Przemysław Szczygielski z Deloitte: po podwyżkach stóp procentowych banki mogą wracać do modelu bankowości „za zero”

Przemysław Szczygielski z Deloitte: po podwyżkach stóp procentowych banki mogą wracać do modelu bankowości „za zero”
Fot. stock.adobe.com/daniilantiq2010
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wyższe stopy procentowe i pośrednie skutki wojny w Ukrainie sprawią, że banki czeka pogorszenie jakości portfeli kredytowych. Presja na wzrost wyniku z opłat i prowizji będzie mniejsza, i banki mogą powracać do modelu bankowości "za zero" - poinformował Przemysław Szczygielski z Deloitte Polska.

„Obecny wzrost stóp procentowych sprawia, że sektor czeka wzrost kosztów ryzyka i pogorszenie jakości portfeli kredytowych. Trzeba liczyć się z tym, że kłopoty ze spłacalnością kredytów będą się pojawiały, choć z perspektywy stabilności sektora nie będą stanowiły zagrożenia” – powiedział partner i lider sektora finansowego w Deloitte Polska, Przemysław Szczygielski.

„Prostszy model biznesowy banków będzie sprawiał, że sektor będzie większymi przychodami kompensował wzrost ryzyka kredytowego. Nie ma tutaj zagrożeń dla stabilności sektora, chociaż każda kolejna podwyżka stóp będzie oznaczała dla sektora większe wyzwania. Dodatkowe dochody pozwolą finansować innowacyjne rozwiązania, dodawać nowe usługi oraz poszerzać bezpieczeństwo i jakość usług” – dodał.

Cykl podwyżek stóp procentowych

Od października 2021 r. RPP podniosła stopy łącznie o 440 pb. W samym kwietniu RPP podwyższyła stopę referencyjną o 100 pb do 4,50 proc. To najwyższy poziom stóp od końca 2012 r.

Podwyżki stóp mocno wspierają wyniki odsetkowe banków. Zdaniem Szczygielskiego, banki będą więc coraz mniej „szukać” przychodów w opłatach i prowizjach za usługi bankowe.

Czytaj także: KNF: zysk netto sektora bankowego wzrósł o 98,1 proc. rdr, do 4,15 mld zł na koniec lutego >>>

„Dotychczasowe odejście od bankowości „za zero” było głównie spowodowane tym, że marża pomiędzy kosztem finansowania, a kosztem pożyczania w naturalny sposób była nieduża przy niskim poziomie stóp procentowych” – powiedział Szczygielski.

„W tej chwili, przy wzroście stóp procentowych, banki mogą zacząć wracać do prostszego modelu biznesowego, gdzie dochody budowane są przede wszystkim na bazie rosnącego wyniku odsetkowego. Presja na wynik z opłat prowizji nie będzie już tak duża, bo mocno rośnie wynik odsetkowy” – dodał.

Banki czeka wzrost kosztów ryzyka i pogorszenie jakości portfeli kredytowych

Jego zdaniem, wyższe stopy procentowe i pośrednie skutki wojny w Ukrainie sprawią, że banki czeka wzrost kosztów ryzyka i pogorszenie jakości portfeli kredytowych.

„Bezpośrednia ekspozycja krajowego sektora finansowego na Ukrainę, Białoruś i Rosję nie jest duża. Trzeba pamiętać, że są przykłady banków, zdecydowanie silniej powiązanych z tymi gospodarkami, jak na przykład OTP czy Raiffeisen Bank” – powiedział Szczygielski.

„Pośrednim skutkiem wojny są przerwane łańcuchy dostaw, czy wyjazd części pracowników sektora budowlanego. To na pewno będzie miało wpływ na jakość portfela kredytowego banków, ale za wcześnie by oceniać, jak poważny będzie to wpływ. Kluczowa dla oceny tych konsekwencji będzie długość wojny, na ile uda się naszym przedsiębiorcom zastąpić te rynki zbytu i źródła dostaw” – dodał.

Czytaj także: Za bankami dobry kwartał, wynik odsetkowy może wzrosnąć nawet o ok. 25 proc. kdk >>>

Ocenił, że w pandemii przedsiębiorcy radzili sobie bardzo dobrze, więc elastyczność, której się wówczas nauczyli, przyda się w nowej sytuacji.

„Niewątpliwie ryzyko kredytowe w polskich bankach wzrośnie, jednak wydaje się, że sektory bankowe w innych krajach będą bardziej dotknięte obecną sytuacją” – powiedział Szczygielski.

Ograniczona dostępność do nowych kredytów

Według niego, wyższe stopy i zalecenie KNF dotyczące zwiększenia buforów przy liczeniu zdolności kredytowej klientów, ograniczają dostępność do nowych kredytów.

„Ruch KNF jest trudny dla potencjalnych kredytobiorców, ograniczy dostępność nowych kredytów, ale jest jak najbardziej racjonalny i zasadny. Trzeba to traktować jako wyraz troski o stabilność sektora i ograniczenie ryzyka kredytowego” – powiedział Szczygielski.

„Kwotowanie stawek FRA wskazuje, że spodziewane są dalsze podwyżki WIBOR-u. Dostępność kredytu gotówkowego, dostępność linii w kartach kredytowych spadnie – koszt tego pieniądza będzie wyższy i tym samym będzie ograniczył konsumpcję. Z drugiej strony, inflacja powoduje, że rośnie chęć konsumpcji, by ochronić się przed spadkiem wartości posiadanych aktywów. Skłonność do wydawania pieniędzy możne wzrosnąć” – dodał.

Wyraźniej powinno rosnąć oprocentowanie depozytów

Zdaniem Szczygielskiego, wraz ze wzrostem stóp procentowych wyraźniej powinno rosnąć oprocentowanie depozytów.

„Do tej pory w znikomym stopniu podążało ono za podwyżkami, ale spodziewam się, że stawki za depozyty w bankach będą rosły, co dla części konsumentów może się okazać pozytywnym efektem dzisiejszej sytuacji. Już zaczęły się pojawić coraz ciekawsze oferty na nowe środki, są pierwsze ruchy banków w tym zakresie. Alternatywy dla oszczędzania stają się więc coraz ciekawsze” – powiedział Szczygielski.

Źródło: Sebastian Karbarczyk, PAP BIZNES