Przereagowanie

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Trwa gwałtowna wyprzedaż obligacji w skali globalnej, co w przypadku krajów uzależnionych od finansowania z zewnątrz, jak Polska, oznacza osłabienie waluty. Rentowność amerykańskich 10-latek wzrosła w okolice najwyższych wartości od roku (2,25 proc.), niemieckich wynosi 0,30 proc., a polskich jest w okolicach poziomu 3,5 proc., co oznacza 2,5-letnie maksima (czerwiec 2014 r.). W poniedziałek osłabiła się istotnie również polska giełda, dlatego słabe zachowanie waluty było naturalną konsekwencją powyższych. Złoty nie odbiega szczególnie od innych walut spoza G10. Słabsza jest połowa jego odpowiedników z Ameryki Płd., turecka lira, południowoafrykański rand, a także większość walut peryferyjnych (frontier markets).

Ruchy na rynkach powodowane są emocjami i mają czysto spekulacyjny charakter. Strach i niepewność dominują nad racjonalną oceną sytuacji. Dochodzi do przereagowania. Wybór D. Trumpa póki co nie zmienia wiele, jeśli chodzi o kondycję gospodarki USA. Wątpliwe, by zapowiedzi i hasła głoszone podczas kampanii wyborczej zostały zrealizowane w pełnej formie. Na większość z nich zgodę będzie musiał wydać Kongres, a nieracjonalnym jest oczekiwać, że deputowani zaaprobują najbardziej kontrowersyjne pomysły (cła, „wojna handlowo-walutowa” z Chinami, zlikwidowanie NAFTA, itp.).

W przypadku walut naszego regionu nie ma uzasadnienia dla panicznej wyprzedaży na bazie wątpliwości natury geopolitycznej. Obawy o rozpad Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO) są zdecydowanie przesadzone. Świadczą o tym choćby rozpoczęte właśnie przygotowania do rozlokowania amerykańskiej dywizji pancernej na terenie Polski. Wymuszenie większego zaangażowania finansowego państw europejskiego rdzenia może jedynie wzmocnić Sojusz. Nasz kraj, wypełniając kryterium przeznaczania 2 proc. PKB na obronność, wyrasta na ważnego i wiarygodnego członka organizacji.

Co jeśli chodzi o obawy o wzrost inflacji i szybsze podwyżki stóp procentowych w USA? Są zdecydowanie przedwczesne. Inflacja w najgorszym wypadku rozkręcać się będzie wiele miesięcy, a ważne jest, że w pierwszej fazie cyklu jej przyspieszania w skali świata, to kraje emerging makrets z uwagi na postępujący najczęściej jednocześnie wzrost cen surowców, których one są w większości producentami, są największymi beneficjentami tego procesu. Podwyżki stóp w USA będą dokonywane wolno, w tempie 25 pkt bazowych raz na 6-12 miesięcy.

Prawdziwym, realnym i rzeczywiści groźnym zjawiskiem, które uzasadniałoby tak silną wyprzedaż EM, byłaby wizja nieodległej recesji w USA. Ale tej nie zapowiada ani planowana stymulacja fiskalna, ani kształt krzywej dochodowości (wyostrzenie, zamiast spłaszczenia), ani nadal niskie ceny ropy naftowej, ani oznaki wykreowania się bańki. Jest to więc spekulacja i próba wystraszenia inwestorów o słabszych nerwach. W naszej ocenie tendencje widoczne od środy zmienią się jeszcze przed końcem tygodnia. Rynki obligacji i walut emerging markets dostarczają, krótko i średnioterminowych okazji inwestycyjnych.

 Damian Rosiński