Zagranica: Przegląd wydarzeń – listopad 2016

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
City pakuje walizki. Żarty się skończyły, zaczął się brexit. Międzynarodowe banki mające swoje siedziby w londyńskiej City nie uzyskały gwarancji od premier Theresy May, że wynegocjuje im nieskrępowaną jak dotąd obsługę klientów z Unii Europejskiej. A i sama Unia zasygnalizowała, że Londyn nie ma co liczyć na aksamitny rozwód. Banki zaczęły zatem przygotowania do przeprowadzki na teren UE, co ma nastąpić już w przyszłym roku. Goldman Sachs przygotował już plan relokacji 2 tys. pracowników, małe instytucje finansowe gotowe są do opuszczenia Londynu jeszcze przed Bożym Narodzeniem.

Jacek Biernacki
TVP

Twardy brexit oznacza katastrofę dla sektora bankowego z Londynu związaną nie tylko z utratą paszportów europejskich, umożliwiających działanie na terytorium UE. Prasa brytyjska pisze także, że rząd może ograniczyć transfer kapitału z Wielkiej Brytanii za granicę, co dodatkowo podcięłoby skrzydła sektorowi bankowemu. Nie wyklucza się też, że Wielka Brytania nie wejdzie nawet do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, co skończy się nałożeniem przez Unię ceł na brytyjskie towary i vice versa. A zatem – wojna handlowa w pełnej skali. Mogą dojść także ograniczenia w ruchu osobowym między Wyspami a kontynentem, ukoronowane powrotem do systemu wizowego.

To wszystko brzmi hiobowo dla bankierów z City. Ulokowali oni w Wielkiej Brytanii i na terenie Unii niewyobrażalne pieniądze. Straty mogą być zatem gigantyczne. Spadnie też znacznie atrakcyjność Londynu jako centrum finansów świata. Dla samej Wielkiej Brytanii brexit może oznaczać utratę 70 tys. miejsc pracy, tylko w samym sektorze bankowym. I stratę znacznej części podatków płaconych przez banki – a sięgają one 65 mld funtów rocznie. Rząd Wielkiej Brytanii próbuje szantażować Unię zapowiedzią obniżki podatku od osób prawnych z 20 do 10%, jeśli nie pozostanie swobodny przepływ usług bankowych między Wyspami a Unią. Taki krok miałby sprawić, że Wielka Brytania pozostałaby dalej atrakcyjnym miejscem do inwestowania. Niemniej bankowcy nie do końca dowierzają premier May i wolą sami zaszachować ją zapowiedzią rychłej wyprowadzki. A jeśli to nie da efektu, rzeczywiście opuścić City.

Pierwszy rosyjski bank z licencją europejską padł. ERB (dawniej Bank Rosyjsko-Europejski) należący do oligarchy Romana Popowa był pierwszym nowym rosyjskim bankiem po rozpadzie Związku Radzieckiego, który dostał europejski paszport w Czechach. Było to osiem lat temu. Bank otworzył swoje centrale w Pradze i Karlowych Warach. Kredytował czeski eksport do Rosji, prowadził też działalność detaliczną, obsługując m.in. Rosjan przyjeżdżających do Czech. Miał 6 tys. stałych klientów, którzy zgromadzili równowartość około 800 mln zł. W marcu sytuacja ERB stała się tak zła, że czeski nadzór bankowy zakazał mu przyjmowania wkładów i udzielania pożyczek. Pół roku nie starczyło na sanację. ERB zawiesił wypłaty, a jego klienci będą ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI