Prezes najstarszego banku spółdzielczego w Polsce o przyszłości bankowości spółdzielczej

Prezes najstarszego banku spółdzielczego w Polsce o przyszłości bankowości spółdzielczej
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Z Józefem Miturą odchodzącym na emeryturę wieloletnim prezesem zarządu Banku Spółdzielczego w Brodnicy rozmawia Maciej Małek, redaktor naczelny Miesięcznika "Nowoczesny Bank Spółdzielczy".

#JózefMitura: Bankowość relacyjna, elastyczność i postęp technologiczny myślę, że są to trzy podstawowe obszary, w których powinniśmy szukać szans budowania przewagi na rynku #BankSpółdzielczywBrodnicy #NBS

Maciej Małek: Czy banki spółdzielcze są dziś potrzebne?

Józef Mitura: Patrząc z perspektywy czasu jestem przekonany, że banki spółdzielcze nie tylko są, ale i nadal będą potrzebne. Od początku naszego istnienia jako spółdzielnie finansowe wspieramy zarówno przedsiębiorczość, jak i społeczność lokalną.

Jesteśmy odpowiedzią na potrzebę bliskiego partnerstwa finansowego rozumiejącego potrzeby swoich klientów „tu i teraz”.  Właśnie to nas wyróżnia.  W przypadku BS Brodnica było już tak 156 lat temu w momencie powstania, kiedy to działaliśmy wyłącznie na terenie miasta Brodnicy, i tak pozostało do dziś, tj. do momentu gdy działamy na terenie czterech województw. Zarówno BS Brodnica, jak i inne banki spółdzielcze w czasach kryzysów, rozumiejąc potrzeby swoich klientów, stanowiły dla nich realne zabezpieczenie, utrzymując finansowanie, podczas gdy banki komercyjne ograniczały ryzyko poszczególnych „linii biznesowych”. Twierdzenie, że kapitał nie ma granic jest nieprawdziwe co potwierdził ostatni kryzys finansowy. Ponadto obserwujemy przecież na świecie próby odchodzenia od globalizacji.

Moim zdaniem, rola lokalnych banków, banków z polskim kapitałem zarządzających polskimi oszczędnościami z biegiem czasu jeszcze bardziej będzie  rosła.

Gospodarka się zmienia, banki komercyjne konsolidują się, w konsekwencji tego w jeszcze większym stopniu zmuszone będą do zarządzania portfelowego. Pytanie, czy my jako banki spółdzielcze znające swoich klientów będziemy potrafili wykorzystać postępujące uprzedmiotowienie klienta przez bankowość komercyjną jako naszą szansę zachowania konkurencyjności?

W tym celu musimy obalić narosłe przez lata mity i odświeżyć wizerunek banków spółdzielczych. W innym przypadku nigdy nie trafimy do młodego pokolenia.

 

Czy bank spółdzielczy może być nowoczesnym bankiem?

Powinniśmy sobie najpierw zadać pytanie, jaki bank w dzisiejszych czasach jest bankiem nowoczesnym? Jeśli ten, który jest pionierem we wdrażaniu i kreowaniu nowoczesnych technologii – to z pewnością nie. Wielokrotnie obserwowałem banki wdrażające wszystkie nowinki technologiczne. Każdorazowo wiązały się one z poniesieniem bardzo wysokich kosztów, a często tylko nieliczne z tych rozwiązań zostały w praktyce zaakceptowane przez klientów. W mojej ocenie takie działanie nie jest przejawem nowoczesności, a raczej ograniczonej roztropności w podejmowanych decyzjach.

Czy natomiast bank, który w dzisiejszym świecie zaspokaja potrzeby swoich klientów jest bankiem nowoczesnym? Dla mnie zdecydowanie tak, skoro spełnia oczekiwania konsumenta XXI wieku. Tak długo jak banki spółdzielcze będą zdobywać nowych klientów możemy śmiało nazywać je bankami nowoczesnymi.

Jakie szanse widzi Pan dla bankowości spółdzielczej? – Czy bankowość relacyjna wystarczy do dalszego rozwoju?

Niewątpliwie bankowość relacyjna jest jedną z ważniejszych szans uzyskania przewagi banków spółdzielczych nad bankami komercyjnymi. Jako banki musimy być w stanie odpowiadać na potrzeby klientów dostarczając im odpowiednie produkty i usługi. Wymaga to od nas ciągłego udoskonalania naszej oferty w czym niewątpliwie pomaga nam utrzymywana bliska relacja z klientami.

Nie możemy zapominać o klientach, również potencjalnych, tzw. młodego pokolenia, dla których ogromne znaczenie ma, mimo wszechobecnego postępu technologicznego, poczucie zaufania do swojego partnera finansowego. Do dziś, dla wielu klientów kontakt bezpośredni z pracownikami banku podnosi poczucie bezpieczeństwa. Musimy zdawać sobie jednak sprawę, że sama relacyjność to jednak zbyt mało, by zapewnić bankowi trwały rozwój.

Banki komercyjne również na bieżąco dostosowują do oczekiwań rynku  swoją ofertę jednak czynią to w oparciu o określone schematy i szablony „gubiąc” indywidualne potrzeby klientów. Daje to nam szansę budowy przewagi o kolejną z naszych cech, którą jest elastyczność. Elastyczność, która w powiązaniu z bliską znajomością klientów wcale nie musi oznaczać wzrostu ryzyka.

Przewrotnie to, co stanowi dla nas jedno z największych wyzwań – postęp technologiczny, może być również naszą szansą. Zachowanie konkurencyjności wymaga bowiem od nas m.in. utrzymania reżimu kosztowego. Dziś jest to niezwykle trudne, gdy nakłada się na nas liczne obowiązki informacyjne i sprawozdawcze. To tu z pomocą przychodzą nam rozwiązania IT pozwalające na szybsze i zautomatyzowane realizowanie wymagań regulatorów. Uważam, że w postępie technologicznym powinniśmy upatrywać szans nie zapominając jednak o zagrożeniach. Bankowość relacyjna, elastyczność i postęp technologiczny myślę, że są to trzy podstawowe obszary, w których powinniśmy szukać szans budowania przewagi na rynku.

Po 33-latach zakończył Pan pracę zawodową. Czego życzy Pan spółdzielcom?

Wszystkim Spółdzielcom życzę wytrwałości w dążeniu do wyznaczonych sobie celów, odwagi w podejmowaniu trudnych decyzji, których niewątpliwie nie zabraknie w przyszłości, a przede wszystkim tego co najcenniejsze – zdrowia oraz czasu dla najbliższych.