Raport Specjalny. Obsługa Gotówki: Pieniądz lepszy wypiera gorszy, czyli Kopernik a rebours

Raport Specjalny. Obsługa Gotówki: Pieniądz lepszy wypiera gorszy, czyli Kopernik a rebours
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Śmierć przez spalenie na stosie - tak surową karę za podrabianie znaków pieniężnych przewidywał uchwalony w 1588 r. Trzeci Statut Litewski. Dziś sprawcom nie grożą już tak drakońskie sankcje, a jednak fałszerski proceder ma charakter marginalny i należy do najrzadziej popełnianych przestępstw.

5601 sfałszowanych banknotów i 825 monet wyeliminowano z obrotu w minionym roku. Liczby te nie stanowią nawet promila 2,2 mld banknotów i 18,9 mld monet, krążących każdego dnia na polskim rynku. Podrabianie znaków płatniczych od dłuższego już czasu ma charakter malejący. Dziesięć lat temu statystyki Narodowego Banku Polskiego informowały o niemal 26 tys. wykrytych falsyfikatów, z czego niespełna 18 tys. przypadło na banknoty. W ostatnim czasie fałszerzom coraz bardziej opłaca się wprowadzać do obrotu podrobiony pieniądz zagraniczny. „Szczególnie narażone na fałszerstwa są waluty obce o szerokim zasięgu, takie jak euro, funty brytyjskie oraz dolary amerykańskie” – informuje NBP, bazując na statystykach za minione lata.

W 2015 r. instytucje finansowe, kantory wymiany walut oraz organy ścigania zabezpieczyły 7817 sztuk falsyfikatów trzech najpopularniejszych walut obcych i niewiele ponad 10 tys. podrobionych złotówek. Z podobną proporcją mieliśmy do czynienia w roku 2017, natomiast kolejny okres przyniósł prawdziwy rekord – niemal 24,5 tys. sztuk sfałszowanej wspólnej waluty. Dodatkowo w 2018 r. ujawniono 758 podrobionych funtów i 433 dolarów USA. „W latach 2014-2018 ekspertyzie poddawane były również inne waluty, tj. dolary kanadyjskie, franki szwajcarskie, korony czeskie, korony duńskie, forinty węgierskie, rupie indyjskie, jeny japońskie, ruble rosyjskie, korony szwedzkie, dolary tajwańskie, hrywny ukraińskie, dongi wietnamskie, krugerrandy RPA, a nawet dawno wycofane z powszechnego obiegu marki niemieckie” – przypomina bank centralny.

Fałszywy złoty – gatunek ginący

Tak znacząca redukcja podrabiania polskich znaków pieniężnych stanowi w pierwszej kolejności konsekwencję coraz lepszego zabezpieczenia nominałów. Już pierwsza edycja banknotów z serii „Władcy Polski”, wprowadzona do obiegu po 1 stycznia 1995 r. jako efekt denominacji złotego, wyróżniała się pośród innych walut europejskich pod względem zastosowanych elementów zabezpieczających. Z uwagi na dynamiczny rozwój technologii teleinformatycznych i poligraficznych na przestrzeni ostatniej dekady NBP podjął prace nad modernizacją polskiego pieniądza, przy pozostawieniu dotychczasowej szaty graficznej. „Zmiany objęły zarówno zabezpieczenia przeznaczone dla użytkowników, jak również do odczytu maszynowego. Te drugie wykorzystywane są zarówno podczas sortowania banknotów przez specjalistyczne firmy i banki, jak i podczas transakcji wykonywanych przy wykorzystaniu wpłatomatów i kas samoobsługowych” – wskazał bank centralny.

Efektem tych działań, zmodernizowane banknoty o nominałach 10, 20, 50 i 100 zł, zaprezentowano 23 września 2013 r., do obiegu wprowadzono je 7 kwietnia roku następnego. Niespełna dwa lata później na rynku zadebiutował analogicznie skorygowany banknot o najwyższym wówczas nominale 200 zł. Z kolejną modyfikacją polskich środków płatniczych mieliśmy do czynienia na przestrzeni dwóch ostatnich lat. Bank centralny zdecydował się wówczas na pokrycie nowo drukowanych banknotów dodatkową farbą zabezpieczającą przez zanieczyszczeniem. „Podniesienie trwałości banknotów w obiegu pozwala na łatwiejszą weryfikację zabezpieczeń przez użytkowników” – poinformowało Biuro Prasowe NBP. Emisji nowych wzorów banknotów w latach 2014-2016 towarzyszyły też pewne zmiany w produkcji monet, m.in. zastąpienie mosiądzu manganowego, z którego wykonywano najniższe nominały 1, 2 i 5 groszy, stalą powlekaną mosiądzem. Chodziło jednak nie o zwiększenie odporności na podrabianie, lecz obniżenie kosztów produkcji, które znacząco obciążały budżet banku centralnego.

Automatyczny sorter wykryje każdy fałsz

Sukcesywnemu zwiększaniu poziomu zabezpieczeń samych znaków pieniężnych towarzyszą działania banku centralnego na rzecz poprawy obsługi gotówki. Kluczowe znaczenie w tym obszarze ma opublikowane w dniu 17 sierpnia 2016 r. Zarządzenie Prezesa NBP nr 19/2016 w sprawie sposobu i trybu przeliczania, sortowania, pakowania i oznaczania opakowań banknotów i monet oraz wykonywania czynności związanych z zaopatrywaniem banków w te znaki. Przesłanką dla wprowadzenia tej regulacji była z jednej strony postępująca automatyzacja cash processingu, wymuszająca wprowadzenie nowych standardów sortowania, weryfikacji i liczenia znaków pieniężnych, z drugiej zaś nie mniej konsekwentny outsourcing gotówki. Obowiązki banku centralnego w coraz większym stopniu przejmują firmy CIT i komercyjny sektor bankowy, a najlepszym potwierdzeniem tego trendu są prezentowane przez NBP statystyki rotacji banknotów i monet. W I kw. 2019 r. przeciętny banknot powracał do banku centralnego raz na 375 dni, podczas gdy pięć lat temu wartość ta była o ponad 160 dni mniejsza.

Zarządzenie przyniosło istotne zmiany w obszarze klasyfikacji banknotów jako nienadających się do wprowadzenia do obrotu, zarówno z uwagi na poziom zużycia, jak i podejrzenie fałszerstwa. „Przepisy te, w połączeniu z wprowadzonymi kryteriami jakości banknotów, kierowanych powtórnie do obiegu mają na celu przeciwdziałanie fałszerstwom polegającym ma wykorzystywaniu urządzeń jako kanału do wprowadzania falsyfikatów do obiegu, eliminowaniu falsyfikatów z obiegu, także przez urządzenia oraz utrzymanie wysokiej jakości banknotów w obiegu, co ułatwia rozpoznawania ich autentyczności i w konsekwencji podnosi bezpieczeństwo obiegu” – podkreśliło Biuro Prasowe NBP. Kolejne miesiące wykazały niezwykłą wręcz skuteczność weryfikacji środków płatniczych przez automatyczne sortery. Na przestrzeni pierwszego roku pod rządami nowych regulacji jedynie w kilku przypadkach wystąpiła konieczność dodatkowego sprawdzenia autentyczności podejrzanych znaków płatniczych przez ekspertów banku centralnego.

Kategorie środków płatniczych na potrzeby ich automatycznego procesowania, zgodnie z Zarządzeniem Prezesa NBP nr 19/2016:

  • przedmioty nierozpoznane jako banknoty waluty polskiej,
  • banknoty podejrzane co do autentyczności,
  • banknoty o niepotwierdzonej autentyczności,
  • banknoty rozpoznane jako autentyczne i nadające się do obiegu,
  • banknoty rozpoznane jako autentyczne, ale nienadające się do obiegu.

Pięciozłotówka wśród fałszerskich faworytów

Automatyzacji polskiego cash processingu i wprowadzaniu do obiegu nowych wzorów banknotów towarzyszyła aktywność banku centralnego na polu edukacji i uświadamiania społeczeństwa. Równolegle z wejściem na rynek zmienionych znaków pieniężnych oddziały okręgowe NBP zorganizowały szkolenia specjalistyczne, z których łącznie skorzystało ponad 28 tys. przedstawicieli instytucji uczestniczących w obsłudze gotówki. „Ponadto każdego roku przeprowadzane są szkolenia z zakresu rozpoznawania autentyczności znaków pieniężnych, np. w roku 2018 dla profesjonalnych uczestników obrotu gotówkowego zostały przeprowadzone 273 szkolenia z waluty polskiej i walut obcych (EUR i USD), w których wzięło udział prawie 3000 osób – przypomina biuro prasowe banku.

Efektem tych wszystkich działań, prowadzonych zarówno na polu technologicznym, regulacyjnym, jak i społecznym, jest skokowy spadek liczby przestępstw związanych z podrabianiem pieniędzy polskich. Kluczowy dla oceny poziomu fałszerstw wskaźnik PPM (piece per million), czyli relacja fałszywek do miliona obiegowych znaków pieniężnych, obniżył się na przestrzeni minionych pięciu lat trzykrotnie dla banknotów i siedmiokrotnie dla monet. Najbardziej dynamiczny spadek odnotowano w przypadku falsyfikatów łatwych do rozpoznania. W 2014 r. ujawniono 10 224 takie podróbki, 60 miesięcy później ich ilość obniżyła się pięciokrotnie. Równocześnie zaobserwowano zauważalne zwiększenie udziału falsyfikatów trudnych do rozpoznania (wzrost z 468 do 2762), jednak sytuacja ta może stanowić rezultat skuteczniejszego niż do tej pory procesu weryfikacji autentyczności pieniędzy z użyciem automatycznych sorterów.

Popularnością wśród fałszerzy cieszą się w szczególności banknoty o nominale 50 i 100 zł. Tylko w ubiegłym roku ujawniono 4863 falsyfikaty o tych nominałach, co stanowiło przeszło 85% wszystkich podrobionych banknotów. Przestępcy nie zainteresowali się natomiast obecnym na rynku od dwóch lat nominałem 500 zł. Jedyną próbę „skopiowania” tego pieniądza zaobserwowano w 2017 r. Przedmiotem fałszerskiego procederu bywają również monety, pomimo ich relatywnie niskiej wartości i nieporównanie bardziej złożonym procesie wytwarzania. Dziesięć lat temu głośno było o niejakim Krzysztofie W., który z podrabiania pięciozłotówek uczynił regularne źródło przychodów. Sprytny krakus wyemitował około 85 tys. fałszywych monet, zanim organy ścigania położyły kres procederowi. Również i dziś przestępcy najczęściej kopiują właśnie ten nominał. „Przeważają monety o wartości nominalnej 5 zł, które stanowią ponad 90% wszystkich wykrytych fałszywych monet – informuje bank centralny.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK