Raport Specjalny. Polska Bezgotówkowa: Gotówka coraz mniej lubiana

Raport Specjalny. Polska Bezgotówkowa: Gotówka coraz mniej lubiana
Fot. Production Perig/stock.adobe.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Choć gotówka wciąż jeszcze trzyma się dzielnie, to jednak coraz częściej korzystamy z nowych sposobów regulowania płatności. Możliwości jest wiele, powstaje zatem dylemat, z jakiego systemu skorzystać...

Rewolucja informatyczna, co podkreślają prezesi polskich banków w cyklicznie prowadzonym badaniu IBM C-suite, jest głównym czynnikiem wpływającym na warunki funkcjonowania instytucji finansowych. Technologia nie tylko ułatwia skuteczne wdrażanie strategii organizacji, ale wręcz warunkuje kreowanie i realizację nowych modeli biznesowych. W efekcie coraz wydajniejszych kanałów komunikacji, wielokanałowość (omnichannel) staje się powszechnym standardem pozwalającym w masowej skali reagować na zindywidualizowane potrzeby konsumentów. Przy czym rozumiana jest ona jako różnorodność komunikacji pomiędzy klientem a bankiem. W efekcie wszędzie ma on dostęp do produktów banku – proces zainicjowany w urządzeniu mobilnym może kontynuować na stronie bankowości transakcyjnej, przez call center, a nawet w placówce.

Polska liderem innowacyjnych wdrożeń

Jakość i bezpieczeństwo oferowanych usług to uzasadniony powód do dumy polskiej bankowości. Jeszcze w latach 90. ubiegłego stulecia dynamicznie rozwinęła ona rynek kart płatniczych, równie szybko wypartych przez karty zbliżeniowe. Obok wysiłków środowiska źródłem sukcesu w tym przypadku okazała się otwartość na zamianę klientów, zwłaszcza coraz liczniej wkraczającego na rynek pokolenia urodzonego już po transformacji ustrojowo-gospodarczej. Dziś dla pokolenia Y to smartfon stanowi centrum zarządzania finansami osobistymi, jego przedstawiciele niejednokrotnie nie za bardzo nawet wiedzą, gdzie znajduje się siedziba banku, który deponuje ich aktywa.

Potencjał wzrostu obrazują dwie wartości – 80% dorosłych Polaków ma rachunek bankowy i, statystycznie rzecz ujmując, na każdego z nich przypada 1,5 telefonu. Co więcej, 85% posiadaczy kont bankowych w Polsce ma karty płatnicze i korzysta z nich mniej lub bardziej regularnie. Przy czym – im wyższe płatności, tym większa skłonność do płacenia kartą lub telefonem. Jakby tego było mało, liczba telefonów przekracza już liczebność naszej populacji. Ostrożne szacunki mówią o 25 mln posiadaczy telefonów w wieku powyżej 10 lat, z czego 2 mln to osoby prowadzące własną działalność gospodarczą. Oznacza to powszechny dostęp do wykonania lub odbioru dowolnej płatności w systemie P2P. Gdy dodać do tego relacje B2B w obszarze działania małych i mikro przedsiębiorstw, uzyskamy potencjał porównywalny ze sferą obrotu gotówkowego. Barierą pozostaje sieć akceptacji, ale i ona – na szczęście – też systematycznie się rozwija.

Atuty bankowości mobilnej, obok skuteczności rozliczeń, to swobodny dostęp do bazy klientów posiadających rachunki bankowe, sprawna technologia (internet i smartfon) – niezależna od producentów telefonów i operatorów sieci komórkowych. Gotówka wciąż jeszcze dominuje w obrocie, jednak to telefon nosimy przy sobie częściej niż pieniądze. Banki konkurują ze sobą poprzez aplikacje dedykowane płatnościom mobilnym, co – obiektywnie rzecz biorąc – leży w interesie klientów. Otwarte uniwersalne systemy stanowią szansę na ich powszechne zastosowanie. BLIK, który rozpoczął działalność 9 lutego 2015 r., tylko w pierwszym miesiącu działania pozyskał z górą 500 tys. użytkowników – rósł systematycznie i w III kw. 2017 r. osiągnął liczbę 5,2 mln użytkowników.

Płatności elektroniczne coraz chętniej akceptowane

Z badania Izby Gospodarki Elektronicznej i Mobile Institute „Portfel Polaka 2018” jasno wynika, że najczęściej wykorzystywaną metodą płatności jest obecnie karta płatnicza, którą jako dominującą wybrało 38% respondentów. Gotówką częściej płaci jedynie co czwarty badany (27%). 17% internautów nie potrafiło określić, jakiej metody używają częściej, co sugeruje, że korzystają z obu form w podobnym wymiarze.

Skończyły się czasy, kiedy portfele mieliśmy wypełnione banknotami. Dzisiaj najczęściej mamy przy sobie tylko kilkadziesiąt złotych (36%), a blisko 1/4 spośród nas (24%) w ogóle nie nosi gotówki przy sobie. Co ciekawe, z badania wynika, że najczęściej to mieszkańcy wsi rezygnują z posiadania jej w portfelu.

Polacy coraz chętniej akceptują płatności elektroniczne. I coraz częściej ich dokonują. Czyni tak regularnie 48% rodaków. Najpowszechniejszym produktem pozostaje internetowe konto bankowe, które wskazało 38% badanych, 37% korzysta z karty płatniczej, a 29% z platform typu PayU czy PayPal. Co piąty badany wskazał produkty typu BLIK, IKO i PeoPay – tak przynajmniej donosi raport „Płatności cyfrowe 2017”. Dowodzi on, że klienci preferują rozwiązania praktyczne. Wybierają szybkość i wygodę, co oznacza otwartość na nowinki technologiczne.

Według ekspertów, rozwojowi płatności cyfrowych sprzyjają:

  • istniejące w Polsce otoczenie regulacyjne;
  • zwiększający się poziom innowacyjności;
  • rosnąca dostępność infrastruktury płatniczej.

Wyraźnie wzrasta częstotliwość korzystania z bezgotówkowej formy płatności za rachunki (via internet), obniża się też ilość gotówkowych form opłacania rachunków. Już w 2016 r. odnotowano wyraźną przewagę form bezgotówkowych: 57% badanych płaciło bezgotówkowo, zaś 43% respondentów dokonywało opłat gotówkowo.

Karta to potęga

Większość wniosków z raportów „Portfel Polaka 2018″ i „Płatności cyfrowe 2017″ potwierdzają dane Narodowego Banku Polskiego. Z cyklicznego, przeprowadzanego co trzy lata, badania „Postawy Polaków wobec obrotu bezgotówkowego” wynika, że na przestrzeni ostatnich lat odnotowano znaczny wzrost płatności kartami.

Wzrosły również deklaracje częstotliwości płacenia kartą w miejsce gotówki -61% respondentów deklaruje częstsze płacenie kartą niż gotówką (w 2013 r. było ich 51%, a w roku 2009 – 36%). Odnotowano również ponad dwukrotny wzrost liczby osób częściej wybierających formę płatności kartą w miejsce gotówki (z 10% w 2009 r., poprzez 12% w roku 2013, aż po 24% w 2016 r.).

Polska stała się bardzo dojrzałym rynkiem płatności zbliżeniowych i mobilnych, co wyróżnia nas w Europie i świecie. Jako jeden z niewielu krajów skutecznie wdrażamy nowe rozwiązania płatnicze, udoskonalamy już funkcjonujące i pracujemy nad nowymi.

Zanotowano też wyraźny wzrost transakcji kartą w przypadku zakupów do kwoty 50 zł. To zapewne efekt rosnącej popularności kart zbliżeniowych. W porównaniu z danymi z roku 2013 znaczący jest wzrost odsetka osób dokonujących płatności zbliżeniowych, jak i częstotliwości korzystania z nich. Zwolennicy tej metody wybierają ją zamiast tradycyjnej płatności z użyciem numeru PIN.

Użytkownicy kart deklarują, że częstszemu ich użyciu sprzyjałyby atrakcyjniejsze warunki cenowe w przypadku płacenia kartą. Na drugim miejscu badani wskazali czynniki funkcjonalne, wynikające z możliwości płacenia w dowolnej lokalizacji bez ograniczeń kwoty minimalnej.

POS w urzędzie – wygoda dla klienta i zysk dla samorządu

Choć jest coraz lepiej, to jednak na bezgotówkowej mapie Polski wciąż jeszcze widnieją białe plamy. Czołowe miejsce w tej niechlubnej statystyce zajmują, niestety, placówki administracji publicznej. Na szczęście rząd podjął działania mające umożliwić rozwój płatności elektronicznych w każdym urzędzie.

W najbliższych latach akceptacja elektronicznych instrumentów płatniczych powinna objąć wszystkie bez wyjątku placówki administracji rządowej i samorządowej w Polsce. W rządowym programie „Od papierowej do cyfrowej Polski” wprowadzenie obsługi płatności bezgotówkowych w jednostkach administracji publicznej i sądach oraz możliwość bezgotówkowego uiszczania mandatów za wykroczenia prowadzącemu sprawę funkcjonariuszowi zyskało priorytet. Równie ważne zadanie stanowi edukacja interesantów w zakresie korzystania z nowych form płatności w urzędach.

Autorzy programu postawili sobie ambitne zadanie: wprowadzenie płatności kartą w instytucjach publicznych ma sprawić, że aż 90% transakcji w urzędowych kasach dokonywanych będzie elektronicznie, podczas gdy obecnie jedynie co dziesiąta płatność realizowana jest przez terminal. Upowszechnienie nowoczesnych form zapłaty w placówkach samorządowych, sądach czy urzędach skarbowych skutkować ma zwiększeniem komfortu i jakości obsługi interesanta, ale także obniżeniem ponoszonych przez administrację publiczną kosztów obsługi gotówki z 1% PKB do wartości dwukrotnie mniejszej.

Kluczowe wsparcie

Podstawą realizacji tak ambitnego i złożonego projektu stało się porozumienie zawarte jeszcze w roku 2016 pomiędzy resortem rozwoju i Krajową Izbą Rozliczeniową. Podjęcie współdziałania pozwoliło na wypracowanie komplementarnego programu wdrażania płatności elektronicznych we wszystkich jednostkach administracji publicznej – od urzędów wojewódzkich i marszałkowskich, poprzez starostwa powiatowe, po jednostki organizacyjne podlegające wójtom, burmistrzom i prezydentom miast. Program, który zainaugurowano nomen omen 1 kwietnia 2017 r., przewiduje w perspektywie możliwość uruchomienia płatności bezgotówkowych w jednostkach policji. „Płatności te będą dokonywane przez terminale płatnicze lub poprzez bankowość mobilną z wykorzystaniem usługi WebPOS Paybynet” – zapisano w opracowanym przez Ministerstwo Rozwoju dokumencie, omawiającym założenia tego ambitnego programu.

Inicjatywa realizowana przez rząd we współpracy z KIR ma być również neutralna, gdy idzie o skutki finansowe – zarówno dla samorządów, jak i pozostałych interesariuszy. W myśl założeń programu, możliwość instalacji dwóch bezpłatnych terminali w jednej placówce zyskają urzędy wojewódzkie oraz urzędy samorządowe w miastach i gminach liczących powyżej 10 tys. mieszkańców. Pozostałe organy władzy lokalnej, czyli urzędy marszałkowskie, starostwa powiatowe oraz włodarze mniejszych miast i gmin będą dysponowali jednym terminalem płatniczym. Urządzenia te zostaną wyposażone w funkcje pozwalające na korzystanie z nowoczesnych instrumentów płatniczych, takich jak aplikacje mobilne BLIK oraz płatności zbliżeniowe, również realizowane z zastosowaniem technologii NFC oraz HCE.

Mamy wybór

Żadnych ograniczeń nie przewidziano natomiast w darmowym dostępie do usługi WebPOS Paybynet, pozwalającej na dokonanie zapłaty „na miejscu” przy użyciu mobilnych aplikacji BLIK lub PeoPay. Warto przy tym podkreślić, że obydwa produkty, czyli terminal i WebPOS Paybynet, dostarczane będą na podstawie odrębnych umów. Zainteresowany urząd będzie mógł zatem zapewnić jedynie płatności kartowe, mobilne bądź też obydwie formy zapłaty – wszystko w zależności od zapotrzebowania na danym obszarze.

Godne odnotowania jest to, że w ostatnim czasie rośnie dynamika instalacji nowych terminali i poszerza się grono akceptantów instrumentów kartowych i płatności mobilnych. Na przestrzeni ostatnich kilku kwartałów wskaźnik ten zwiększał się regularnie o około 4%, natomiast ostatnie dwa okresy sprawozdawcze przyniosły już siedmioprocentową dynamikę. Utrzymanie tego tempa pozwalałoby wygenerować wzrost na poziomie nawet do 40% narastająco w ciągu kolejnych czterech lat. To także olbrzymia zasługa Fundacji Polska Bezgotówkowa, prowadzącej autorski Program Polska Bezgotówkowa. Jego wpływ na rozwój sieci akceptacji jest bezdyskusyjny.

Awangarda zmian

Liczba 15 mln aktywnych użytkowników bankowości internetowej wobec niespełna miliona jeszcze dziesięć lat temu mówi sama za siebie. To świadectwo postępu, jaki dokonał się na przestrzeni jednej tylko dekady. Potencjał rozwoju jest znacznie większy, gdy zważyć, że banki obsługiwały w I kw. 2018 r. 48 mln klientów, z czego 45 mln to klienci detaliczni. Wyjaśnijmy tu od razu, że dla banku klientem jest nie tylko Nowak czy Kowalski, ale także gminy, miasta, organizacje, stowarzyszenia czy korporacje. Instytucje finansowe na koniec I kw. 2018 r. obsługiwały 31 mln 200 tys. kont osobistych. To tylko niektóre dane z cyklicznego raportu „Polska bankowość w liczbach„.

Płatności mobilne nie zmieniły dotąd struktury banków w żadnym z rozwiniętych krajów europejskich, że nie wspomnimy o USA, Kanadzie czy Australii. Kraje Afryki, Azji i Ameryki Południowej określane, nie zawsze adekwatnie, jako rozwijające się nie stanowią w tym przypadku dobrego odniesienia, bowiem – mimo zróżnicowanych uwarunkowań historycznych – nie mieliśmy tam do czynienia z klasycznie pojmowaną strukturą bankową. Istotne pozostaje słowo dotąd, bo to, że płatności mobilne stanowią czynnik wpływający na taką zmianę, wydaje się przesądzone. Niewiadomą wydaje się jedynie dynamika i finalny efekt owego procesu.

Fot. Mangostar/stock.adobe.com

My nie mamy się czego wstydzić. Krajowe banki legitymują się, na tle swoich światowych konkurentów, sukcesami w skutecznym wdrażaniu nowych technologii. Jesteśmy uważani, obok Turcji, za najbardziej innowacyjny rynek. Być może to sprawia, że w naszych warunkach fintechy nie rozwijają się tak licznie i żywiołowo, jak w innych krajach, gdzie istnieje dla nich naturalna przestrzeń rozwoju. Zachodnie fintechy głowią się, jak wdrożyć tanie i szybsze niż dotąd płatności lub opracować bezpieczną aplikację mobilną albo serwis bankowy, podczas gdy w Polsce wszystkie z wymienionych rozwiązań już od dawna funkcjonują.

W zgodnej opinii bankowców, polski rynek ma w wymiarze technologicznym przewagę nad innymi, ponieważ jako sektor relatywnie młody pominęliśmy historyczne etapy rozwoju bankowości. Kolokwialny przykład w tym względzie stanowią czeki, które u nas nigdy nie przyjęły się w skali masowej, zatem dziś nie borykamy się z ich uciążliwym dziedzictwem. Jako tak młody sektor osiągnęliśmy także wiele za sprawą, przywoływanej tu po wielekroć, otwartości polskich konsumentów. Tę otwartość potwierdzają dane dotyczące procesu adaptacji rozwiązań mobilnych w poszczególnych bankach. Np. w mBanku już blisko ⅓ klientów korzysta z bankowości mobilnej. Jeśli jednak chodzi o płatności mobilne, to dane nie są już tak imponujące. Korzysta z nich wciąż tylko kilka procent klientów.

Polska stała się bardzo dojrzałym rynkiem płatności zbliżeniowych i mobilnych, co wyróżnia nas w Europie i świecie. Jako jeden z niewielu krajów skutecznie wdrażamy nowe rozwiązania płatnicze, udoskonalamy już funkcjonujące i pracujemy nad nowymi. W naszym kraju bardzo dynamicznie rozwinęły się mobilne płatności zbliżeniowe w technologii HCE. Jej zaletę stanowi to, że nie wymaga dedykowanej karty.

Sprawnie i efektywnie działające aplikacje, dostępne serwisy, w połączeniu z bezpiecznymi systemami bankowości internetowej, a także klienci skłonni akceptować nowinki technologiczne – wszystko to sprawia, że polski rynek innowacyjnych płatności stanowi światowy ewenement. Pomimo przywiązania Polaków do gotówki, nie osiągamy takich obrotów jak w Wielkiej Brytanii, we Francji czy w Hiszpanii – a to za sprawą niższego poziomu zamożności. Jednak za sprawą posiadania własnego standardu płatności mobilnych, dynamicznego rozwoju rynku płatności bezstykowych (zarówno tych opartych na tradycyjnych kartach, jak i telefonach z NFC), zbudowania własnych standardów płatności w internecie opartych na bankowości internetowej – stworzyliśmy swoistą masę krytyczną, sprzyjającą nowym ideom i rozwiązaniom. Powstał efektywny ekosystem płatności, który, podążając za światowymi trendami, zachował oryginalną specyfikę. Być może to właśnie sprawia, że rozwiązania stanowiące standard w innych krajach, w Polsce nie do końca się przyjmują, a inne, traktowane w świecie jako innowacyjne, u nas mają status powszechnych.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK