostaje w redakcji na stanowisku zastępcy redaktora naczelnego i mam nadzieję, że pismo nadal będzie korzystać z jej znakomitych kompetencji oraz absolutnego profesjonalizmu.