Przedsiębiorca, który korzysta ze środków publicznych nie może być chroniony jak konsument

Przedsiębiorca, który korzysta ze środków publicznych nie może być chroniony jak konsument
Fot. stock.adobe.com/MIND AND I
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Indywidualny przedsiębiorca, który zaciąga kredyt, korzysta z pożyczki, leasingu lub innej formy finansowania zewnętrznego nie będzie mógł korzystać z niektórych przywilejów właściwych konsumentom, o ile umowa finansowania przewidywała wykorzystanie środków publicznych. Dotyczy to w szczególności kredytów z gwarancją de minimis czy innych, preferencyjnych form finansowania, także tych dostępnych w ramach tarcz antykryzysowych

Obowiązujące od 1 stycznia br. przepisy nowego art. 3855 kodeksu cywilnego stanowi niemałe wyzwanie dla całego sektora biznesu, w tym instytucji finansowych.

Zgodnie z tym zapisem osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą będą mogły korzystać z dwuletniej rękojmi na zasadach analogicznych jak konsumenci, zyskują też możliwość odstąpienia od umowy zawartej na odległość w ciągu 14 dni od dokonania transakcji.

Tego Unia nie wymaga

Z punktu widzenia instytucji finansowych szczególne znaczenie ma objęcie takich osób ochroną przed klauzulami abuzywnymi, stosowanymi przez innych przedsiębiorców, co wymusza wprowadzenie zmian w rozlicznych wzorcach umownych, dotyczących finansowania MŚP.

Nowe przywileje nie będą wprawdzie przysługiwać drobnym przedsiębiorcom automatyczne, gdyż ustawa przewiduje, że będą one mieć zastosowanie jedynie wobec tych zakupów, które nie mają charakteru zawodowego, jednak kryterium określania owego charakteru mają stanowić między innymi kody PKD, wskazane przez danego przedsiębiorcę w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.

Rozwiązanie takie już od samego początku było krytykowane przez przedstawicieli wielu środowisk gospodarczych, w tym branży finansowej.

– Dla nas jest sprawą dość egzotyczną, że klienci prowadzący działalność gospodarczą, niektórzy nawet dużych rozmiarów, mieliby być traktowani jak konsumenci – podkreślał prezes Związku Banków Polskich, Krzysztof Pietraszkiewicz, podczas konferencji prasowej w końcu ubiegłego roku.

A wiceszef tej organizacji, dr Tadeusz Białek, wskazywał, że przepisy wchodzące w życie w Polsce nie stanowią implementacji unijnych wymogów, a w jakiejś mierze są wręcz z nimi niespójne.

– Przepisy unijnej dyrektywy wyraźnie wskazują, że tę ochronę wynikającą z przepisów o abuzywności stosuje się do konsumentów – wspomniał dr Tadeusz Białek.

Kluczowa kwestia: środki publiczne

Nowe przywileje dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą nie będą miały zastosowania w przypadkach, określonych bezpośrednio w ustawie, do których zaliczają się między innymi kredyty czy inne formy finansowania z gwarancją ze środków krajowych czy wspólnotowych. Wskazuje na to Kamil Bechta, adwokat w Kancelarii Chałas i Wspólnicy.

– Zgodnie z ustawą o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia obciążeń regulacyjnych uprawnienia, dotychczas wyłącznie „konsumenckie”, związane z wyłączeniem stosowania klauzul abuzywnych, ułatwieniami dot. rękojmi przy sprzedaży oraz roszczeniami sprzedawcy w związku z wadliwością rzeczy sprzedanej nie znajdą zastosowania w stosunku do umów zawartych przez przedsiębiorców przed 1 stycznia 2021 r., a także do umów, na podstawie których przedsiębiorcy otrzymują wsparcie pochodzące ze środków publicznych, środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego lub innych środków o podobnym charakterze – wskazuje ekspert.

Tłumaczy on też, dlaczego ustawodawca zdecydował się na takie, a nie inne ograniczenie zakresu obowiązywania nowego prawa.

– Jeśli przedsiębiorca zawarł jakąkolwiek umowę (nieważne, czy z podmiotem z sektora publicznego – np. PARP, czy też z bankiem, który na podstawie określonych przepisów może udzielić przedsiębiorcy świadczenia pochodzącego ze środków publicznych), dzięki której otrzymał środki publiczne, to do takiej umowy nie będzie mógł stosować uprawnień „konsumenckich” np. w postaci możliwości zgłoszenia jej niektórych zapisów jako abuzywnych. Dlatego też nie ma potrzeby modyfikacji umów zaliczających się do tego zakresu.

-Kluczowym będzie zweryfikowanie, czy otrzymane kwoty zaliczają się do środków publicznych. Zaliczają się do nich wszelkie umowy, w których przedsiębiorca otrzymuje dotacje, preferencyjne pożyczki, a w szczególności te, w których środki pochodzą z funduszy unijnych – dodał Kamil Bechta.

Decydować będą sądy

Ekspert zauważył, że ograniczenia przyjęte w nowym prawie uznać należy za zasadne, zważywszy na fakt, iż w grę wchodzi wsparcie z funduszy publicznych.

– W końcu na podstawie danej umowy przedsiębiorca uzyskuje pewną formę preferencji, otrzymując środki publiczne, a więc niesprawiedliwe byłoby, aby do tej samej umowy miały zastosowanie jeszcze przepisy nakierowane na ochronę słabszej strony stosunku zobowiązaniowego, a więc konsumenta – nadmienił Kamil Bechta.

Zauważył on też, że pomimo dość jasnych sformułowań, odnoszących się do tej kwestii, nie wyczerpują one wszystkich możliwych sytuacji, a stosowanie nowego prawa kształtować się będzie w oparciu o orzecznictwo sądowe.

– Szczególnie ciekawym jest, czy opisywane tutaj wyłączenie znajdzie zastosowanie również do umów, które pośrednio będą związane z otrzymaniem środków publicznych, a więc umów zawieranych z innymi podmiotami, których przedmiotem co prawda nie są jeszcze środki publiczne, ale których zawarcie stanowi przesłankę otrzymania wsparcia w postaci środków publicznych (np. określona ilość umów z kontrahentami, celem zawarcia atrakcyjnie oprocentowanej umowy pożyczki pochodzącej ze środków publicznych).

Na sądową weryfikację tej kwestii potrzeba jednak czasu – twierdzi ekspert Kancelarii Chałas i Wspólnicy.

Źródło: aleBank.pl